Perfekcyjna irlandzka zupa pomidorowa
Kiedyś obiecywałem, że w wolnej chwili napiszę przepis na irlandzką zupę pomidorową, a tę stworzyłem na podstawie wzorca podawanego w Caffe Vivaldi w Dublinie.
To już taka tradycja, że zawsze, kiedy jestem w stolicy Irlandii, z kolegą redaktorem Tomaszem, zachodzimy na Templebar i tam nasze kroki kierują się w stronę Caffe Vivaldi, gdzie podawana jest najlepsza na świecie Tomato Soup z irlandzkim chlebem sodowym. Kilka razy już próbowałem dopytać o przepis, ale obsługa jakoś słabo współpracuje i zbywała mnie za każdym razem, więc postanowiłem odtworzyć to arcydzieło w domu. Udało się, zupa jest dokładnie taka sama w smaku, więc wracając do źródeł i umiejętności z dawnych czasów, powstał przepis na perfekcyjną zupę pomidorową.
Próbowałem kilka razy, ale zawsze było coś, co przeszkadzało mi w tym daniu, więc szukałem i szukałem, aż w końcu po ostatniej wizycie w Vivaldi, doszukując się głębi smaku w tle, ten odnalazłem, co okazało się strzałem w dziesiątkę.
Zaczynając gotować tę zupę, należy pamiętać, iż wszystkie składniki powinny być przygotowane wcześniej, gdyż robi się ją w pierwszej fazie gotowania dosyć szybko, więc nie ma czasu na obieranie i krojenie warzyw w trakcie.
Zaczynamy od podgrzania w głębokim garnku masła, a na tym szklimy na jasno pokrojoną dowolnie cebulę. Następnie dodajemy pokrojone, również dowolnie, a ja polecam w słupki, marchewkę i pietruszkę, by szklić je przez kilka minut z cebulą. Na końcu tego procesu do garnka trafia seler naciowy i po dwóch minutach wspólnego przebywania w towarzystwie innych warzyw, przychodzi czas na składniki, które nadawać będą potrawie smak. Dodajemy łyżeczkę pasty z czosnku, kostki rosołowe i pół łyżeczki suszonej bazylii. Dodajemy też pieprz, nieco soli oraz ok. 2 łyżeczek od herbaty cukru, anchois, zalewamy warzywa wodą, aby wszystko zostało zakryte płynem.
Po ugotowaniu warzyw do miękkości dodajemy niedbale pokrojonego pomidora ze skórką, pastę z pomidorów i po zagotowaniu dokładnie miksujemy.
Dodajemy też słodką śmietanę, mieszamy i ostatecznie doprawiamy, czyli nadajemy szlif, więc wysmczamy.
Zupę podajemy z niewielkim płatkiem solonego masła lub kilkoma kroplami oliwy z oliwek, a można też oprószyć suszoną bazylią, chociaż lepiej sprawdzi się świeża.
Przepis można zmodyfikować, bo używać właśnie świeżej bazylii, ale do gotowania dodajemy wtedy tylko łodygi i to maksymalnie cztery średnie. Sprawdziłem z większą ilością, smak jest zbyt dominujący.
Ta ilość wystarczy, aby dobrze nakarmić cztery osoby, a i będzie odpowiednia dla sześciu, gdy poda się z chlebem sodowym i masłem ziołowym, by zupa stała się pierwszym daniem przed jagnięciną z ziołami prowansalskimi i pieczonymi ziemniakami z sałatą z rukoli i młodych liści buraków z sosem… , ale o tym jutro.
Składniki na 4 – 6 porcji:
1 butelka 680 g pasty pomidorowej – z czarną etykietą (nazwy producenta nie podam, ale można ją kupić w irlandzkiej sieci sklepów wielkopowierzchniowych)
2 marchewki
2 pietruszki
2 pędy selera naciowego
1 duży pomidor
1 duża cebula
3 płatki anchois (1 ½ Sardeli)
1 łyżeczka od herbaty pasty czosnkowej (lub 1 ząbek czosnku)
2 kostki rosołowe
15 g solonego irlandzkiego masła
½ łyżeczki od herbaty suszonej bazylii
200 ml słodkiej śmietany do gotowania
Sól, pieprz, cukier, przyprawa Maggi do smaku
Bogdan Feręc – Smacznego!