Nasza obecność w Irlandii datuje się na ładnych parę lat, a także od lat znani jesteśmy na wyspie, cenieni, ale i oceniani.
Najwięcej jednak można powiedzieć o nas w kwestii naszej obecności na wyspie i angażowania się w sprawy tego kraju, w którym mieszkamy, tworzymy społeczność oraz dochód narodowy. Powody naszych przyjazdów do Irlandii są różne, chociaż najczęściej wymienia się ekonomiczny, co również jest zauważane.
Istotne jest też, że od 2004 roku, kiedy Polska wstąpiła do Unii Europejskiej, zaczęliśmy bardziej niż przychylnym okiem patrzeć w tym kierunku i wówczas nastąpił „najazd” naszych rodaków na Zieloną Wyspę.
Właśnie pojawił się artykuł o naszej tutaj bytności, a mówi, co można potwierdzić w rozmowach z rodowitymi mieszkańcami kraju, ale i politykami wszystkich szczebli, że dobrze czujemy się wśród Irlandczyków, odbieramy to, iż jesteśmy „mile widziani”, jednak nader rzadko włączamy się we współtworzenie tego państwa.
O tym właśnie traktuje artykuł Kima Bielenberga, który w całości można przeczytać w dzisiejszym gazetowym wydaniu Irish Independent, ale też w wydaniu cyfrowym.
W tekście znajdziemy informacje, dlaczego jesteśmy tu lubiani, co wnieśliśmy do tej kultury i jak jesteśmy postrzegani, jako wciąż jeszcze największa grupa imigrantów na wyspie.
Zapraszam do lektury.
Bogdan Feręc
Źr: Independent
Photo by Click and Learn Photography on Unsplash