Moto Idea 2023: sztuczna inteligencja napędza błyskawiczny rozwój branży automotive
Sztuczna inteligencja napędzi rozwój branży motoryzacyjnej. To ogromna szansa dla Polski.
O cyfrowej rewolucji w branży automotive, rynku pracy, perspektywach polskiej gospodarki i zmianach, jakie czekają przemysł samochodowy w Polsce do roku 2035 r. rozmawiano podczas 13. edycji Konferencji Moto Idea, która odbyła się w Bielanach Wrocławskich. Jednym z głównych mówców był Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR).
Według Pawła Borysa, jako świat, stoimy obecnie u progu największej rewolucji w historii współczesnej gospodarki.
„Chciałbym zwrócić uwagę na sześć ważnych trendów, które będą kształtować długoterminowo przyszłość gospodarczą świata. Są to: regionalizacja produkcji (skracanie łańcuchów dostaw), rewolucja technologiczna związana ze sztuczną inteligencją, zmiany w światowej gospodarce będące wynikiem wyższej inflacji i wzrostu stóp procentowych, transformacja energetyczna, starzenie się społeczeństwa w krajach rozwiniętych i szósty, najbardziej obecnie kluczowy, napięcia geopolityczne” – mówił Paweł Borys.
W jego ocenie trendy te stanowią długofalowe wyzwania, z którymi będziemy musieli sobie poradzić. Natomiast w krótszej perspektywie prognozy dla naszej gospodarki są dobre.
„Polska ma już za sobą dołek koniunktury, był on w II kwartale tego roku, w IV kwartale rozwój przyspieszy, będzie na małym plusie. W kolejnych latach możemy wrócić w naszym kraju do 3,5-4 proc. stabilnego wzrostu” – prognozował prezes PFR-u.
Motorem polskiej gospodarki będzie w przyszłym roku konsumpcja.
„Trochę słabszy eksport pomaga eksporterom. W przyszłości kurs euro powinien oscylować w granicach 4.35 – 4,65. Inflacja do końca roku, wszystko na to wskazuje, spadnie do 7 proc. a w połowie przyszłego roku wyniesie poniżej 5 proc. Inflacja bazowa powinna być w trendzie spadkowym, co będzie sprzyjać obniżeniu stóp procentowych i pobudzać konsumpcję” – mówił Paweł Borys.
Ta rewolucja, która wpłynie na losy światowej (i polskiej) gospodarki, o której mówił Paweł Borys, będzie w dużej mierze oparta na powszechnym zastosowaniu sztucznej inteligencji. Także w branży automotive – przekonywała z kolei dr Christina Yan Zhang, prezeska Metaverse Institute.
„85 proc. światowej populacji mieszka obecnie w Azji, na Bliskim Wschodzie, w Afryce i Ameryce Południowej, a łącznie w tych regionach jest znacznie mniej samochodów niż w Ameryce Północnej i Europie” – mówiła dr Christina Yan Zhang. Według niej należy się spodziewać odblokowania potencjału sektora motoryzacyjnego w nadchodzących latach na tak zwanych rynkach wschodzących.
„W Europie, łączna wartość przemysłu motoryzacyjnego w ubiegłym roku wyniosła bilion euro, czyli 10 proc. europejskiego eksportu. Jednym z najbardziej imponujących osiągnięć unijnego przemysłu motoryzacyjnego jest fakt, że 70 proc. światowych patentów motoryzacyjnych opracowywanych jest w Europie” – zwróciła uwagę prezeska Metverse Institute.
Przypomniała jednocześnie, że my jako Polska radzimy sobie w branży automotive bardzo dobrze.
„Branża motoryzacyjna odpowiada za 11 proc. wartości polskiej gospodarki. Wartość polskiego eksportu w tym zakresie wyniosła 14 miliardów dolarów w 2022 r., co stanowiło 22-procentowy wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim” – mówiła dr Christina Yan Zhang.
Dzięki silnej pozycji branży automotive, mamy szanse na wdrożenia nowych rozwiązań technologicznych, niemal od razu, kiedy się pojawiają.
„Firma McKinsey poinformowała, że do 2030 r. 95 proc. nowych pojazdów sprzedawanych na całym świecie będzie wyposażona w systemy AI, a możliwość częściowego lub całkowitego kierowania pojazdem przez sztuczną inteligencję da kierowcom więcej czasu na korzystanie z technologii samochodowych do pracy i rozrywki. Będziemy więc świadkami gwałtownego wzrostu zaawansowanego wspomagania jazdy o około 64 proc.” – mówiła dr Christina Yan Zhang.
Prezeska Metaverse Institute mówiła również o systemach informatycznych, które pozwalają tworzyć „cyfrowe bliźniaki” odwzorowujące działanie określonych maszyn, czy całych ekosystemów technologicznych, by symulować ich pracę i poszukiwać możliwości optymalizacji działań.
Uczestnicy panelu dyskusyjnego „Wyzwania i szanse dla przemysłu motoryzacyjnego” zgodzili się z przedmówczynią, że nowoczesne technologie stanowią motor napędowy rozwoju branży automotive.
Według Tomasza Gębki, członka zarządu FCA Tychy Stellantis, Jarosława Kurosza z VW Września i Piotra Pyzio, członka zarządu, dyrektor zakładu, Robert Bosch, zastosowanie „cyfrowych bliźniaków” odwzorowujących procesy produkcji w danym zakładzie rzeczywiście może wspomóc w optymalizacji procesów i przynieść spore oszczędności. Według nich, od przemysłu 4.0 zakładającego powszechne wykorzystanie sztucznej inteligencji nie ma już odwrotu, „to przyszłość produkcji, droga, którą pójdziemy”.
