Morderstwo czy „tylko” aborcja, a więc zastrzyk z chlorku potasu prosto w serce konstytucji [Felieton]

Martwe prawo to takie, które jest, ale nie działa — jest jak serce po zastrzyku z chlorku potasu. Jedno bardzo małe serce wstrząsnęło Polską. To skutek „zabiegu” wykonanego na systemie prawnym.
W 2024 roku na całym świecie wykonano karę śmierci 1518 razy. Amnesty International alarmuje, że to o 32% więcej niż w roku 2023. Organizacja od lat jest przeciwna tego rodzaju karom, no chyba że nie zabija się przestępców tylko nienarodzone dzieci, to wtedy jest OK. OK jest już także w uśmiechniętej Polsce!
Jeśli dobrze policzyłem, to w ośmiu amerykańskich stanach karę śmierci wykonuje się przy użyciu chlorku potasu. Ten sam środek podano w dziewiątym miesiącu ciąży Felkowi.
Aborcja w 37 tygodniu ciąży
Ta sprawa poruszyło opinię publiczną w Polsce. Dziecko mogło żyć, ale popełniło nieświadomie zbrodnię. Było chore na wrodzoną łamliwość kości.
Załamana matka wylądowała na oddziale psychiatrycznym.
Szpital w Łodzi chciał wykonać cesarskie cięcie, proponując kobiecie aby ta zrezygnowała z praw rodzicielskich. Jednak ona zrezygnowała z dziecka.
Miały się ku temu przysłużyć aktywistki aborcyjne. Sprawę nagłośniła Gazeta Wyborcza, która opisała jakie katusze przeżywała kobieta, zanim szczęśliwie dokonała aborcji:
“Czułam się jak inkubator. Zamknęli mnie w izolatce, w pomieszczeniu dwa metry na dwa. Zabrali mi kable, sznurek od szlafroka, przecięli gumki w ubraniach” — mówiła Anita w artykule Gazety Wyborczej. Co powiedział Felek, tego się nie dowiemy. Jemu nikt nie dał prawa głosu, ale…
Zatroskana wiceminister
przemówiła na antenie Polsatu wiceminister Zdrowia Urszula Demkow, cytuję:
— To dziecko urodziłoby się żywe i zdolne do życia. I dlatego zgodnie z polskim prawem neonatolodzy natychmiast by przystąpili do ratowania tego dziecka. Więc jedyny sposób, żeby ono nie urodziło się żywe, to wykonanie zastrzyku z chlorku potasu dosercowo jeszcze jak to dziecko znajduje się w łonie matki — mówiła wiceminister
— Czy to nie jest okrutne? — pytał prowadzący rozmowę red. Wojciech Dąbrowski.
— Jest to dla mnie ogromnie trudne jako dla człowieka — powiedziała wiceminister zdrowia siedząc z zatroskaną miną w wygodnym fotelu.
Śmiertelne wytyczne
Minister zdrowia Izabela Leszczyna chyba nie miała żadnych trudności, bo lekką ręką wydała wytyczne, których skutki były oczywiste. Śmierć Felka to dowód, że mamy już w Polsce aborcję na życzenie, trzeba tylko znaleźć odpowiedniego psychiatrę, który poświadczy, że dziecko pod sercem matki wywołuje u niej jakieś dolegliwości psychiczne.
Zastosowano tak zwaną wykładnię rozszerzającą, umożliwiając aborcję na każdym etapie ciąży bez zmiany prawa.
Dziennikarz Krzysztof Stanowski, który w ramach happeningu kandyduje w wyborach prezydenckich też zastosował wykładnię rozszerzającą i zaproponował aborcję do 14 roku życia:
— Dzięki temu rodzice będą mogli podjąć świadomą decyzję, czy są gotowi na trud rodzicielstwa, a Wykształcone już zarodki 13- i 14-letnie nauczę się szacunku dla starszych — mówił Krzysztof Stanowiski.
Jego żarty są jednak niczym, przy tym jak z konstytucji i innych przepisów prawa żartuje sobie rząd.
IN! TER! PRE! TA! CJE!
Czy to się komuś podoba czy nie, to KONSTYTUCJA mówi, że “Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia”. Tak brzmi artykuł 38, ale odkąd koalicja Donalda Tuska doszła do włądzy, to nikt z jego obozu politycznego już nie skanduje KON — STY — TU — CJA. Teraz liczą się:
WY — TY — CZNE
oraz
U — CHWA — ŁY
a także
IN — TER — PRE — TA — CJE
Tej ostatniej dokonał minister Adam Bodnar, który odwołał z funkcji Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechych Przemysława Radzika. “Prawo o ustroju sądów powszechnych nie przewiduje żadnej możliwości wcześniejszego zakończenia kadencji”, ale po to są przecież odstępy między słowami, żeby były luki. Minister dostrzegł taką w jasnych jak słońce przepisach i wyinterpretował, że może zrobić to, czego mu nie wolno.
Prawo luki
Na podobnej zasadzie 18 sędziów zasiadających w Krajowej Radzie Sądownictwa usłyszało zarzut obrazy przepisów prawa. Obraza polegała na tym, że w okresie rzadów PiS zastosowali się do obowiązującej ustawy o KRS, a nie do tego, co o tej ustawie mówiła ówczesna opozycja z Donaldem Tuskiem na czele.
W Polsce mamy 10 tysięcy sędziów i na pewno wszyscy dobrze zrozumieli przekaz rządu:
prawo należy interpretować tak jak robi to liberalna władza, która gdyby mogła
to wstrzyknęłaby chlorek potasu we wszelkie kodeksy i w samą KON — STY — TU — CJĘ.
Wnet.fm