W ramach solidarności z Palestyną zaproponowano, aby na dublińskim ratuszu pojawiła się palestyńska flaga.
Nad tą propozycją pochylili się radni Dublina i uznali, że nie chcą takiej manifestacji. Wniosek zgłosił radny Cieran Perry, który działał w imieniu i ze wsparciem radnych z Sinn Féin, Socjaldemokratów, People Before Profit, Partii Pracy i Partii Zielonych. Jednak w Radzie Miasta Dublina większość mają radni Fianna Fáil i Fine Gael, którzy wniosek większością swoich głosów odrzucili.
Problemem w tej kwestii stało się, że propozycję złożono w trybie nadzwyczajnym, a to oznacza, że do jego uchwalenia potrzeba było ¾ ilości wszystkich głosów z obecnych na sali.
Przed głosowaniem do radnych w przesłanym liście zwróciła się ambasador Izraela w Irlandii Dana Erlich, która prosiła, aby palestyńska flaga, nie została zawieszona na budynku Rady Miasta.
W liście do radnych Jej Ekscelencja Dana Erlich napisała:
– Wiemy, że ten konflikt dotyka wielu ludzi w Irlandii, ale z szacunkiem prosimy Państwa, jako dyrektora naczelnego i członków Rady miejskiej tej wielokulturowej stolicy, o wzięcie pod uwagę wielu izraelskich obywateli wszystkich wyznań, społeczności żydowskiej tutaj, w Irlandii i społeczności wspierającej Izrael, która żyje, pracuje i wnosi swój wkład w tym mieście, w odniesieniu do symboliki, jaką ma flaga palestyńska powiewająca nad ratuszem.
*
Wniosek mógł mieć jednak szerszy wymiar, bo pamiętajmy, że mógł być wniesiony w innym trybie, więc nie stałby się wówczas specjalnym. W takim przypadku wymagana jest zwykła większość głosów, a to mogłoby doprowadzić do jego przyjęcia. Stawiając jednak wniosek nadzwyczajny, radni opozycji mogli mieć na celu zdyskredytowanie członków dwóch największych ugrupowań koalicyjnych, co w czasie przed zbliżającymi się wyborami do parlamentu, ma wydźwięk czysto polityczny.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Photo by Ömer Yıldız on Unsplash