50 000 mieszkań rocznie, domy przystępne cenowo za 250 do 300 tysięcy euro, czynsz w mieszkaniach komunalnych w maksymalnej wysokości 1000 € miesięcznie, a domy socjalne również dla osób, których zarobki lekko przekraczają obecną granicę kwalifikacji.
To nie jest jeszcze pełen program mieszkaniowy, jaki we wrześniu zaprezentować ma Sinn Féin, jednak ujawniono najważniejsze punkty planu, jaki prowadzić ma do likwidacji kryzysu mieszkaniowego w Irlandii, ale już teraz można powiedzieć, że nie jest odpowiedzią na potrzeby kraju.
Sinn Féin obiecuje, że budować będzie 50 000 niedrogich domów rocznie, jeżeli obejmie ster państwa, a jak dodają politycy tego ugrupowania, da to możliwość posiadania domu ludziom, którzy ciężko pracują i wciąż nie stać ich na własne cztery kąty. Ugrupowanie Mary Lou McDonald ujawniło właśnie niektóre założenia swojego planu mieszkaniowego, który kosztować ma 13,2 mld €, a koncentruje się na dostarczaniu niedrogich mieszkań i domów.
Wg Sinn Féin, można wybudować w Irlandii domy, które w zakupie kosztować będą od 250 do 300 tysięcy euro, a wszystko uzależnione będzie od lokalizacji oraz wielkości danej nieruchomości, natomiast to państwo pokryje koszt nabycia gruntu i inne koszty, jakie są z tym związane. Założenia największej partii opozycyjnej idą w jeszcze jednym kierunku, bo chce dostarczać też tanie mieszkania na wynajem, a czynsz w takich wynosić ma maksymalnie 1000 € na miesiąc.
Wg rzecznika Sinn Féin ds. mieszkaniowych Eoina Ó’ Broina przystępną cenę zakupu można uzyskać, oddzielając koszt ziemi i obsługi obiektu od kosztu budowy domu. Wówczas państwo będzie partycypować w 20–33% całkowitych kosztów inwestycji, dzięki czemu mieszkania staną się bardziej przystępne cenowo i dostępne za pośrednictwem Funduszu Mieszkalnictwa Publicznego.
Poseł Ó Broin powiedział:
– Państwo musi zdecydowanie interweniować…, aby zapewnić niedrogie domy do kupienia, ale także do wynajęcia… i w zasięgu… ludzi pracujących.
Wszystkie domy dostarczane przez Sinn Féin budowane mają być na gruntach państwowych, więc kraj zachowa też prawo własności do ziemi, a nabywca nieruchomości stanie się jej formalnym właścicielem, jeżeli spłaci przynajmniej połowę wartości obiektu. Osoba kupująca taki dom, nie będzie jednak nigdy właścicielem gruntu, bo tym pozostanie w każdym z przypadków państwo. O ile właściciel domu po pełnej spłacie zechce sprzedać nieruchomość, nie będzie mógł żądać ceny przekraczającej ustaloną przez państwo, chociaż będzie ona powiększona o rosnącą wartość nieruchomości.
Ograniczyć to ma spekulowanie na rynku tanich mieszkań dostarczanych przez rząd Sinn Féin. Właściciel taniej nieruchomości kupionej od państwa, zachowa prawo do przekazania jej w formie spadku dzieciom lub wnukom i będzie ona mogła być dziedziczona.
W tej sprawie odezwały się głosy powątpiewania, więc partie rządzące stwierdziły, że np. w Dublinie nie uda się dostarczyć domu o wartości 300 000 €, gdyż koszt takiego jest już teraz znacznie wyższy, a ceny materiałów budowlanych i koszty robót nie wskazują, aby miały się zmienić na korzyść.
Na to odpowiedziała szefowa Sinn Féin Mary Lou McDonald, która stwierdziła:
– Oczywiście wizja jest wiarygodna i możliwa do zrealizowania. I dzisiaj przedstawiliśmy wam te liczby. Była debata na temat tych liczb, czy można je osiągnąć? I odpowiedź brzmi, że można. Wiele osób znalazło się w sytuacji, w której uwierzyli, że… mój moment lub moja szansa przeminęły. Nigdy tak naprawdę nie będę mieć domu ani czynszu, z którym będę w stanie sobie poradzić, i na którym będę mógł zbudować dobre życie, i mam nadzieję, że ten plan bardzo jasno mówi tej grupie ludzi, a dotyczy dziesiątek tysięcy ludzi, że w rzeczywistości istnieje dla was okazja… zakupu niedrogiego domu, wynajęcia domu po przystępnej cenie.
Finansowanie projektu też nie jest zaskakujące, bo koszt 13,2 mld € zawierać ma 6,9 mld € ze środków państwowych, a pozostała kwota pochodzić będzie z pożyczek Agencji Finansowania Mieszkalnictwa, Europejskiego Banku Inwestycyjnego lub innych pożyczek.
