Jeżeli ta inicjatywa się powiedzie, może stać się iskrą, jaka zapoczątkuje podobne w całej Polsce, a jednym z inicjatorów jest nowa, chociaż lepiej będzie powiedzieć nowoczesna partia, która całkiem niedawno pojawiła się na politycznej mapie naszej ojczyzny.
Jak powiedział prezes Polskiej Partii Piratów, celem, jaki chce obecnie osiągnąć ugrupowanie prezesa Wdzięczaka w Łodzi, jest przede wszystkim obniżenie cen na bilety komunikacji miejskiej. W rozmowie z Radiem Łódź dr Janusz Wdzięczak powiedział o rozpoczynającej się właśnie inicjatywie, a ta została zapoczątkowana już wcześniej i była szeroko promowana w regionie.
Jak informuje Radio Łódź, ogółem cztery organizacje zgłosiły taki wniosek w Urzędzie Miasta Łodzi, którym od lat rządzi prezydent Hanna Zdanowska.
W zamyśle projektodawców ceny biletów w Łodzi powinny zostać obniżone do 3,80 złotych z obecnych 4,40 zł, a stosowanych w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym w Łodzi. Za niższymi biletami dla mieszkańców opowiadają się Partia Zielonych, Polska Partia Piratów, ale też dwa stowarzyszenia, czyli „Tak dla Łodzi” oraz Stowarzyszenie Mieszkańców Wzniesień Łódzkich.
Z informacji, jakie przekazał naszej redakcji prezes Wdzięczak, wiemy, iż wniosek inicjatywy obywatelskiej złożony został już do Biura Rady Miejskiej, a zgłoszono go pod nazwą „Strajk Pasażerów: Tańsza Komunikacja Miejska”.
Tu jednak pojawia się pewien wymóg, bo o ile wniosek miałby się zakończyć formalną decyzją Rady, mieszkańcy muszą pod nim złożyć przynajmniej 300 podpisów, a te, organizacje zaczęły już zbierać wśród mieszkańców miasta.
W tym miejscu pozwolę sobie na pewien komentarz, bo to w końcu miasto, w którym się urodziłem i wychowałem, więc raczej nie będzie problemów z uzyskaniem odpowiedniego poparcia mieszkańców Łodzi, bo ci od dawna twierdzą, że pod względem komunikacyjnym, są całkowicie przeciwni obecnie proponowanym rozwiązaniom. Łodzianom chodzi głównie o ceny biletów, ale też punktualność, a z tą jest coraz gorzej, ale też ilość kursów stale jest obniżana, więc autobusy i tramwaje mają coraz większe przerwy pomiędzy odjazdami. Kolejnym problemem jest stan łódzkiego taboru, co wynika z rozmów, jakie czasami prowadzę z mieszkańcami miasta, więc awarie wysłużonych pojazdów są prawie łódzką codziennością.
Wnioskodawcy podkreślają, jak Magdalena Gałkiewicz z Partii Zielonych, że moim rodzinnym mieście wyjątkowo zły jest stan nawierzchni ulic, a sam transport publiczny jest w „fatalnym stanie”. Podobnie całą sytuację w Łodzi ocenił prezes Polskiej Partii Piratów Janusz Wdzięczak, ale skupił się w wypowiedzi na niższych cenach biletów.
Janusz Wdzięczak powiedział:
– Łącznie obniżki będą o ponad 20 procent, bo o tyle wzrosły ceny biletów w ostatnim czasie, a my chcemy powrotu do poprzednich stawek.
Radio Łódź w swojej relacji dodaje, iż od października ubiegłego roku, kiedy podniesiono ceny biletów, 20-minutowy przejazd kosztuje w Łodzi 4,40 zł, a to dla wielu mieszkańców tego miasta cena, która w istotny sposób wpływa na domowy budżet.
Nie jest lepiej w przypadku biletów miesięcznych, nazywanych w Łodzi migawkami, bo i te nie są specjalną ulgą dla pasażerów, gdyż za 30-dniową należy zapłacić 140 zł, a ulgową 70 zł. Z prostych wyliczeń wynika jednak, że wpływ cen za przejazdy komunikacją miejską w Łodzi jest duży, bo przecież tylko podróż z domu do pracy oraz droga powrotna, kosztuje jedną osobę 8,80 zł. Do tego można tę kwotę przemnożyć przez przynajmniej jeszcze jedną dorosłą osobę w gospodarstwie domowym, więc to traci każdego tygodnia i to tylko w przypadku czterech 20-minutowych przejazdów 88 złotych. Do tego należy doliczyć przejazdy dzieci do szkół i podróże w innych spawach, więc sama podróż po Łodzi może kosztować czteroosobową rodzinę znacznie powyżej 120 złotych tygodniowo, natomiast miesięcznie da to kwotę ok. 480 złotych. Oznacza to, że nawet beneficjenci 500+ tracą całą kwotę przyznawaną na jedno dziecko, ale władze Łodzi to inna opcja polityczna, więc prawdopodobnie chcą się odegrać na ugrupowaniu rządzącym, które nawiasem mówiąc, trochę po macoszemu traktuje Łódź.
Co ciekawe, jak dodają dziennikarze Radia Łódź, Urząd Miasta Łodzi nie udzielił odpowiedzi na pytanie i nie ustosunkował się do złożonego w sprawie obniżenia cen biletów wniosku.
Na koniec kolejna łódzka ciekawostka, bo zarówno prasa lokalna, jak i ogólnopolska, dosyć często zajmują się problematyką komunikacji miejskiej w Łodzi, a tę ocenia się raczej nisko.
I moja glossa, bo pamiętam Łódź sprzed nieco ponad 10 lat, a wtedy tramwaje kursowały co kilka minut, autobusy też często pojawiały się na przystankach, natomiast tabor był w całkiem dobrym stanie i stale unowocześniany. Do tego można jeszcze podać przykład Irlandii, gdzie już w ubiegłym roku władze kraju zadecydowały o 20 proc. obniżce kosztów przejazdów transportem publicznym, a i zapowiadają, że wkrótce może czekać mieszkańców Zielonej Wyspy kolejna. To wszystko w ramach ograniczenia emisji spalin, o czym obecni włodarze Łodzi raczej nie pamiętają, a i chyba nie leży im na sercu odkorkowanie dziurawych ulic.
Co się więc w Łodzi stało? Nie wiem, ale o to zapytam panią prezydent Hannę Zdanowską, kiedy pod koniec roku bawić będę w moim rodzinnym mieście. Nie wiem tylko, czy będzie miała dla mnie czas, ale pojawię się w magistracie, jako dziennikarz Radia Wnet, więc może się uda.
Bogdan Feręc
Źr: Radio Łódź
Photo CC BY 3.0 Rakoon