Krótka historia samochodowej ekologii
Małe jest piękne, czego można było się dowiedzieć z filmu Kingsajz Juliusza Machulskiego, więc tą drogą poszli zakochani w małych samochodach mieszkańcy Europy i jednym z lepiej sprzedających się modeli aut hybrydowych jest Toyota Prius.
Ta jednak stanie się wyłącznie przykładem, bo akurat na ten temat można znaleźć wiele ciekawych informacji, a i tę, że produkowana jest w wielu państwach na całym świecie. Tu jednak mała glossa, bo akumulatory do tego modelu powstają w Japonii, która musi importować nikiel, jaki używany jest do ich wytworzenia.
W ów pierwiastek Japonia zaopatruje się poniekąd w Kanadzie, gdzie akurat nikiel jest wydobywany, ale już na tym etapie można powiedzieć, że te kopalnie, nie należą do tych, które określa się mianem ekologicznych i naukowcy uznali je za zanieczyszczające środowisko.
Żeby jednak kopalniany nikiel nadawał się do użycia, musi zostać poddany oczyszczeniu i w tym celu drogą lądową, a następnie statkami transportowany jest do Europy, a tutejsze zakłady zajmują się rafinacją niklu, więc oczyszczeniu surówki przywiezionej z kopalń. Ten metal ciężki wraz z innymi cząstkami stałymi poddany zostaje działaniu wysokiej temperatury i zbierany jest następnie, jako czysty metal.
Sam proces również nie jest zaliczany do tzw. zielonych, ponieważ wymaga ogromnych ilości energii, zarówno podczas topienia, jak i transportowania kołowego oraz morskiego. Później, a nie dzieje się to za sprawą cudu, trafia lądem i wodą do oczyszczenia chemicznego w Chinach.
Stąd droga jest już prosta, bo nikiel w najczystszej postaci, statkami zasilanymi mazutem, czyli ciężką frakcją ropy naftowej, dostarczany jest do fabryk w Japonii.
W tym kraju produkuje się akumulatory do aut elektrycznych i hybrydowych, a następnie statkami i drogą lądową, więc ciężarówkami na olej napędowy, gotowe baterie trafiają do fabryk, gdzie powstają ekologiczne samochody, które promowane są jako jedynie słuszny środek transportu.
Bogdan Feręc
Źr. Mat. Internetowe
Fot. CC BY 2.0 Ivan Radic