Do planu Sinn Féin odniósł się też minister mieszkalnictwa Darragh O’Brien, który ma o nim zdanie krytyczne, a jak powiedział, ten dokument nie zawiera żadnych nowych pomysłów i nie odchodzi w żaden sposób od planów, jakie ma obecna koalicja.
Minister O’Brien twierdzi:
– Niewspomnienie o programach Help-to-Buy, First Home Scheme i Vacant and Derelict Property Grant, które stanowią kluczowe wsparcie dla osób kupujących nieruchomość po raz pierwszy i tych, którzy szukają nowego początku, jest kolejnym dowodem na to, że partia Sinn Féin zamierza utrudnić życie potencjalnym nabywcom. Te programy łącznie pomagają ponad 50 000 rodzin i osób w procesie nabywania własnego domu.
Na krytykę ze strony ministra mieszkalnictwa zareagował poseł Eoin Ó Broin, który odparował:
– Minister O’Brien powinien wykonywać swoją pracę, którą wykonuje od lat. Pokazał, że nie potrafi, poniósł porażkę. I dlatego przedstawiamy bardzo jasną i radykalną alternatywę, aby ludzie mogli podjąć decyzję. Czy chcą więcej tej samej nieudanej polityki mieszkaniowej Fianna Fáil/Fine Gael, która pozbawiła całe pokolenie młodych ludzi nie tylko możliwości posiadania własnego domu, ale także pozbawiła ich nadziei, że kiedykolwiek będą mogli mieć własny dom. Że zmusili tysiące dorosłych i tysiące dzieci do dłuższego pobytu w schroniskach awaryjnych, czy też chcą prawdziwej szczegółowej, kompleksowej, kosztowej alternatywy? Darragh powinien zająć się swoją pracą, ponieważ ilość czasu, jaką ma w tym biurze, jest coraz krótsza.
Dostarczaniem mieszkań socjalnych zająć się mają wg Sinn Féin władze lokalne, ale szczegóły w tym zakresie będą dostępne, gdy pojawią się koszty realizacji projektów związanych z budową takich mieszkań.
*
Cóż, szału nie ma, więc zaczynając od 50 000 domów, to i tak zbyt mało, jak na roczne potrzeby kraju, a te oceniono w początkach tego roku na 55 000 izb mieszkalnych rocznie. Jeżeli dom kosztować ma 300 000 € w tanim zakupie, to albo będzie on wybudowany z użyciem niskiej jakości materiałów, więc za parę lat zacznie się rozsypywać, albo pełny koszt budowy pokryje państwo, więc straci na transakcji sprzedaży. Kolejna sprawa to czynsz w wysokości 1000 € miesięcznie, a to jasno wskazuje, że zwrot inwestycji rozłożony zostanie na kilkadziesiąt lat, co też czyni ją nieopłacalną. Sinn Féin chce większość projektów budowlanych sfinansować z pożyczek, więc i tutaj należy mieć na uwadze oprocentowanie, czyli koszt budowy i późniejszy zwrot może przynosić straty dla Skarbu Państwa.
Na koniec słowa rzecznika Sinn Féin ds. mieszkaniowych Eoina Ó Broina, który był łaskaw sugerować, że budowa domów i mieszkań w Irlandii to kwestia stricte polityczna, więc chodzi, jak się łatwo domyślić, o zdobycie popularności przed zbliżającymi się wyborami. Oddzielenie kosztów budowy domu od zakupu gruntu, o czym mówi poseł Ó Broin, ja nazywam ich ukrywaniem, bo w połączeniu, cena ostateczna będzie dokładnie taka sama, jak jest obecnie.
Widzę też zagrożenie, przynajmniej w kwestii pozostawienia własności gruntu dla państwa, bo to w każdej chwili może podjąć decyzję, że dom z jego ziemi ma zniknąć.
Na miejscu Sinn Féin zaproponowałbym całkiem inne rozwiązanie, więc budowę w kraju mieszkań i domów komunalnych na wynajem, ale z możliwością wykupu po kilku latach, o ile lokator będzie wykazywał możliwości finansowe. Nie szafowałbym również cenami takich domów, więc ustalił je przed sprzedażą na podstawie cen rynkowych, ale z ulgami, aby faktycznie były tańsze od tych z prywatnego rynku sprzedaży mieszkań.
Irlandia na początek potrzebuje poradzić sobie z permanentnym brakiem mieszkań, więc budowa komunalnych i socjalnych, byłaby jednym z najlepszych rozwiązań, jakie można wprowadzić, a następnie zająć się ustanawianiem prawa własności dla lokatorów.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Fot. CC BY-SA 2.0 Ian S