Era taniego latanie przechodzi właśnie do historii, a to za sprawą stale i gwałtownie rosnących cen biletów lotniczych, co spowodowane jest dużym popytem oraz niską, jak na obecne potrzeby przepustowością.
Szef Ryanair Michael O’Leary powiedział, że obecne wzrosty cen biletów lotniczych to nie koniec drogi, a jej początek, bo koszty przelotów w Europie, ale nie tylko tu, będą wzrastać przez najbliższe kilka lat. Może to doprowadzić do sytuacji, że coraz większej grupy mieszkańców Unii Europejskiej, nie będzie stać na podróże samolotami, gdyż złoży się na to kilka czynników. Przede wszystkim obciążenia spłatami kredytów, kosztami życia, a i wysokimi cenami paliw, więc w połączeniu da to ograniczenia w wydatkach na podróże.
Jak dodał O’Leary, już w tym roku, a jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia, ceny biletów w Ryanair podniosą się o kilkanaście procent w porównaniu do 2022 roku, a ceny rosną ze względu na małą przepustowość, przy rosnącym popycie, co może być zaskoczeniem.
Chodzi przede wszystkim o to, że linie lotnicze, nie są w stanie zapewnić odpowiedniej ilości miejsc w samolotach, których też brakuje, co w konsekwencji przekłada się na wzrost cen biletów. Michael O’Leary podkreślił, iż tanie linie lotnicze, wciąż pozostaną konkurencyjne w stosunku do swoich dużych odpowiedników, więc takich, jak Lufthansa, Air France i KLM, ale do przeszłości należeć mają teraz bilety w cenie kilkunastu euro za lot w jedną stronę.
Największe linie lotnicze w Europie, rozpoczęły już agresywną politykę cenową, więc znacznie podniosły ceny na swoje usługi, co z kolei pozwoliło też na podniesienie cen przez linie budżetowe. W ujęciu procentowym wciąż jednak pozostaną tańsze, chociaż sam koszt zakupu biletu na lot stanie się znacznie wyższy.
Ryanair wciąż jednak pozostać może najtańszą opcją w świecie lotnictwa europejskiego, a Michael O’Leary powiedział:
– Wszyscy mają ceny znacznie wyższe niż Ryanair. Średnie ceny biletów lotniczych – w przypadku EasyJet – są dwukrotnie wyższe niż w Ryanair. Zachęcają coraz więcej klientów i ich rodzin do podróżowania liniami Ryanair.
O’Leary dodaje, że wzrostów cen biletów lotniczych należy się spodziewać przez kolejne cztery lata, a najdroższe będą w okresach przedświątecznych i wakacyjnych.
Eddie Wilson, czyli dyrektor generalny Ryanair uznał, że powodem takiego stanu są wciąż ograniczone dostawy samolotów, które odbierać mogą linie lotnicze, a przez dwa lata pandemii, nie modernizowano floty samolotowej, więc teraz wszyscy chcą to zrobić.
Co ciekawe w Europie zmienia się też trend letniego podróżowania, bo tracą na popularności dotychczasowe kierunki, a wszystko przez ekstremalne temperatury w porze wakacji. Jak stwierdził dyrektor finansowy Ryanair Neil Sorohan, Grecja i inne słoneczne państwa, traciły w tym roku na rzecz Wielkiej Brytanii oraz Irlandii, gdzie nie było aż takich upałów. Widać to wyraźnie z wyniku finansowego Ryanair oraz analizy tras, jakie wybierali podróżni z innych państw.
To z kolei wskazuje, o ile ten trend zostanie utrzymany, że głównie lotnisko w Dublinie, powinno zwiększyć swoją przepustowość, a to pozwoli na zwiększenie ruchu pasażerskiego, który i tak wciąż rośnie. Można oczywiście postawić na inne porty lotnicze w kraju, jednak najpopularniejszym wciąż pozostanie ten w stolicy Irlandii i musi być przygotowany na większą ilość podróżnych.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Photo by Justin Möser on Unsplash