Małe sklepy znikają najszybciej
Małe sklepy rodzinne zamykane są w kraju najszybciej, a wpływ na decyzje o zakończeniu działalności mają przede wszystkim rachunki za zużytą energię elektryczną.
Najgorzej sytuacja wygląda obecnie w sklepach mięsnych, które od lat gościły na irlandzkim rynku małej przedsiębiorczości i z ustaleń Irish Independent wynika, iż co trzy dni znika z irlandzkiej mapy handlu detalicznego jeden rzeźnik. To pokazuje, że w tym tempie, wkrótce znalezienie prywatnego butchera w większości irlandzkich miast graniczyć będzie z cudem, ale wcześniej zamkną się te, które działają w małych miasteczkach i w rejonach wiejskich.
W ostatnim okresie problemy małych sklepów są na porządku dziennym, a to przede wszystkim przez kryzys kosztów utrzymania i coraz mniejszą ilość klientów, którzy mocno zaczęli oszczędzać i dokonują wyłącznie niezbędnych zakupów, ale i poprzez szukanie przez nich towarów tańszych. Kolejnym kamykiem do tego ogródka są koszty prowadzenia działalności handlowej, więc wysokie ceny prądu, a w niektórych przypadkach, jak np. u butcherów, rachunki za prąd wzrosły od 200 lub nawet ponad 300 procent w porównaniu z rokiem ubiegłym.
Z tymi natomiast, nie mogą poradzić sobie mali przedsiębiorcy i podejmują decyzje o zakończeniu działalności, chociaż na rynku byli od wielu lat, czy nawet dziesięcioleci i przetrwali kryzys z 2008 roku, a następnie pandemiczne zamknięcie. Większość małych, jednoosobowych lub rodzinnych biznesów stoi obecnie w obliczu zakończenia działalności, więc ubożenia oferty, jaka kierowana jest do klientów, a co za tym idzie, przeniesienia handlu do dużych sprzedawców, a ci opanują wkrótce cały rynek detaliczny. Jest też w tej sprawie pewne zagrożenie, więc po zakończeniu kryzysu energetycznego, wcale nie musi być możliwe odrodzenie się małej przedsiębiorczości, co oznacza, że handel detaliczny zmieni się w Irlandii bezpowrotnie.
Mały i średni biznes wzywa więc rząd, aby zaczął działać w tej sprawie i przyspieszył ukierunkowaną pomoc, a jednocześnie zapobiegał upadkowi małego handlu. Takie wezwanie do gabinetu wysłało już Stowarzyszenie Rzeźników Irlandzkich, a spodziewają się, że sektor otrzyma niezbędną pomoc, zanim będzie za późno.
Wysokimi kosztami energetycznymi sparaliżowane zostały obecnie sklepy rzeźnicze, ale i odzieżowe oraz z obuwiem, a i małe oferujące artykuły spożywcze. Cały dział drobnej przedsiębiorczości uważa, że o ile rząd nie rozwinie programów wsparcia dla małego biznesu, najpierw upadnie on, a następnie likwidacje zaczną dotykać firmy średnie. Podkreśla się też w informacjach dla rządu, iż pozostawienie małej przedsiębiorczości bez pomocy, jakiej obecnie wymaga, wpłynie też na wzrost bezrobocia, bo zwolnienia pracowników są obecnie kwestią czasu.
Bogdan Feręc
Źr: Independent
Photo by Leonardo Carvalho on Unsplash