Modernizacja energetyczna wysadzi w powietrze Irlandię
Już teraz mówi się, że znakomita większość domów w Irlandii wymaga modernizacji energetycznej, a prawie 30% z całej substancji mieszkaniowej pełnej modernizacji, która zmieni je o kilka klas energetycznych.
To oznacza problemy, nie mówiąc już o kosztach, więc mamy w Irlandii potężny problem, który ujawni się najdalej za kilka lat. Największej ilości problemów spodziewać się mogą właściciele i lokatorzy bloków mieszkalnych, bo w tych przypadkach modernizacje będą trudne, a jednocześnie bardziej niż kosztowne.
Co istotne, części modernizacji, a wynika to z prawa budowlanego Irlandii, nie może być prowadzonych, kiedy budynku znajdują się lokatorzy, więc ci na okres modernizacji, będą zmuszeni opuścić swoje lokale.
W całej sprawie jest jeszcze jedna niedogodność, która ujawniła się całkiem niedawno, a dotyczy obecnie wynajmowanych domów i mieszkań. Kiedy ujawniono nowe przepisy dotyczące klas energetycznych, a jednocześnie zapowiedziano, że domy i budynki mieszkalne do 2030 roku będą musiały spełniać kilkadziesiąt nieobowiązujących obecnie zasad, a wielu właścicieli zaczęło już liczyć koszty modernizacji.
Wówczas okazało się, że remonty i przystosowanie do nowych wymogów mogą iść w grube tysiące euro, na co nie każdy, a może nawet większość, nie będzie mogła sobie pozwolić.
Tu właśnie pojawiło się rozwiązanie, więc pozbycie problemu, a wykorzystując trudną sytuację mieszkaniową i wysokie ceny, obecni właściciele domów zaczynają się ich pozbywać, więc również problemu.
Przypuszczalnie może to oznaczać, że w najbliższych kilku latach, ilość domów i mieszkań proponowanych do wynajęcia, będzie się zmniejszać, a nieruchomości sprzedawane będą osobom, które zakupią je do własnych potrzeb mieszkalnych. Będą też prowadzić modernizacje energetyczne, ale rozłożone w czasie, by wypełnić warunki nowych przepisów.
Jeżeli natomiast właściciel domu zdecyduje się na jego modernizację energetyczną, a następnie ponowne wynajęcie, czynsz w takim może być od kilkunastu do kilkudziesięciu procent wyższy, niż ma to miejsce obecnie.
Rozmawiałem niedawno z właścicielem jednej z dużych firm detalicznych w Galway, z którym poruszyłem temat pracowników i najmu, a ów potwierdził, że obawia się, iż wkrótce zacznie mieć jeszcze większe problemy z pozyskaniem pracowników. Większość z ponad 200-osobowej załogi, jaką teraz zatrudnia, to osoby pochodzące spoza wyspy, więc potencjalnie wynajmujący mieszkania. O ile sytuacja na rynku zakwaterowania ulegnie kolejnemu pogorszeniu, człowiek ten spodziewa się, że część, nawet duża, opuści Irlandię i przeniesie się albo do swoich ojczyzn, albo znajdzie „bardziej przyjazny kraj do zamieszkania”, jako dodał.
Bogdan Feręc
Photo by Lotus Design N Print on Unsplash