Niejednokrotnie zdarza się, iż otrzymuję zaproszenia na spotkania, również te o charakterze politycznym, co nie jest niczym nadzwyczajnym, ale zwyczajowo tych odmawiam, aby nie być posądzonym o jakąś formę współpracy lub poplecznictwa.
Od ładnych kilku lat mam napięte stosunki z naszą ambasadą, której, co przyznaję, a widać to przecież w mediach społecznościowych, wytykam błędy i wypaczenia, więc o ile w naszych kontaktach panuje spokój, to tylko dlatego, że moje komentarze są delikatniejsze i nie chcę krwi na naszej wspólnej drodze.
Od jakiegoś czasu dochodzą do mnie jednak sygnały z Warszawy, że mógłbym skorzystać na współpracy z czynnikami oficjalnymi, co uznaję za próby przekupienia mnie i czego z całą pewnością nie zrobię.
Tym razem chodzi jednak o ucztę, jaka wydana ma być na cześć i w warunkach zmiany na stanowisku konsula honorowego w Limerick. Poznałem poprzedniego konsula, Patricka O’Sullivana, odbyliśmy kilka przyjemnych rozmów, gościłem w konsulacie, a i Patrick, był mi pomocny, kiedy kilkanaście lat temu przedstawiłem mu pewien projekt.
Tym razem, a zawsze lubiłem kontakty z konsulatem w Limerick, odmawiam przyjęcia zaproszenia na bankiet, a tylko dlatego, że Rzeczpospolita Polska, nie będzie odpowiednio reprezentowana. Chodzi o chargé d’affaires a.i. ambasady w Dublinie, więc dopóki nie będziemy mieli w Irlandii ambasadora, nie będę się kontaktował z naszymi oficjalnymi czynnikami w Republice Irlandii.
Tak wygląda zaproszenie, za którego odrzucenie przepraszam Jego Ekscelencję Mr. Gerarda O’Neilla.
Bogdan Feręc
Image by Andrew Martin from Pixabay