Wybory do irlandzkiego parlamentu zbliżają się wielkimi krokami, co wywołuje w politykach stan napięcia i zaczynają też rzucać w przestrzeń publiczną pewne deklaracje.
Tu ponownie pojawia się na scenie wietrzący problemy lider Partii Zielonych Eamon Ryan, który zabezpiecza sobie tyły, a jednocześnie wysyła znaki dymne, że to on będzie lub chciałby stać się głównym rozgrywającym przyspieszonych wyborów, o ile Leo Varadkar zrealizuje swoje zapowiedzi. Lider Zielonych powiedział więc, że jego ugrupowanie mogłoby wejść do przyszłego rządu Sinn Féin, jeżeli ta partia skupiać się będzie na kwestiach środowiskowych.
Oznacza to, że Mary Lou McDonald może wysyłać swoich ludzi do Zielonych, bo porozmawiali z ludźmi Ryana o wspólnym gabinecie.
*
To teraz słowo wyjaśnienia całej sytuacji, bo wygląda ona na zwykłą polityczną gierkę, w której Eamon Ryan ma być wyłącznie wygranym. Przyspieszone wybory w przyszłym roku lub nawet w terminie 2025 roku mogą przynieść pewnego rodzaju pat polityczny, bo Sinn Féin nie będzie miało odpowiedniego poparcia, by stworzyć samodzielny gabinet, a Fine Gael i Fianna Fáil również takiego mieć nie będą, czyli potrzebują przystawek.
Jest więc prawdopodobne, o ile Green Party nie przesadzi w swojej środowiskowej wojnie ze wszystkim i ze wszystkimi, iż doproszone może być do udziału w kontynuacji koalicji z „FG” i „FF”, ale może być też tak, że na tyle zezłości dwie większe partie, że nie będą chciały z Zielonymi współpracować. W polityce należy odrzucać jednak emocje i stawiać ponad wszystko interes trwania przy władzy, co oznacza, że to Zieloni mogą zacząć dyktować warunki przed wejściem do kolejnego rządu Fine Gael i Fianna Fáil, gdyż ten wydaje się mieć jedyną realną moc zablokowania utworzenia gabinetu przez Sinn Féin.
Sygnał Ryana mówi również, że hegemoni irlandzkiej sceny politycznej powinni się mieć na baczności, gdyż o ile nie będą na równych zasadach traktować Zielonych, to z koalicji nici i powstanie taka z Sinn Féin, spychając Fine Gael i Fianna Fáil do ław opozycji.
Jest to również ważny sygnał dla Sinn Féin, które do tej pory, nie otrzymywało ofert współpracy z innymi partiami, a także jest jej to potrzebne, aby pierwszy raz w historii stworzyć gabinet w Republice Irlandii. Taka zapowiedź może też stać się impulsem do działania innych mniejszych ugrupowań, które mogą – pałać rządzą objęcia sterów państwa, a we współpracy z Sinn Féin będzie to możliwe.
Można w takim przypadku powiedzieć, że cena polityczna zaczyna być mocno ożywiona, a i będzie się teraz rozgrzewać się do czerwoności, bo i dynamicznych zwrotów akcji będziemy mieć całkiem dużą ilość.
Bogdan Feręc
Źr: Independent
Photo by Michał Parzuchowski on Unsplash