„Lex Tusk” – 4 czerwca
„4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm”, powiedziała niegdyś w Dzienniku Telewizyjnym aktorka Joanna Szczepkowska.
Ówczesny się skończył, ale ta historyczna data ma być przypomnieniem, że z prawem i sprawiedliwością w Polsce nie jest najlepiej, czego dowodzić ma ostatnie posuniecie ugrupowań rządzących oraz podpis prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Chodzi oczywiście o tzw. ustawę Lex Tusk, która ma w założeniach ujawniać rosyjskich agentów i ich współpracowników w szeregach polskich polityków, co wyraźnie powiedział jeden z posłów koalicji rządzącej, a nie krył również, że to m.in. Donald Tusk i były prezes PSL Waldemar Pawlak, mieli wspólne cele, tudzież kontakty z Moskwą.
W najbliższą niedzielę odbędzie się marsz, który zainicjowany został przez byłego premiera i byłego przewodniczącego Komisji Europejskiej D. Tuska, a manifestacja przejdzie pod hasłami o „drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu”.
Organizatorzy zapraszają wszystkich chętnych do uczestnictwa w manifestacji, a na miejsce zbiórki wyznaczono Plac na Rozdrożu, by następnie przejść przez Aleje Ujazdowskie, Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście, mijając Pałac Prezydencki. Trasa marszu zakończy się na warszawskim Placu Zamkowym pod Kolumną Zygmunta.
Organizatorzy spodziewają się setek tysięcy uczestników, którzy wyrazić mają swoje niezadowolenie przeciwko podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy nazywanej „Lex Tusk”, a w ocenie wielu osób, jest ona bezpośrednio wymierzona w przeciwników ugrupowania Prawo i Sprawiedliwość.
Ważne jest również, że na problemy z konstytucyjnością tej ustawy wskazują osoby zajmujące się prawem na co dzień, również konstytucjonaliści, ale też duża część środowiska prawniczego. Mówi się najczęściej, że to Komisja, która ma powstać, jako pokłosie tej ustawy, będzie „sędzią i katem” w jednej osobie, więc nie będzie zbierać materiałów, czytaj haków, na podejrzanych, by następnie postępowanie wytypowanych osób ocenił sąd, a właśnie Komisja będzie nakładać na „podejrzanych” odium współpracownika Kremla.
W marszu zapowiedzieli udział politycy Bronisław Komorowski i Robert Biedroń, ale też osobistości życia publicznego, w tym Kuba Wojewódzki, a i aktorzy Janusz Gajos i Andrzej Seweryn. W warszawskim marszu 4 czerwca zapowiada też swój udział były prezydent RP Lech Wałęsa.
*
W całej sprawie mam ambiwalentne odczucia, chociaż moje przekonania idą głównie w stronę nieprawidłowości, na jakie wskazują konstytucjonaliści, a i jestem zdania, że najbardziej z nowych przepisów ucieszy się Moskwa. Od dawna wiadomo, że destabilizacja sytuacji gospodarczej i politycznej w Europie, jest na rękę Kremlowi, więc ustawa jest wręcz odpowiedzią na poczynania władz Federacji Rosyjskiej.
Ujmę to w taki sposób, Rosja rękoma PiS, wprowadziła właśnie duży bałagan i niepokój do Polski, chociaż w zamyśle twórców tego prawa miało być chyba inaczej.
Pamiętam, bo mam tyle lat, że byłem świadkiem wielu wydarzeń w Polsce, jak tworzyły się podwaliny pod niepodległą Polską, a wtedy politycy obu stron uznali, że przeszłość oddzielamy grubą kreską i nie będziemy do tego wracać. Nie odbyła się ówcześnie, w mojej ocenie błędnie pełna lustracja, ale skoro tak już się stało, nie powinno się stosować teraz metod, które tę przypominają. Jestem przekonany, że ten kolejny już wybryk Prawa i Sprawiedliwości, będzie dodatkowym kamyczkiem do wprowadzenia jeszcze głębszych podziałów w polskim społeczeństwie, a i na arenie międzynarodowej, nie będziemy jawić się, jako państwo demokratyczne.
Czego chcą polskie władze? Czy chcą ustawienia ich w jednym szeregu z białoruskim dyktatorem, nazywania ludźmi nieodpowiedzialnym, jak dzieje się w przypadku szefa Kremla? To jest ich cel?
Jest mi teraz bardzo przykro, że Polska nie schodzi z ust całego świata i ponownie w złym kontekście.
Bogdan Feręc