Meta poluzuje lejce swoim użytkownikom. Idzie na wojnę z Unią Europejską
Mark Zuckerberg zacznie działać w zgodzie ze starym amerykańskim porzekadłem, które mówi, że „jeżeli nie możesz z kimś wygrać, przyłącz się do niego”, więc zapowiedział, że jego firma przyłączy się do Donalda Trumpa i sprzeciwiać się będzie nakładanym przez Europę, ale nie tylko ograniczeniom.
Oznacza to, że Meta może pozbyć się części weryfikatorów, więc nie będzie już zwalczać w takim stopniu, jak ma to miejsce teraz, tzw. mowy nienawiści, ale i zaprzestanie sprawdzania większości faktów. Meta przeciwstawiać się będzie również europejskim regulacjom w zakresie cenzury treści, a posługiwać się własnymi zasadami. Zuckerberg dodał, iż będzie w tym zakresie współpracować z Białym Domem i polegać na ogólnie przyjętej tam opinii.
Jest to więc przyłączenie się Mety do drużyny Trumpa i poniekąd wydanie wojny przepisom, jakie w zakresie działalności mediów społecznościowych wydała Unia Europejska oraz niektóre inne kraje.
Można się oczywiście spodziewać, że tuż po zmianie zasad, a stanie się to po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa na 47 prezydenta USA, Komisja Europejska wydali z siebie szereg ostrzeżeń i gróźb pod adresem Mety, ale w tym zakresie firma Zuckerberga liczy na wsparcie ze strony Białego Domu i samego Donalda Trumpa.
Mark Zuckerberg:
– Będziemy współpracować z prezydentem Trumpem, aby przeciwstawić się rządom na całym świecie, które atakują amerykańskie firmy i naciskają na większą cenzurę. Teraz mamy okazję przywrócić wolność wypowiedzi i nie mogę się doczekać, żeby z niej skorzystać. W Europie coraz więcej jest ustaw instytucjonalizujących cenzurę i utrudniających tworzenie czegokolwiek innowacyjnego.
Zuckerberg przypomniał, że nawet administracja Bidena naciskała na właścicieli mediów społecznościowych, aby cenzurowali pojawiające się w nich treści.
Mark Zuckerberg:
– Uprościmy naszą politykę treści i pozbędziemy się wielu ograniczeń dotyczących takich tematów jak imigracja i płeć, które są po prostu oderwane od głównego nurtu dyskursu. To, co zaczęło się jako ruch na rzecz większej inkluzywności, jest coraz częściej wykorzystywane do wyciszania opinii i wykluczania osób o innych poglądach, a to zaszło za daleko. Dlatego chcę się upewnić, że ludzie mogą dzielić się swoimi przekonaniami i doświadczeniami na naszych platformach. Zamierzamy pozbyć się weryfikatorów faktów i zastąpić ich notatkami społeczności podobnymi do X, zaczynając od USA.
– Po tym, jak Trump został wybrany po raz pierwszy w 2016 roku, tradycyjne media bez przerwy pisały o tym, jak dezinformacja zagraża demokracji. Próbowaliśmy, w dobrej wierze, zająć się tymi obawami, nie stając się arbitrami prawdy, ale sprawdzający fakty byli po prostu zbyt stronniczy politycznie i zniszczyli więcej zaufania, niż stworzyli, szczególnie w USA.
*
Jakby to ująć, Ameryka przywróci na świecie wolność słowa i pomorze umrzeć dogorywającej Unii Europejskiej? Moim zdaniem, powinno się to stać szybko.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Fot. CC BY 2.0 Anthony Quintano