Farsą można nazwać ostatnią „akcję” władz penitencjarnych i Gardy, która najpierw łapie przestępcę, a następnie tego samego wypuszcza ze swoich rąk, chociaż kryminalista przebywał już w więzieniu.
Co ciekawe, mężczyzna, którego określa się mianem „niezwykle niebezpiecznego”, zostaje zatrzymany po kilkumiesięcznym śledztwie, a następnie zwolniony z więzienia, co nie powinno mieć miejsca. Obecnie mówi się, że doszło do pomyłki, więc należy go ponownie schwytać i osadzić w zakładzie penitencjarnym, by odbył wyrok.
30-latek może mieć związek z zamordowanym wcześniej Andy Connorsem, który znany był też pod pseudonimem „Gruby”, a uznawanym za mafijnego bossa.
Wypuszczony z więzienia przestępca dał się poznać tutejszej policji bardzo dobrze, znana była jego kryminalna przeszłość, a przy ostatniej próbie zatrzymania staranował radiowozy Gardy, chcąc uniknąć aresztowania.
Aktualnie Garda obserwuje kilka lokalizacji, gdzie mógł się ukryć poszukiwany, a wytypowano kilka miejsc w Carlow i niedaleko Tallaght.
Policja sprawdza też inne możliwości, bo ten mógł opuścić Irlandię, czyli możliwość opuszczenia przez członka grupy przestępczej kraju, co znacznie utrudni jego ponowne schwytanie. Detektywi są jednak zdania, że wciąż przebywa w Irlandii, więc tu koncentrują się ich działania.
Obława ma bardzo szeroką skalę, bo prowadzą ją wszystkie jednostki policji w Irlandii, ale włamywacz prawdopodobnie, o ile nadal przebywa w kraju, mógł znaleźć już bardzo dobrą kryjówkę.
30-latka wypuszczono z więzienia, omyłkowo, tuż po skazaniu go przez sąd, a ten wyznaczył mężczyźnie karę 2 lat pozbawienia wolności.
*
Brawo. Cóż więcej można powiedzieć, przecież pomyłki zdarzają się każdemu, a policjanci i Służba Więzienna to też ludzie.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Photo by Matthew Ansley on Unsplash