Wczoraj w Dublinie tuż po godzinie 13:00 rozpoczął się marsz solidarności, który upamiętnić miał trzecią rocznicę agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, a manifestacja zorganizowana została przez Ukraine Action Ireland.
Wcześniej pojawiły się apele o przyłączenie do tego pokojowego marszu, który miał swój początek przed budynkiem dublińskiej Poczty Głównej (GPO), a prowadził przez centrum do Merrion Square.
W marszu udział wziął rzecznik Partii Pracy i minister ds. zagranicznych w laburzystowskim gabinecie cieni Duncan Smith, a powiedział do zgromadzonych:
– To były bardzo długie trzy lata, nie w ostatniej kolejności dla narodu ukraińskiego, który padł ofiarą ataku i inwazji Władimira Putina i Rosji. Niestety, wydaje się, że pomimo rozmów o pokoju ze Stanami Zjednoczonymi, nie jesteśmy na skraju trwałego pokoju, ponieważ Stany Zjednoczone i Rosja odmawiają włączenia prezydenta Zełenskiego i narodu ukraińskiego.
*
Komentarzem do sytuacji niech stanie się, że aktualnie w Irlandii panuje przekonanie, które nie jest stanowiskiem odrębnym od unijnego, iż prezydent Donald Trump nie działa tak, jak powinien, więc odmawia uczestnictwa w rozmowach pokojowych z Rosją, ale odmawia takiego na tym etapie również Europie.
W narracji irlandzkich mediów słychać też ten krytyki wobec nazwania prezydenta Ukrainy „dyktatorem”, choć rzadziej prezentuje się cały kontekst wypowiedzi Trumpa, podkreślając wyłącznie jedno słowo. Trump w Irlandii mierzyć musi się również z krytyką propozycji, aby Ukraina oddała część terytoriów na rzecz Federacji Rosyjskiej, ale nie podaje się i w tym przypadku faktów historycznych.
Słowa potępienia pod adresem Donalda Trumpa padają w irlandzkich mediach także w odniesieniu do pokrycia kosztów pomocy, jakiej udzieliły Ukrainie Stany Zjednoczone, więc połajanki dotyczą umowy na przekazanie zysków z wydobycia minerałów ziem rzadkich.
W Irlandii dodaje się, że Elon Musk chce odciąć Ukrainę od dostaw internetowych za pośrednictwem jego sieci satelitów StarLink, ale nie dodaje się, że właściwie nie może tego zrobić, bo rachunki, a mówię to ze smutkiem, w całości pokrywa Polska.
Na koniec jeszcze jedna kwestia, więc Ukraińcy, którzy przebywają tu od trzech lat, potrafili się zorganizować, a nawet sprawnie idzie im organizacja manifestacji, a Polacy nie, choć niektórzy mieszkają tu już od dziesięcioleci.
Bogdan Feręc
Źr. Newstalk
Photo by Mathias Reding on Unsplash