Owady, gwoździe i niespodzianki w burrito – FSAI bije na alarm, a restauracje „zaskakują” coraz bardziej

Wygląda na to, że irlandzka gastronomia znowu się popisała, a liczba skarg do Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (FSAI) wzrosła w zeszłym roku o prawie 14%. Cóż, jak miło widzieć, że tradycja „niespodzianek w jedzeniu” wciąż ma się dobrze.
FSAI zarejestrowało w sumie 8596 skarg i zapytań. Z tego ponad 1500 dotyczyło żywności, która najwyraźniej nie przeszła testu „nadaje się do spożycia” – mowa o przypadkach skażenia jedzenia plastikiem, szkłem, metalem, robakami, a nawet całymi pająkami (żywymi i martwymi, do wyboru). No cóż, kto nie lubi trochę białka ekstra w burrito?
Wśród faworytów:
– żywy owad w misce burrito,
– paczka musli z pełnym menu robaków,
– martwy pająk w chlebie,
– szklany bonus w piersi kurczaka,
– metalowy gwóźdź w daniu na wynos,
– metalowa szpilka w krewetkach,
– ślimak w winogronach,
– i na deser: kawał metalu w ciastku czekoladowym.
Cóż, niektóre lokale wyraźnie biorą „fusion cuisine” zbyt dosłownie.
Podejrzenia zatrucia pokarmowego stanowiły kolejną sporą grupę skarg – 29% wszystkich zgłoszeń. Jakby tego było mało, konsumenci zgłaszali również „atrakcje” w postaci obsługi kaszlącej prosto na jedzenie, kichania bez zahamowań oraz niezliczonych much i innych skrzydlatych gości w lokalach.
FSAI stara się jakoś nadążyć, oferując infolinię, stronę internetową i portal edukacyjny dla tych, którzy prowadzą działalność w branży spożywczej i… chcieliby robić to dobrze. Takie rzeczy się podobno zdarzają.
Szef FSAI Greg Dempsey grzecznie przypomina właścicielom lokali, że prawo jednak „zobowiązuje” ich do sprzedawania żywności, która nie przypomina zawartości skrzynki z narzędziami. Zasugerował też, by branża korzystała z ich poradników. Czyżby aluzja?
W ubiegłym roku 3 600 osób z branży faktycznie zadzwoniło po pomoc. Głównie w sprawie etykietowania, przepisów i szkoleń. No to może jednak jest nadzieja.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Photo by Yuri Antonenko on Unsplash