Rząd opracowuje właśnie nową strategię usilnego namawiania mieszkańców kraju do zdrowego stylu życia, a to oznacza, iż zrobi to znanym sposobem, czyli wprowadzeniem nowego podatku.
Dla uniknięcia oskarżeń o ustanawianie nowych podatków zaproponowano, aby daninę nazwać „opłatą zdrowotną”, co jednak w rachunku końcowym niczego nie zmieni, ponieważ za niektóre produkty płacić będziemy więcej.
Tak może się stać w przypadku alkoholi wysokoprocentowych, papierosów i piw, a wówczas cena jednego kufla w pubie może podnieść się, a nawet przekroczyć 10 €.
Obecnie mówi się, że opłata zdrowotna nałożona miałaby zostać na napoje, ale nie określa się, czy będą to wyłącznie napoje zawierające alkohol. Co istotne, słychać już poszeptywania, że skoro mamy podatek cukrowy, a wpływy do budżetu z tego tytułu są niewielkie, można dodatkowo opodatkować płyny zawierające cukier, co zwiększy dochody Skarbu Państwa.
Politycy niechętnie mówią o nowej opłacie zdrowotnej, chociaż za kilka tygodni będą musieli ujawnić szczegóły, a to tylko dlatego, że zabierając nam pieniądze – w trosce o nasze zdrowie, chcą przeforsować nowe przepisy, by weszły w życie już w początkach przyszłego roku.
Tu jednak może stać się też inaczej i rząd zadecyduje, że opłatę zdrowotną wprowadzi już po wyborach parlamentarnych, aby nie denerwować elektoratu.
Z informacji płynących z kół rządowych wiemy, że nie ma specjalnych różnic w ogólnej ocenie nowej opłaty zdrowotnej, więc koalicja raczej przychyli się do takiego rozwiązania.
Bogdan Feręc
Źr. The Liberal
Photo by Ibrahim Rifath on Unsplash