Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

Po co ten jazgot? On to i tak zrobi

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Europa się obudziła i już teraz wie, że z Donaldem Trumpem nie pójdzie jej łatwo, ale ten wszechobecny jazgot, który widoczny jest zarówno w świecie polityki, jak i unijnych głównego nurtu mediów, może być zastanawiający.

Już w kampanii wyborczej Trump zapowiadał, że naprawiać będzie amerykańską gospodarkę, a i przedstawiał swoje propozycje, które wprowadzać ma w życie, kiedy ponownie zasiądzie w Białym Domu. To z kolei dawało czas na przemyślenia w Europie, choć wówczas tę zajmowało coś całkiem innego, bo pomawianiem kandydata Trumpa i przedstawianiem jego osoby w bardzo niekorzystnym świetle.

Prym wiodły w tym zaprzedane Brukseli media głównego nurtu, a i do ostatniego dnia przed wyborami w USA twierdziły, że Kamala Harris rozjedzie wyborczo swojego kontrkandydata, więc zostanie tak, jak jest za czasów zniedołężniałego Joe Bidena.

Kiedy okazało się, że to jednak Trump będzie następcą Bidena, podkulone ogony unijnych dziennikarzy zmieniły ton wypowiedzi i przez jakiś czas lizały rany, ale nie trwało to zbyt długo, bo z totalnych krytyków zmieniły się w szarpiące ciało wilki. Wyglądało też trochę tak, jakby czekano na instrukcje w centrum dowodzenia Unią Europejską, w której blady strach padł na politycznych tuzów, a ci musieli otrząsnąć się z medialnej i wizerunkowej porażki, by nadać kierunek dziennikarskim wypowiedziom.

Politycy i media głównego nurtu, to jednak grupy, które mogą zmienić front bardzo szybko, więc kiedy nie było nawet najmniejszej szansy na zakwestionowanie wyniku amerykańskich wyborów, zaczęto straszyć mieszkańców Europy Trumpem.

To trwa obecnie w najlepsze, więc za zbliżający się do Europy potężny kryzys, już teraz obarcza się Donalda Trumpa i mówi, że to on będzie najgorszym, co może się nam przytrafić. Zapomina się jednak, że Unia Europejska, już znacznie wcześniej była zarządzana nieudolnie, że gospodarczo podupadała z roku na rok, a i politycy po każdych kolejny wyborach byli coraz bardziej zdezelowani i bez pomysłu na przyszłość. Obecnie wykorzystają Trumpa, aby jego decyzjami zasłonić swoją nieumiejętność zarządzania, więc jazgot przerodzi się w wycie watahy, która nie będzie w stanie poradzić nic w kwestii realizacji planów 47. prezydenta USA.

Mówmy jednak całkiem otwarcie, bo kilka państw mocno oberwie, kiedy Donald Trump zwiększać będzie dobrobyt USA, więc myśleć i działać, jak „ponownie uczynić Amerykę wielką”. Tu chodzi o jedno, o dobrobyt w Stanach, więc zakończyła się era myślenia o wszystkich i zaczyna o Amerykanach. Skończą się więc programy przyjmowania nielegalnych uchodźców, nie będzie wydawania pieniędzy na prawo i lewo, żeby utrzymać na powierzchni jakiś quasi kraj, a i kasa musi się w budżecie zacząć zgadzać, więc być w formie fizycznej, a nie domniemanej.

Cóż, taka Irlandia stanęła już na samym brzegu Klifów Moher i tylko pół kroku dzieli ją od runięcia w przepaść, a można przecież z dostępnych doniesień prasowych wysnuć wniosek, że spora grupa osób powinna zacząć pakować manatki i powoli przygotowywać się do opuszczenia miejsc pracy. To na początek, bo kiedy kraj już spadać będzie w morską toń, a w ostatniej rozmowie z moim kolegą z radia uznaliśmy, że to, co powiedziałem w audycji Studio Dublin Radia Wnet, było daleko idącym niedoszacowaniem. Stwierdziłem wówczas, że pracę stracić może od 20 do 40 tysięcy osób na wyspie, jednak po analizie i głębszym zastanowieniu, przyznaję się do błędu.

Jeżeli pójdzie to wszystko w kierunku, jaki zaczyna się krystalizować obecnie, ilość bezrobotnych może sięgnąć nawet około 100 000.

Ta armia ludzi straci źródło dochodów, a aktualna wysokość zasiłków dla poszukujących pracy, nie pozwala nawet na wegetację, więc może się okazać, iż nadciąga exodus i wyspa zacznie pustoszeć. To będzie dobre z jednego powodu, czyli mieszkaniowego, bo rynek zacznie się zapadać pod naciskiem braku najemców, a zyskają ci, którzy tu pozostaną, a nie są zależni finansowo od korporacji i to tych amerykańskich.

Czy i jak bardzo się w tym pomylę? Próg wyznaczam sobie w obie strony na 10%.

Bogdan Feręc

Photo by Photo Boards on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version