Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

Krytyka pod adresem prezydenta

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Prezydent Michael Daniel Higgins w związku ze słowami, jakie pod adresem Republiki Irlandii, jej rządu i mieszkańców wypowiadają izraelskie władze, staną w obronie państwa, za co doczekał się słów krytyki.

Ta natomiast nie płynie z Tel Awiwu, a z Irish Independent, a konkretnie felietonisty tej gazety Iana O’Doherty. Dziennikarz jest zdania, że prezydent Higgins, nie powinien zabierać w tej sprawie głosu, ani „angażować się w całą sytuację”.

Ian O’Doherty:

– Wyszedł poza swoje obowiązki i szczerze mówiąc, powinien zrezygnować, ale tego nie zrobi, wszyscy wiemy, że tak jest. To nie pierwszy raz, kiedy Higgins zachowuje się zupełnie nieodpowiedzialnie, jeśli chodzi o Izrael. Szczerze mówiąc, jest to dość charakterystyczne dla irlandzkiej lewicy.

O’Doherty zwrócił też uwagę w wywiadzie, jakiego udzielił stacji radiowej News Talk, że takie przypadki obserwowane były już wcześniej, a przypomniał sprawę listu, w którym Higgins oskarżył ambasadę Izraela o ujawnienie listu wysłanego do premiera Iranu.

Ian O’Doherty:

– Okazało się, że listu nie ujawnili Izraelczycy, lecz Irańczycy zamieścili go na swojej stronie internetowej, dziękując Higginsowi. Ma już więc na swoim koncie obwinianie i oskarżanie Izraelczyków o rzeczy, których po prostu nie zrobili.

Innego zdania jest felietonista gazety Irish Examiner Fergus Finaly, który uważa, że prezydent miał prawo zareagować, a ujął to następującymi słowami:

– Jeśli chodzi o mnie, gdyby rząd Irlandii powiedział coś innego lub w ogóle nic nie powiedział, to być może można by skrytykować prezydenta za to, że mówił nie na temat. Ale to, co powiedział, było absolutnym, kompletnym, dokładnym odzwierciedleniem polityki rządu. Micheál Martin powiedział to samo; Simon Harris powiedział to samo – i podejrzewam, że w obeldze o antysemityzmie było zapewne sporo bólu.

Finaly powiedział, że Izrael ma prawo zamknąć swoją ambasadę w Dublinie, jeżeli taka jest wola Tel Awiwu, ale dodał:

– To głupota z ich strony, bo w ten sposób odstraszają ludzi, których wsparcia potrzebują. Myślę, że większość Irlandczyków, a ja z pewnością do nich należę, była przerażona tym, co wydarzyło się 7 października. Irlandzki rząd w pełni poparł Izrael 7 października i prawo Izraela do reakcji. Myślę, że wszystko to zmieniło się wraz z niewiarygodną nadreakcją rządu Netanjahu. Rzeź tysięcy niewinnych Palestyńczyków zmieniło wszystko, ale mówienie o tym nie jest antysemityzmem.

Pan Finlay stwierdził również, że poparcie Irlandii dla rozwiązania dwupaństwowego „nie jest skierowane przeciwko czemukolwiek”.

*

W mojej ocenie słowa prezydenta Higginsa były wyrazem opinii większości mieszkańców Irlandii, bo nie tylko Irlandczyków, a jednocześnie, jako głowa państwa, prezydent ma pełne prawo do wyrażania swoich poglądów, jak i stawania w obronie mieszkańców. O ile przyjrzeć się słowom Iana O’Doherty’ego z Independent, ten w pewien sposób broni władz Izraela i legitymizuje ich słowa o antysemityzmie Irlandii. Z tym również nie mogę się zgodzić, bo każdy rozsądny człowiek, który znalazłby się w takiej sytuacji, a przede wszystkim polityk, powinien na takie oskarżenia zareagować. To właśnie zrobił prezydent Michael Daniel Higgins.

Poza tym, jako kończący swoją drugą kadencję Higgins, wpisuje się w obraz prezydentów, którzy w swoich reelekcyjnych kadencjach, mówili wiele rzeczy wprost i bez owijania w bawełnę. To oczywiście plus dla takich słów, bo padają wówczas te, które nie są oceniane, jako chowanie głowy w piasek i politycznie poprawne.

Tym samym słowa prezydenta Higginsa oceniam jako ważne i potrzebne, nie tylko z punktu widzenia politycznego, ale jako mieszkaniec Irlandii i potencjalny antysemita, w to również w mojej obronie stanął Michael Daniel Higgins.

Bogdan Feręc

Źr. News Talk

Fot. X President of Ireland

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version