Na postawienie bardzo śmiałej tezy pozwolił sobie dyrektor generalny IBEC Danny McCoy, który uważa, że kryzys kosztów utrzymania w Irlandii nigdy się nie rozpoczął, natomiast samego wzrostu kosztów utrzymania, wg dyrektora IBEC, nie można nazywać kryzysem.
Danny McCoy przyznał, że wiele osób odczuwa wyższe koszty utrzymania, ale to nie jest podstawą do uznania ostatnich lat za kryzysowe.
Dyrektor McCoy powiedział:
– Nie oznacza to, że nie odczuliśmy wzrostu kosztów utrzymania. Myślę, że takie podejście do kryzysu nie służy tym, którzy faktycznie znajdują się w kryzysie. Gdy się nad tym zastanowić, przeciętny dochód rozporządzalny w Irlandii faktycznie rósł zgodnie z inflacją, szczególnie w ciągu ostatniej dekady, ale nawet w ciągu ostatnich kilku lat, ponieważ faktycznie rekompensowaliśmy sobie te wysokie koszty.
Tych słów nie pozostawił bez komentarza felietonista Irish Examiner Fergus Finlay, a stwierdził:
– Kiedy spojrzymy na koszty najmu, kiedy spojrzymy na koszty energii, kiedy spojrzymy na wpływ inflacyjnych podwyżek cen energii na stałą emeryturę, nie ma absolutnie żadnych wątpliwości, że mamy do czynienia z kryzysem kosztów utrzymania. Naprawdę konieczne jest skierowanie odpowiednich zasobów tam, gdzie są potrzebne. Muszą to być zasoby długoterminowe, ale to nie umniejsza faktu, że ludzie naprawdę cierpią i cierpią na całej linii.
Dyrektor Danny McCoy sprostował po tych słowach swoją wypowiedź i podkreślił, że kryzys nie dotyczy wszystkich, ale i nie powinno się używać nazwy „pankryzys”, jak czynią to niektórzy politycy, bo nie oddaje to pełni sytuacji, więc tylko część osób głęboko ten odczuwa.
Danny McCoy:
– W obecnych wyborach, w których mówi się o kryzysie, który dotyczy każdego, chciałem podkreślić, że dla większości nie jest to kryzys.
Bogdan Feręc
Źr. NewsTalk