Policja w Irlandii od dawna mówiła, że ma problemy z identyfikacją uczestników protestów, którzy podczas demonstracji dopuszczają się ataków na funkcjonariuszy lub niszczą mienie, a mają zasłonięte twarze.
Z tym walczyć chce minister sprawiedliwości Helen McEntee, która zapowiedziała, iż zmieni prawo, a to da możliwość, aby Garda nakazała zdjęcie nakryć twarzy podczas demonstracji. McEntee dodała, iż takie same przepisy obowiązywać będą wszystkich protestujących, a przede wszystkim osoby, które demonstrują przed prywatnymi domami.
Minister dodała, iż w tej kwestii skontaktuje się z Urzędem Prokuratora Generalnego, a poprosi o zbadanie możliwości wprowadzenia zmian prawnych.
Działanie minister McEntee jest wynikiem nacisków, jakie wobec Departamentu Sprawiedliwości czyni komisarz Gardy Drew Harris, a od dłuższego już czasu domagał się, aby policja otrzymała w związku z zasłanianiem twarzy przez demonstrujących dodatkowe uprawnienia.
Komisarz Harris rozumie, że nowe prawo nie zacznie działać natychmiast, gdyż musi być dostosowane do ram prawnych, jednak z zadowoleniem przyjął oświadczenie minister sprawiedliwości.
Minister Helen McEntee podkreśliła, iż jej resort zadba, żeby przepisy w tej sprawie były odpowiednio rygorystyczne, a także jasno określały, w jakich przypadkach nowe ramy prawne będą obowiązywać.
*
Można tu pokusić się o zadanie pytania, czy aby na pewno chodzi tylko o problemy z identyfikacją demonstrujących? Wiemy przecież, że w kraju wprowadzany jest na szeroką skalę program automatycznej identyfikacji twarzy, więc jakiekolwiek maski będą utrudniać funkcjonowanie kamerom śledzącym. Nowe prawo i podstawy, na jakich ma być wprowadzone, może być jedynie zasłoną dymną i dawać rządowi podstawy do takiego zaostrzenia przepisów. Taki orwellowski prztyczek w nos mieszkańców Irlandii.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Photo by Filip Bunkens on Unsplash