Moskwa broni się jeszcze

Gdyby zastosować europejską narrację, ukraińskie wojska są już prawie pod Kremlem, a sukcesom na froncie, który rozwija się na rosyjskiej ziemi, nie można zaprzeczyć, co wyjaśnia obronę Moskwy przed ukraińskim okupantem.

Idźmy jednak do faktów, które nie mają zbyt wiele wspólnego z oficjalnymi informacjami mediów głównego nurtu z całej Europy i świata, gdyż wiadomości skupiają się właśnie na akcji ukraińskiego wojska, natomiast temat rosyjskiej inwazji na Ukrainę, pomijany jest w sposób prawie perfekcyjny. Niestety do wiadomości mieszkańców świata wciąż przebijają się informacje z okupowanych przez Rosjan terenów, w tym okręgu ługańskiego i donieckiego, więc tam wciąż wojska Federacji Rosyjskiej posuwają się naprzód.

Ukraina przeprowadziła właśnie jeden z największych ataków dronowych wymierzonych w Moskwę, a jak mówi burmistrz rosyjskiej stolicy Siergiej Sobianin, większość z tych urządzeń została zniszczona nad miastem Podolsk, które położone jest w odległości 38 kilometrów od Moskwy.

Mer Moskwy Siergiej Sobianin relacjonuje na Telegramie:

– System obrony powietrznej Ministerstwa Obrony odpierał ataki wrogich bezzałogowych statków powietrznych (UAV). To jedna z największych prób ataku na Moskwę przy użyciu dronów. Nadal monitorujemy sytuację.

Wg doniesień rosyjskich mediów, w ataku ukraińskich sił, nikt nie został ranny i nie odnotowano żadnych zniszczeń.

Ostatni ukraiński ostrzał Rosji, jaki przeprowadziła strona ukraińska, był jednym z najsilniejszych, gdyż wcześniej ostrzeliwano już rosyjskie terytorium, ale jednorazowo wysyłano jeden lub maksymalnie dwa drony. Ocenia się jednocześnie, że ten atak był największym od maja 2023 roku, gdy w stronę Moskwy wystrzelono osiem dronów bojowych.

Sprawę skomentował prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin, który jest zdania, że przeprowadzony atak, obliczony był na zastraszenie ludności cywilnej i stał się też próbą sprowokowania Rosji.

Obie strony ukraińskiej wojny mają jednak tę przypadłość, iż bagatelizują działania przeciwnika, a i bardziej niż rzadko ujawniają prawdę o zniszczeniach, o ile nie leży to w ich interesie. Ukraina nie chce więc przyznać, ile dokładnie rosyjska obrona powietrzna zniszczyła dronów, a jakie wysłane zostały w kierunku Moskwy, natomiast Federacja wciąż twierdzi, że nie poczyniły one żadnych szkód, lub były one minimalne. Inaczej dzieje się w przypadku Rosji, kiedy zniszczenia dotyczą infrastruktury cywilnej, domów lub giną osoby prywatne, ponieważ w takich przypadkach wykorzystywane to jest w celach propagandowych.

Atak dronowy na Moskwę jest natomiast częścią większej ukraińskiej akcji odwetowej, a Kreml twierdzi, że system obrony zestrzeliły w obwodzie briańskim 18 innych dronów, a także rakiety sterowane w innych obwodach. W żadnym z ukraińskich ataków, jak twierdzą władze w Moskwie, nie było ofiar. Informacje te potwierdza też gubernator obwodu briańskiego na komunikatorze Telegram Aleksandr Bogomaz.

Rosyjska agencja informacyjna RIA donosi natomiast, że dwa drony zniszczono także nad obwodem tulskim, który graniczy z moskiewskim.

Swój komunikat wydał również gubernator obwodu rostowskiego Wasilij Gołubiew, a powiedział, że obrona przeciwlotnicza Federacji Rosyjskiej zestrzeliła rakietę, którą wystrzeliła strona ukraińska. W tym przypadku nikt nie odniósł obrażeń i nie mówi się o zniszczeniach.

Wiadomości pochodzących z Rosji nie chce potwierdzić agencji Reuters Ukraina, która twierdzi, iż atakuje infrastrukturę wojskową, a wykorzystywaną do celów zaopatrzeniowych, jednak kierunki ostrzału wyraźnie wskazują, że słowa Kijowa nieco mijają się z prawdą, gdyż część ostrzału nie prowadzi nawet w pobliżu rosyjskich linii zaopatrzenia wojskowego

Źr. RIA Novosti/RTE/Reuters

Bogdan Feręc

Photo by Anton Volnuhin on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Ukraińcy są fawory
Bogdan Feręc: irlan