Od dawna wiadomo, że w szkołach brakuje nauczycieli, a związki zawodowe informowały z końcem zeszłego roku szkolnego o pogłębiającym się problemie w znalezieniu belfrów.
Na to zareagowała minister edukacji Norma Foley i znalazła rozwiązanie, proponując szkołom, aby dzieliły się nauczycielami. Pani minister powiedziała również, że można wydłużyć godziny pracy szkół i nauczycieli, a dotyczyć to ma szkół podstawowych oraz średnich.
W wywiadzie dla RTÉ minister Foley powiedziała, że pełniejszy obraz sytuacji będzie dostępny w przyszłym miesiącu i wówczas będzie można podejmować konkretne decyzje.
Minister Norma Foley:
– Pełniejszy obraz sytuacji szkół uzyskamy, gdy szkoły prześlą październikowe sprawozdania, ponieważ w ciągu pierwszych kilku tygodni funkcjonowania szkół sytuacja może być dość płynna. W ciągu ostatnich lat nigdy nie mieliśmy w systemie tylu nauczycieli, ile mamy teraz. Mamy też do dyspozycji 3000 dodatkowych studentów nauczycieli, ale mimo to istnieją pewne punkty krytyczne.
Wg minister, wiele szkół w kraju działa normalnie, chociaż zdarzają się takie, w których życie postawiło trudne do realizacji zadania. Norma Foley dodała:
– Zachęcaliśmy ich na przykład do angażowania się w programy dzielenia się nauczycielami. Wydłużyliśmy godziny pracy, jeśli chcą, aby nauczyciele w szkołach ponadpodstawowych pracowali dłużej. Rozważamy każdy możliwy mechanizm.
Do tej sprawy włączyła się również minister sprawiedliwości Helen McEntee i potwierdziła wpływ niedoborów nauczycieli, ale broniła obowiązujących ograniczeń dotyczących sposobu, w jaki szkoły mogą zatrudniać nauczycieli. Powiedziała, że zasady obowiązują z „ważnego” powodu. Minister McEntee stwierdziła, że nauczyciele muszą być zarejestrowani w Radzie Nauczycieli oraz obowiązują inne zasady zapewniające działanie systemu, a chodzi o bezpieczeństwo uczniów.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Photo by Kenny Eliason on Unsplash