Krzewienie kultury języka polskiego
Całkiem niedawno odbyła się uroczystość z okazji 10-lecia Polskiej Macierzy Szkolnej w Irlandii, co miało podkreślić jej dorobek.
Ten jest natomiast nie do przecenienia, jak mówiły oficjalne czynniki, a i grzały się w świetle fleszy aparatów fotograficznych. Składając gratulacje Polskiej Macierzy Szkolnej w Irlandii, przyznać muszę, że praca, jaka do tej pory została wykonana, idzie na marne, gdyż wystarczy posłuchać najmłodszego pokolenia Polaków w Irlandii, aby się przekonać, że język polski nie jest rozwinięty w tej grupie na poziomie wysokim.
Nie można mieć oczywiście najmniejszych pretensji do naszych najmłodszych rodaków, bo to całkiem naturalne i dziej się w każdym kraju, w jakim mieszka Polonia, więc częściej mają styczność z językiem kraju zamieszkania, niż ojczystym, co wpływa na sposób mówienia oraz czystość języka polskiego.
Problem stanowi dla mnie jednak dbałość władz państwowych o kulturę i popularyzowanie języka polskiego wśród najmłodszej grupy imigrantów, przede wszystkim dzieci i młodzieży.
Jeżeli posłowie i senatorowie, a nawet wybrani polscy przedstawiciele do Parlamentu Europejskiego tak często podkreślają, że „Polska jest najważniejsza”, to czy język polski nie jest również ważny?
Oczywiste jest dla mnie, że Warszawa zaraz znajdzie argumenty, iż czyni wiele, aby promować polską mowę, ale i ja mogę podać przykłady, więc mogę przesłać nagrania z rozmów z uczniami szkół polskich szkół podstawowych w Irlandii, a wtedy nie będzie już tak pięknie, jak przedstawia się to w oficjalnym przekazie. W tym mówi się natomiast, że dzieci mają dostęp do polskich szkół, programu i mówią po polsku, ale jak mówią, o tym władze milczą.
Chciałbym, żeby nasza ojczyzna zrobiła w tym zakresie znacznie więcej, czyli odrzuciła narrację o wielu projektach i pomocy, jakiej udziela szkołom polonijnym, przekazała odpowiednie środki, wdrożyła programy, które w prawdziwy sposób promować będą, a jednocześnie zachęcać do nauki języka polskiego. Idealną sytuacją byłoby też, a to wynika z moich rozmów z nauczycielami w polskich szkołach, aby zmienione zostały podstawy programowe nauczania, bo i te są archaiczne i jak kiedyś stwierdził jeden z tutejszych polskich belfrów, które polskie dziecko urodzone w Irlandii, zainteresuje się leciwą już książką opisującą spalenie nieletniej w domowym piecu, czy też marne życie kopalnianego konia.
Nie jestem przekonany, słysząc nawet zapewniania, że tak kiedykolwiek się stanie, ale mam nadzieję, że w najbliższych latach, niezależnie jaki rząd zasiadać będzie w Warszawie, poczyni kroki, aby całą sytuację zmienić i każde dziecko przebywające ze swoimi rodzicami poza Polską, miało pełny i bezpłatny dostęp do nauki języka polskiego, książek, a i wsparcia, które wielu, w tym rodzicom jest potrzebne.
Bogdan Feręc
Photo by Kasia Derenda on Unsplash