Szef Gardy w swojej niedawnej wypowiedzi stwierdził, że służby policyjne w kraju monitorują zachowania skrajnie prawicowych grup i śledcza ich poczynania w internecie.
To wywołało reakcję w mediach społecznościowych, a komentujący mówili, że policja, nie powinna zbierać informacji o ludziach na protestach, które wyrażają sprzeciw wobec przyjmowana migrantów, a pieniądze, jakie wydaje się na inwigilację, powinny być przeznaczone na budowę domów.
Wiele osób twierdziło też w swoich wpisach, że komisarz Drew Harris przesadził w ocenach, czyli odrzucają argumenty, które określają protestujących, jako „złowrogie grupy”, a i sprzeciw wywołała jeszcze jedna opinia komisarza Gardy, a ten mówił, że skrajna prawica „coś knuje”.
Nikt, nic nie knuje, czytamy na forach dyskusyjnych, ale „wyrażamy w ten sposób sprzeciw, gdy państwo przyjmuje uchodźców, a w kraju jest coraz więcej bezdomnych”.
Wiele osób pisało też, że sytuacja mieszkaniowa w Irlandii stała się nie do zniesienia, więc chodzi tu o permanentny brak mieszkań, w tym ich ceny, a i dużo mówiono o rynku najmu i żerowaniu na osobach, które szukają dachu nad głową.
Znalazło się również kilka głosów rozsądku, które także były ostro krytykowane, a mówiono wtedy, że protesty mogłyby zostać inaczej ocenione, gdyby nie organizowała ich skrajna prawica i inne grupy zaliczane do skrajnych.
Ogólnie rzec ujmując, irlandzki internet jest już obecnie w stanie wrzenia, więc opinie w kwestiach uchodźczych i mieszkaniowych stały się wyraźnie ostrzejsze, a i nie przebiera się już najczęściej w słowach, więc używa pod adresem rządzących i służb porządkowych nawet tych obraźliwych oraz wulgaryzmów.
Bogdan Feręc
Źr: The Liberal
Photo Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Irish Mirror / Gavigan