Nowa fala podwyżek w handlu detalicznym może wpłynąć na cały handel w kraju, a i wytworzyć znaczną presję na mniejsze sklepy.
Obecnie trudno jest zatrzymać pracowników handlu w pracy, jednak środkiem zaradczym mają być podwyżki pensji, ale głównie w sektorze sprzedaży produktów przemysłowych i niespożywczych – wynika z raportu Excel Recruitment. Wynagrodzenia wrosną o ok. 12%, jednak właściwie tylko u większych sprzedawców detalicznych, co z kolei staje się problemem dla mniejszych sklepów z odzieżą, obuwiem i przemysłowych.
Na niektórych stanowiskach w sektorze detalicznej sprzedaży przemysłowej pensje mogą wzrosnąć w roku przyszłym nawet do 6000 €, a typowymi podwyżkami będą te od 10 do 12 procent.
Oznacza to, że lider zespołu w sklepie może zarobić w roku przyszłym od 28 do 30 tysięcy euro, natomiast kierownik w dużym sklepie nawet 39 000 €. Menadżer w sklepie z odzieżą luksusową zarabiać będzie potencjalnie do 40 000 € rocznie, chociaż w przypadku kadry zarządzającej podwyżki będą niższe, niż na innych szczeblach.
Zmienia się też podejście właścicieli sklepów przemysłowych do ilości godzin pracy i typowymi umowami dla tam zatrudnionych są obecnie te opiewające na 37,5 do 40 godzin tygodniowo. Właściciele sklepów są też bardziej elastyczni i proponują lub zgadają się na rozkład pracy, który odpowiada zatrudnionym, więc nawet zdarza się, że pracownik zatrudniony jest w systemie cztery dni pracy i dwa wolne.
Sklepy przemysłowe proponują też nieco dłuższe urlopy wypoczynkowe, czyli w zależności od stanowiska zwiększają liczbę dni urlopowych od 2 do 4 w roku.
Do takich rozwiązań daleko jeszcze w sklepach detalicznych branży spożywczej, ale i one zauważyły, iż coraz trudniej utrzymać osoby w pracy, a i coraz mniej chętnych pojawia się na rozmowach kwalifikacyjnych. Część detalistów spożywczych już zareagowała na ten stan i podniosła wynagrodzenia, jednak najczęściej dotyczy to sieci handlowych.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Photo by Dmitriy Frantsev on Unsplash