Ludzie ludziom zgotowali ten los
Kiedyś powiedziałem, że lepiej, a może inaczej ocenia się wydarzenia w Polsce z pewnej perspektywy, więc z odległości kilku tysięcy kilometrów, a i bez zaangażowania w tamtejsze sprawy bieżące oraz bez emocji.
To wielokrotnie się sprawdza, albowiem można chłodnym okiem spojrzeć na cyrk, jaki się dzieje, a jest wykonywany w łonie demokracji, czyli Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej. Marszałek Sejmu, który akurat pod wieloma względami jest mi całkiem obojętny, bo ani na nie go nie głosowałem, ani nie jestem do niego wrogo nastawiony, wykorzystuje swoje showmańskie zdolności i jakże chętnie pokazuje to podczas obrad na parlamentarnej sali posiedzeń.
Gdybym miał zwrócić się do drugiej osoby w państwie, z całą pewnością prosiłbym o zachowanie godne zajmowanego stanowiska, bo to on zastąpi prezydenta, gdyby akurat nie mógł wypełniać swoich konstytucyjnych obowiązków.
Pan marszałek jest też trochę, a wciąż z mojej ocenie, nadaktywny w swojej roli, ale to składam na karb jego niewielkiego doświadczenia w tym zakresie. Nie zmienia to jednak faktu, że przez decyzję, jaką podjął w sprawie wygaszenia mandatów dwóch posłów, wywołał zamieszanie, które opisywane jest przez prasę w całej Europie. Nie jest to potrzebne nikomu, a już najmniej Polsce, bo ta po zmianie władzy miała stać się ponownie, jak brzmiał komunikat, państwem praworządnym.
Oj, jakie zaskoczenie, bo mamy wiele opinii, sprzecznych ze sobą, co w prostej linii prowadzi nas do oceny, iż cyrk przyjechał.
Spierają się obecnie w naszej ojczyźnie dwa poglądy, czyli ten, który mówi, iż dwaj posłowie z Prawa i Sprawiedliwości, zostali przez prezydenta, również Rzeczypospolitej Polskiej ułaskawieni, a dodaje się, że skutecznie. To w ocenie części środowiska prawniczego jest niezaprzeczalne i sprawę powinno kończyć.
Niestety, bo jest też pogląd przeciwny i twierdzi się również, że sądy w tej sprawie wypowiedziały się kolejny raz, więc ułaskawienie prezydenta jest nic nie warte.
Mamy więc sytuację, w której skazywać i ułaskawiać będzie się do skutku i należy poczekać, komu wcześniej się to znudzi.
Co jest jednak wynikiem tych problemów? Odnoszę wrażenie, że niedoskonałość naszego polskiego prawa, które można interpretować w dowolny sposób, a i czasami sprzecznie z zapisami, jakie powstały wcześniej. Przed tym właśnie miało chronić coś, co nazywane jest przepisami wykonawczymi, ale też wykładnia prawa. Te z kolei są odrzucane, czyli powstaje środowisko do pojawiania się głosów sprzecznych.
Już sama sytuacja z tej przyczyny nie jest ciekawa, gdyż ponownie pokazuje, jak głębokie mamy w Polsce podziały, a i prawo stosuje się w taki sposób, by działało na korzyść silniejszego.
Co z tym zrobić?
W tym przypadku mam także wiele pretensji do prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, ponieważ wdał się w spór słowny, a jako Strażnik Konstytucji, tę powinien chronić w każdy możliwy sposób. Pan prezydent tego jednak nie robi, co pozwala na przerzucanie się opiniami, jakimi karmią nas obecnie polskie media, a i w zależności od prezentowanej opcji politycznej podejmowane są próby udowodnienia swojej racji.
Pan prezydent ma i miał już wcześniej możliwość, gdy okazało się, że nie będzie to łatwa kadencja, by zareagować, a obecnie właściwie powinien powagą swojego urzędu, bo tę cały czas mam na myśli, zaprowadzić porządek. Jak? Porozmawiać ze wszystkimi przywódcami ugrupowań politycznych, spotkać się z marszałkami Sejmu i Senatu, sprawę wyjaśnić, czemu powinna towarzyszyć ostateczna decyzja.
Jeżeli okaże się, iż wspólne stanowisko, podjęte w imię polskiej racji stanu nie jest możliwe do wypracowania, prezydent ma też na tyle dużo władzy, aby zgodnie z art. 98 ust. 4, zarządzić (w formie postanowienia) skrócenie kadencji Sejmu. Wcześniej, co nie ma mocy wiążącej, może poradzić się również w tej spawie marszałków niższej i wyższej izb parlamentu.
Wówczas zarządzone zostają nowe wybory i społeczeństwo potwierdzi lub zaprzeczy, czy jego wcześniejszy wybór był prawidłowy. Zmiana w każdą stronę będzie dobrą, przynajmniej w kontekście tego, co dzieje się obecnie w Polsce.
Bogdan Feręc
Fot. Public domain Piotr Waglowski