Oswajanie z marihuaną, czyli będzie dozwolona
Dziś chciałbym poruszyć temat kontrowersyjny, który od dawna budzi wiele emocji i dyskusji – legalizację marihuany. Często jest ona utożsamiana z negatywnymi stereotypami i narkotykowymi zagrożeniami, ale dzisiaj postaram się przyjrzeć tej kwestii z innej perspektywy.
Marihuana, czyli konopie indyjskie, są rośliną, której używano już od tysiącleci ze względów leczniczych i rekreacyjnych. Wiele kultur na przestrzeni dziejów korzystało z jej właściwości do łagodzenia bólu, redukcji stresu i poprawy nastroju. Niestety, w wyniku nieprecyzyjnych lub złych polityk, marihuana została zdelegalizowana w wielu krajach, w tym również w Polsce oraz Irlandii.
To jednak zaczyna się zmieniać i coraz częściej pojawia się ona w naszej przestrzeni, chociaż ta, która nie zawiera składników psychoaktywnych, ale odnoszę wrażenie, iż dzieje się to z miesiąca na miesiąc szybciej. Powstały już sklepy, gdzie można kupić wyciągi z tej rośliny, a mają one wpływać na poprawę stanu naszego zdrowia, jednak na tym się nie kończy, gdyż przemysł idzie w tej kwestii w kilku kierunkach. Takie działanie nazywam właśnie oswajaniem z marihuaną, bo przecież czym innym może być produkcja cukierków i lizaków o smaku i w kolorze marihuany? Idąc dalej mamy też coraz więcej otwartych dyskusji, że marihuana sama w sobie nie jest zła, nawet ta rekreacyjna, więc jej użytkowanie powinno być dozwolone.
Wydawać się też może, iż w świecie polityki zmieniają się kierunki myślenia, więc nie ma już tak wielu zatwardziałych przeciwników jej legalizacji, a mówi się częściej o ścisłym uregulowaniu tego rynku, co może rozwiązać kilka problemów.
Pierwszym z całą pewnością będzie likwidacja czarnego rynku narkotyków miękkich, o ile np. marihuana będzie dostępna w sprzedaży detalicznej, ale nie można zapominać o kolosalnych zyskach Skarbu Państwa, bo przecież wiele grup przestępczych od lat buduje swoją potęgę finansową w oparciu o narkotyki miękkie.
Jednakże, zdania na temat marihuany są podzielone, a wielu zwolenników legalizacji argumentuje, że będzie miała wpływ na kluczowe aspekty funkcjonowania państw. Po pierwsze, legalizacja marihuany może przynieść ogromne korzyści finansowe dla państwa. Natomiast ustawa legalizacyjna może pozwolić na opodatkowanie produkcji i sprzedaży marihuany, co przyczyni się do zwiększenia dochodów z danin publicznych. Ponadto, koszty związane z walką z przemytem i handlem narkotykami mogą zostać znacznie zmniejszone. Po drugie, w miarę legalizacji, możliwa stanie się kontrola jakości marihuany. To oznacza, że użytkownicy nie muszą martwić się o niebezpieczne dodatki czy zanieczyszczenia, które często są obecne w nielegalnych substancjach. Można by również wdrożyć programy edukacyjne, aby świadomość korzystania z marihuany była podniesiona, co w efekcie zmniejszyłoby ryzyko nadużywania. Po trzecie, legalizacja marihuany może pomóc w walce z przestępczością związaną z narkotykami. Często toczy się ona wokół handlu marihuaną, a legalizacja tej substancji mogłaby znacznie ograniczyć dochody przestępców i odciąć ich od finansowania innych, bardziej niebezpiecznych działań.
Ważnym aspektem, który wymaga uwagi, jest oczywiście kontrola dostępu. Legalizacja nie oznacza, że marihuana powinna być dostępna dla każdego i bez ograniczeń. Można wprowadzić odpowiednie regulacje, aby ograniczyć dostęp nieletnich do tej substancji i zabezpieczyć przed jej nadużywaniem. Oczywiście, nie można pominąć argumentów przeciwko legalizacji. Duża ilość osób martwi się, że zwiększyłoby to liczbę uzależnionych oraz wpłynęło negatywnie na zdrowie publiczne. W związku z tym, zanim zdecydujemy się na legalizację, trzeba przeprowadzić rzetelną analizę i wziąć pod uwagę różne skutki, zarówno pozytywne, jak i negatywne.
Reasumując, legalizacja marihuany jest zagadnieniem wielowymiarowym, wymagającym poważnych dyskusji i rozważenia różnych perspektyw. Dlatego powinniśmy otworzyć jeszcze szerszą debatę na ten temat, kierując się zarówno aspektami zdrowotnymi, jak i społecznymi. Ostateczne rozwiązanie powinno opierać się na dokładnej analizie danych naukowych oraz doświadczeniach krajów, które zdecydowały się na tę krok.
Bogdan Feręc