Najcieplejszy czerwiec ze wszystkich innych czerwców w historii
Zabawa w klimatycznego kotka i myszkę trwa w najlepsze, więc raz mówi się o najzimniejszym, a zaraz po tym o najcieplejszym od kilku setek lat.
Dopiero w ubiegłym tygodniu dowiedzieliśmy się, że czerwiec w Irlandii był najzimniejszym od 2015 roku, ale ze sprostowaniem tej informacji śpieszy Unijna Służba ds. Zmian Klimatu Copernicus. Jak się dowiadujemy z raportu Copernicusa, czerwiec tego roku był najcieplejszym w całej historii pomiarów temperatury, a i trzynastym najcieplejszym z rzędu w ujęciu globalnym.
Podobnie ciepły czerwiec na ziemi zdarzył się osiem lat temu, choć maksymalne temperatury były nieco niższe, a średnia globalna temperatura ziemi w czerwcu 2024 roku wyniosła 16,66 stopnia Celsjusza, czyli była o 1,5 stopnia wyższa, niż średnia temperatura czerwca w okresie przedindustrialnym.
Mój komentarz, bo wówczas ziemia wychodziła jeszcze z małej epoki lodowcowej. Wystarczy przeczytać kilka opracowań o atmosferycznej historii ziemi i wszystko stanie się jasne.
Specjaliści z Copernicusa powiedzieli więc, że próg globalnego ocieplenia, który wyznaczony został na 1,5 stopnia Celsjusza, w 12 następujących po sobie miesiącach został już przekroczony. Na wzrost temperatury na świecie duży wpływ ma teraz zjawisko nazywane El Niño, które napędza wiele prądów atmosferycznych i oceanicznych, utrzymując jednocześnie ponadprzeciętne temperatury.
Dla wyjaśnienia próg 1,5oC ustalony został na konferencji, gdzie pojawił się w dokumencie porozumienia paryskiego.
Carlo Buontempo, czyli dyrektor Centrum Badań nad Zmianami Klimatu Copernicus, uważa, że rekordowe temperatury z ostatnich 13 miesięcy to coś więcej niż statystyczna osobliwość, a dowód na dużą i ciągłą zmianę klimatu.
Carlo Buontempo twierdzi:
– Nawet jeśli ta konkretna seria ekstremów w pewnym momencie się zakończy, z pewnością zobaczymy nowe rekordy, ponieważ klimat będzie się nadal ocieplał. To nieuniknione, jeśli nie przestaniemy emitować gazów cieplarnianych do atmosfery i oceanów.
Równie rekordowe są jakoby średnie temperatury powierzchni wód morskich w czerwcu, bo ustalono, że było to 20,85 stopnia Celsjusza. Był to też piętnasty miesiąc z rzędu, kiedy woda w czerwcowych badaniach osiągała swój rekord.
Jak dodaje Copernicus, wyższa temperatura powietrza, to intensywniejsze parowanie wód, więc tworzenie się znacznie większej ilości chmur i nienaturalnie wysokich opadów, co spowodowało, że poprzedni miesiąc był bardziej deszczowy niż zwykle na Islandii, w środkowej i większej części południowo-zachodniej Europy, a obfite opady doprowadziły do powodzi w regionach Niemiec, Włoch, Francji i Szwajcarii. Twórcy raportu zauważają, że w Irlandii, większej części Wielkiej Brytanii, Fennoskandii, południowych Włoszech i większej części Europy Wschodniej, szczególnie wokół Morza Czarnego, miesiąc ten był suchszy niż zwykle.
*
To tak teraz własną bronią Copernicusa. Wyższe parowanie wytwarza większą ilość chmur. Co to znaczy? Ogranicza ilość promieni słonecznych, jakie docierają do ziemi, więc ta w naturalny sposób zaczyna się schładzać. To zjawisko wykorzystać chce całkiem pokaźne grono naukowców, a nie, przepraszam, chciało, bo zostali odwiedzeni od tego pomysłu i obcięto fundusze na badania, które dotyczyły możliwości wytwarzania chmur, aby schłodzić planetę.
To tak na sam koniec, z ciekawą inicjatywą wyszli jakiś czas temu Chińczycy i na pustyni Takla Makan zaczęli sadzić rośliny, które całkiem dobrze znoszą ograniczony dostęp do wody. Po kilku latach okazało się, że kilkadziesiąt tysięcy metrów kwadratowych pustyni stało się zieloną wyspą, a i znacznie wzrosła wilgotność tego obszaru. W okolicy przestały pojawiać się też nagłe zjawiska atmosferyczne, które do tej pory były tam obserwowane. Skorzystali także na tym okoliczni mieszkańcy, ponieważ zmieniony klimat pozwolił na rozpoczęcie upraw niektórych roślin przeznaczonych do celów spożywczych.
Kiedyś już zwracałem na to uwagę i swoje zdanie podtrzymuję, więc ta występująca wszechobecnie ilość asfaltu i betonu jest przyczyną zła klimatycznego na świecie, a nie samochody i ogrzewanie domów. Beton i asfalt wyłącznie zatrzymują ciepło, jakie dociera do nich z promieni słonecznych, więc podnosi się również temperatura powietrza przy gruncie. Jeżeli natomiast mamy trawnik, a na dodatek kilka drzew, termometry wskazywać będą w takim miejscu od kilku do kilkunastu stopni mniej. To też zostało udowodnione naukowo, więc dane w tym zakresie są.
Rozwiązanie? Zakazać betonowania przydomowych podjazdów, stworzyć więcej terenów zielonych i sadzić drzewa w każdym możliwym miejscu, również przy drogach i w miastach.
Niestety całkiem sporej części społeczeństwa, głównie ludziom młodym, na tyle głęboko wyprano już mózgi, a i uczy się ich bzdur, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością, iż stali się klimatycznymi zombie i wierzą we wszystko, co im się wmawia. To też trochę pokazuje, jak zmiany w programach nauczania wpływają na uczniów oraz studentów, a ci tracąc umiejętność logicznego myślenia, łykając każdy wypowiedziany przez wykładowcę bzdet.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Photo by Mika Baumeister on Unsplash