Linie lotnicze naciągają pasażerów

Pod adresem wielu linii lotniczych, nawet tych w Irlandii padły zarzuty, iż zarabiają na klientach w każdy możliwy sposób, a nawet ich „naciągają”.

Oprócz cen biletów, które zostały mocno wyśrubowane, przewoźnicy lotniczy uderzają w swoich klientów z innej strony i każą sobie całkiem sporo płacić w kosztach dodatkowych. Te natomiast wzrosły w ostatnim dziesięcioleciu od 65 do nawet 80 procent, a wszystko uzależnione jest od przewoźnika.

Przykładem może być tutaj Ryanair i EasyJet, które obciążają kosztami dodatkowymi pasażerów, a te od 2013 roku wzrosły odpowiednio o 70 i 78 procent. Oznacza to, że koszt dodatkowy dla jednego biletu wynosi w Ryanair 22,75 €, a w EasyJet 23,52 €.

Eksperci ds. rynku przewozów pasażerskich są zdania, że taka sytuacja będzie miała miejsce jeszcze przez jakiś czas, a przewoźnicy „testują” wytrzymałość podróżnych i dopiero w chwili ich wyraźnego oporu, nieznacznie obniżą koszty opłat dodatkowych. Jak dodają pracownicy firmy badawczej Ideaworks, światowe linie lotnicze generują około jednej piątej swoich całkowitych przychodów z tych dodatków, co jest dla nich perspektywą zarobku bez ponoszenia jakichkolwiek nakładów.

Obecnie, mówi jedna z analityczek w Hargreaves Lansdown, nie ma sygnałów, że cokolwiek na się zmienić, bo i linie lotnicze traktują dodatkowe źródło dochodu, jako coś normalnego, a i nie widać spadku zainteresowania podróżami lotniczymi przez pasażerów. Susannah Streeter dodaje, iż ten czas jednak kiedyś się skończy i przekroczony zostanie „punkt krytyczny”, a wówczas ilość rezerwacji lotów zacznie spadać w sposób widoczny.

Opłaty dodatkowe mogą być różne i są zazwyczaj wynikiem decyzji linii lotniczych, więc takie pasażer może wnosić za wykupienie miejsca, aby podróżować wspólnie z najbliższymi osobami, wniesienie na pokład limitowanego bagażu podręcznego, ale też za płatność kartą płatniczą.

Z takimi praktykami chciała walczyć Wielka Brytania i pojawiły się wezwania, aby nadać tamtejszemu organowi regulacyjnemu lotnictwo cywilne uprawnienia, które zmieniłyby te praktyki, więc wszystkie opłaty podawane były w cenie ostatecznej, jaką proponują przewoźnicy, a ta miałaby być widoczna w chwili wyszukiwania lotów. Aktualnie Wielka Brytania na polecenie premiera Rishiego Sunaka prowadzi przegląd procedur zakupu biletów i innych praktyk linii lotniczych, ale warto dodać, że dzieje się tak tylko w Albionie.

W Irlandii przyglądano się takim praktykom, jednak poza informacją o pojawiających się wątpliwościach, nie podjęto w tej sprawie innych działań.

Bogdan Feręc

Źr.  Business Plus

Photo by Philip Myrtorp on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS: