Nie będzie wolno wyrzucać większej ilości odpadów

Każdy mieszkaniec Irlandii wyprodukował w zeszłym roku prawie dwie tony odpadów, a dużą część z nich stanową spożywcze, co uznano za duże marnotrawstwo.

Z tym postanowił podjąć walkę irlandzki rząd, który uruchomił dzisiaj w kraju inicjatywę zarządzania odpadami, a ta wpisuje się w program o gospodarce działającej w obiegu zamkniętym. Większość planów obejmuje zmniejszenie ilości odpadów spożywczych, ale też zmienić się ma diametralnie podejście do popsutych urządzeń, bo te mają być naprawiane, a nie zastępowane nowymi. Do tego wprowadzone zostaną zasady ponownego wykorzystania, poddawanie większości rzeczy recyklingowi i kompostowaniu.

Gabinet jest przekonany, że w ten sposób poprawią się w kraju wskaźniki recyklingu, ograniczona zostanie ilość odpadów produkowana przez gospodarstwa domowe, w tym poprzez uruchomiony niedawno system zwrotu plastikowych butelek i puszek wykonanych z aluminium.

Przewiduje się, iż wprowadzenie tych rozwiązań pomoże w ograniczeniu odpadów o minimum 250 000 ton do 2030 roku, a dużą rolę mają w tym odgrywać władze samorządowe na szczeblu lokalnym.

Regionalny koordynator ds. odpadów Connacht-Ulster Kevin Swift powiedział:

– Zaobserwowaliśmy znaczny wzrost ilości odpadów wytwarzanych każdego roku, co ma dramatyczny wpływ na nasze środowisko, nasz klimat i nasze zasoby naturalne.

– Tylko w ubiegłym roku zebraliśmy ponad trzynaście i pół miliona ton odpadów – czyli ponad 2 tony na osobę. To równowartość masy dwóch samochodów! To nie może być kontynuowane.

Z oficjalnych danych wynika, że w Irlandii obecnie poddawanych jest recyklingowi 41% wszystkich produkowanych odpadów, chociaż unijny cel wymaga, aby było to 50%. Ilość recyklingowanych odpadów powinna się też zwiększyć w roku przyszłym do 55% i do minimum 60% do 2030 roku.

Plan rządu zakłada też zmniejszenie o połowę odpadów spożywczych do 2030 roku, a w 2021 r. Irlandia wyprodukowała ich 753 000 ton. To nie wszystkie ciekawostki planu, bo rząd chce, aby w latach kolejnych, powstrzymać wzrost ilości odpadów spożywczych w przeliczeniu na osobę, chociaż nie ujawnił, w jaki sposób chciałby to osiągnąć.

Mówi się natomiast, że prowadzone będą akcja uświadamiające, programy edukacyjne i promocja użytkowania pojemników na różnego typu odpady.

Planuje się również zmniejszenie ilości odpadów komercyjnych, w tym z sektora rozbiórek budynków.

Aktualnie w sektorze odpadów pracuje w kraju ok. 10 000 osób, wartość sektora szacowana jest na prawie 1,5 mld €, a tylko władze lokalne na pozbywanie się odpadów wydają rocznie ponad 280 mln €. Jak jednak się uważa, aby ograniczyć wytwarzanie odpadów, potrzebne są kolejne inwestycje, które kosztować mogą nawet 40 mln €.

*

Moje zdanie jest niezmienne od wielu lat i wciąż prezentuję opinię, że szeroki i darmowy dostęp do pojemników do selektywnej zbiórki odpadów, pomoże w osiąganiu celów recyklingowych. Problem wciąż zauważam w zakresie odpadów spożywczych, a chodzi o jakość sprzedawanych produktów, głównie świeżych, bo niektóre z nich po zaledwie dwóch dniach od zakupu, stają się nienadającymi do spożycia, choć przechowywane są w lodówce.

Odpady przemysłowe, również opakowania, to też nierozwiązany do dzisiaj problem, ale nie mieszkańców, a sklepów, bo to one, a chwalą się zmniejszeniem ilości plastiku na produktach spożywczych, a nadal sprzedają mięso, owoce, warzywa, słodycze i inny asortyment, w powalająco plastikowych opakowaniach.

Inne odpady, w tym budowlane, ciekawe, w jaki sposób mają być zagospodarowane, więc zmniejszona ich ilość, skoro dużej części nie można wykorzystać ponownie, choćby jako najniższej warstwy utwardzenia dróg.

Od wielu lat mówię również, że to wszystko, więc ten cały środowiskowy plan wygląda dobrze w założeniach, a i celu, jaki się nam nakreśla, ale jego wykonanie, pozostawia wiele do życzenia, a i są to rozwiązania bardziej niż kosztowne. Dlatego nadal pozostaję środowiskowym sceptykiem i daleko mi do popierania wielu idei klimatycznych.

Niedawno przeczytałem opracowanie jednego z kanadyjskich klimatologów, który wyjaśniał w periodyku wydawanym w USA, dlaczego mamy obecnie ocieplenie klimatu. W jego pracy znalazłem kilka kwestii, o których wiem od dawna, czyli o wyższej aktywności słonecznej, ale moją uwagę zwróciła też część odnosząca się do czasu, w jakim żyjemy. Jesteśmy jakoby w końcówce ostatniej epoki lodowcowej, więc klimat wciąż się ociepla i będzie jeszcze przez przynajmniej kilkanaście dziesięcioleci, więc dopiero za sto lub więcej lat, czapy lodowe na biegunach zaczną przyrastać, a klimat będzie się ochładzał i nie będzie to miało związku z ilością dwutlenku węgla w atmosferze. Ten zaś, a jest go 0,04%, czyli można przyjąć, że w porównaniu do innych jego składników, ilość śladowa. Przyznać trzeba jednak, iż od czasów przed industrializacją CO2, było mniej, bo zaledwie 0,03% w całym składzie powietrza, jakim oddychamy.

Na to, co akurat utrzymuje nas przy życiu, więc powietrze, składa się 78% azotu, 21% tlenu, następnie są gazy szlachetne, czyli argon, neon i hel i inne oraz niesławny dwutlenek węgla 0,04%.

Bogdan Feręc

Źr. Gov.ie / Irish Examiner

Photo by Pawel Czerwinski on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Za dwa tygodnie bard
Ukraińskie społecz