„Uważam, że technologia zlikwiduje część stanowisk pracy, ale wierzę, że więcej ich stworzy niż zlikwiduje. Zawsze apelowałem o to, żeby nie chronić stanowisk pracy, a ludzi, dlatego tak ważny jest nowy trend >>re-skill, up-skill, new skill<<” – mówił Artur Migoń, wiceprezes HR-owej firmy Antal. Według niego, część zawodów zniknie, ale pojawią się nowe.
Branża automotive od lat daje stabilne zatrudnienie, można tu zarobić dobre pieniądze, od 10 do 15 proc. więcej niż w innych gałęziach produkcji.
„Z drugiej jednak strony, firmy z innych branż korzystają z ludzi wykształconych w branży automotive i chętnie ich przyjmują. I by ich zachęcić, muszą zaoferować interesującą treść pracy na nowym stanowisku, jak i incentive płacowy” – mówił Artur Migoń.
Wiceprezes Antala wygłosił prelekcję „Angażuj, motywuj, zatrzymuj, czyli sekrety HR nie tylko branży automotive”. Mówił w niej m.in. jak ważna jest inkluzywność, jak ważne jest przekształcenie pracownika firmy w jej „obywatela”.
„Mówiłem o pokoleniu Z, ludziach którzy mają obecnie od 11 do 27 lat. To pokolenie bardzo przedsiębiorcze, którego przedstawiciele poprzedniego pokolenia – X – bardzo się obawiałem. Okazuje się jednak, że są to ludzie zagubieni, którzy potrzebują >>X- ów <<, by byli dla nich latarnią, wskazali przyszłość, a jednocześnie bardzo przedsiębiorczy i doskonale odnajdujący się w świecie nowych technologii. To, co >>będzie dalej<< musi być informacją pewną i wiarygodną. Musimy dać im bezpieczeństwo informacji, bo żyją w świecie fejknewsów” – relacjonował Artur Migoń.
O polskim rynku pracy mówił także Damian Guzman, zastępca dyrektora generalnego, Gremi Personal, w trakcie panelu „Polski rynek pracy 2024 – wyzwania, perspektywy, globalne zmiany i trendy”.
„Polska branża automtive potrzebuje rąk do pracy. Musi posiłkować się w dużym stopniu pracownikami z zagranicy, głownie z Ukrainy, ale powinna się również otworzyć na ludzi z dalszych stron świata, chociażby z Azji Środkowej czy Ameryki Południowej. Bez tego braki kadrowe będą się pogłębiać” – mówił Damian Guzman.
Gremi – firma rekrutująca głównie pracowników z Ukrainy – w związku z wojną i zamkniętą dla mężczyzn granicą, zatrudnia obecnie głównie kobiety.
„Profil pracownika z Ukrainy znacząco się zmienił po wybuchu wojny. Nie są to już pracownicy sezonowi, nisko wykwalifikowani. Przyjeżdżają osoby z wyższym wykształceniem. Uczą się polskiego i za naszym pośrednictwem znajdują pracę” – mówił Daniel Guzman.
W trakcie Konferencji Moto Idea zaprezentowano również najnowszy, raport Exact Systems „Moto Barometr 2023” W tym roku poświęcony był on przede wszystkim nastrojom w branży automotive w kontekście roku 2035.
„Od tego roku, zgodnie z dyrektywą europejską, w salonach samochodowych można będzie sprzedawać tylko auta o napędzie zeroemisyjnym, czyli bateryjne. A z naszego raportu niestety wynika, że jeszcze mamy wiele do zrobienia. Widać tutaj Europę trzech prędkości” – mówił Jacek Opala, członek zarządu i dyrektor ds. rozwoju sprzedaży Exact Systems, Ekspert Polskiej Izby Motoryzacji.
Według zebranych w raporcie danych, liderem elektromobilności jest w Europie Norwegia, gdzie udział samochodów elektrycznych, w ogólnej liczbie noworejestrowanych w pierwszym półroczu samochodów jest na poziomie osiemdziesięciu kilku procent. Potem na liście znajdują się takie kraje jak Szwecja czy Finlandia, gdzie liczba ta wynosi około 30 proc.
„W drugiej grupie >>średniej<< mamy kraje wysoko rozwinięte, takie jak Niemcy czy Francja. Rejestruje się tam około 15 proc. samochodów elektrycznych. A najwolniej rozpędzają się kraje średnio rozwinięte, do których i my się zaliczamy. Węgry, Rumunia, Polska – mają poniżej 10 proc. udziału samochodów elektrycznych. Jako Polska zaledwie 3,6 proc. – co stanowi jeden z najgorszych wyników w Europie” – mówił Jacek Opala.
W badaniu zapytano również, co musiało by się zmienić, by sprzedawało się więcej „elektryków”.
„79 proc. wskazało na poprawę infrastruktury ładowania. W Polsce jesteśmy na niechlubnym szarym końcu Europy, jeśli chodzi o liczbę miejsc do ładowania per capita. Na koniec 2022 były to 4 tysiące, podczas gdy w Norwegii jest ich 112 tys., a w krajach takich jak Niemcy czy Francja powyżej 80 tysięcy” – mówił przedstawiciel Exact Systems.
Dodał, że na drugim miejscu sugerowanych zachęt znalazły się dopłaty do zakupu „elektryków” – tak odpowiedziało powyżej 50 proc., tyle samo respondentów wskazało na ulgi podatkowe dla użytkowników samochodów elektrycznych.
Badanie MotoBarometr firmy Exact System przeprowadzono już po raz siódmy. W tym roku wzięło w nim udział blisko 1000 respondentów – przedstawicieli zakładów motoryzacyjnych z 11 państw takich jak: Belgia, Czechy, Francja, Hiszpania, Niemcy, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Turcja, Węgry i Polska.
Źródło informacji: PAP MediaRoom