Konfederacja ws. rodziny Klamanów: Gdzie jest państwo polskie? / Bezobjawowa pomoc Rzeczniczki Praw Dziecka w sprawie dzieci rodziny Klamanów

W piątek w sejmie odbyła się konferencja Krzysztofa Bosaka i Dobromira Sośnierza z udziałem Roberta i Ewy Klamanów, którym państwo szwedzkie za zgodą Sądu Rejonowego w Nysie zabrało córki.

Wideo: Sąd Bodnara wydaje Szwecji polskie dzieci!

Politycy Konfederacji zorganizowali konferencję, która miała na celu zaktywizować polskie organy państwa do pomocy rodzicom, którym polski sąd zabrał trójkę dzieci i wydał je w ręce szwedzkiej opieki społecznej. Wcześniej jeszcze na terenie Szwecji odebrano Polakom najstarszą córkę. Przyczyną tej interwencji było poinformowanie szwedzkiego kuratora przez dziewczynkę, że rodzice znęcają się nad nią psychicznie. Jak się później okazało, dziewczynka kłamała w ramach rewanżu na rodzicach, którzy stosowali wobec niej dyscyplinę, nie pozwalając jej np. godzinami siedzieć przy smartfonie.

O sprawie tej pisaliśmy już na portalu wnet.fm w obszernym tekście, poruszającym również aspekty prawne sprawy. Mówił o niej na antenie Radia Wnet sam Robert Klaman:

Robert Klaman: Policjanci w kominiarkach siłą odebrali nasze córki>>>

Wicemarszałek sejmu Krzysztof Bosak do odniósł się do sprawy w bezkompromisowych słowach:

To jest sytuacja haniebna, która obciąża ministra Bodnara, który kontroluje wymiar sprawiedliwości i tworzy w nim pewien klimat „rzekomej praworządności”, a tak naprawdę burdelu prawnego, jaki panuje w naszym państwie od momentu objęcia władzy przez poprzedni rząd. Wtedy był burdel i teraz jest burdel. I rezultat jest taki.

Zdaniem Bosaka mamy do czynienia z „hańbą i kompromitacją instytucji opiekuńczych. To jest hańba i kompromitacja Ministerstwa Spraw Zagranicznych, jeżeli w ogóle coś na ten temat wiedziało, lub Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, jeżeli uczestniczyło w tej całej procedurze przekazywania. A nie wyobrażam sobie, żeby nie uczestniczyło, bo takich rzeczy nie załatwiają pracownicy urzędu socjalnego gminy ze szwedzką dyplomacją, tylko to się odbywa na poziomie rządowym”.

To pokazuje, że Polską rządzą jacyś antypolacy, którzy są gotowi być agendą wykonawczą obcych rządów, a nie stawać w obronie swoich obywateli – podkreślił Bosak.

Polityk zastrzegł, że nie znał wcześniej małżeństwa Klamanów.

Żeby było jasne, poznałem ich dziś tutaj na korytarzu sejmowym, natomiast słysząc o sytuacji, że czwórka dzieci jest odebrana polskim obywatelom o wstępie ekspresowym, wysłana za granicą, nie wyobrażałem sobie, żebym miał się nie ująć za Państwa interesem, niezależnie jakie dokładnie tam były zarzuty – stwierdził Konfederata.

Bosak zapowiedział przedstawienie rozwiązań ustawowych, które uniemożliwią organom państwowym takiego działania, jakie miało miejsce w przypadku rodziny Klamanów. Równocześnie zapowiedział, że sprawa Klamanów „musi zostać na najwyższym poziomie rządowym odkręcona. To się musi wydarzyć. To nie może tak zostać. Niezależnie jakim sposobem i jaką drogą się odbędzie”.

Obecny na konferencji Dobromir Sośnierz zwrócił uwagę, że „decyzja przeszła poprzez sito kilkunastu urzędników i nie słyszymy ich głosu w domenie publicznej”. Polityk powiedział, że chciałby, aby ktoś uzasadnił tę decyzję.

Jeśli nawet nie przekona nas do niej, to przynajmniej chcielibyśmy poznać, jakie racje kierowały ludźmi, którzy stoją za taką decyzją. Chcielibyśmy usłyszeć, jakie jest oficjalne stanowisko ministerstwa w tej sprawie. Gdzie jest w tej sprawie minister Bodnar, gdzie są jego urzędnicy? Gdzie jest ich opinia? – pytał Sośnierz.

Polityk zwrócił się retorycznie do państwa polskiego, że chciałby wiedzieć, „czy jeśli na przykład obywatel Polski wyjedzie do Iranu popracować trochę i wróci tutaj z dziećmi, a po jakimś czasie sąd z Iranu stwierdzi, że on nie wychowuje dzieci zgodnie z zasadami Koranu, to czy polski sąd wyda dzieci do Iranu?”.

To chyba oczywiste, że w tej sprawie popełniono błąd. Pora, żeby czynniki oficjalne wzięły się za próbę odkręcania. Bo jest wokół tego wielka mobilizacja, media o tym piszą od prawa do lewa – podkreśłił.

Apel Krzysztofa Bosaka do dziewczynek

Krzysztof Bosak zwrócił się również bezpośrednio do córek Klamanów, mówiąc, że być może zapis konferencji dotrze do nich za pośrednictwem internetu. Dziewczynki przebywają obecnie w Szwecji w nieznanej bliżej lokalizacji.

Jeżeli chcecie wrócić do Polski, prędzej czy później będziecie miały możliwość napisać pocztą elektroniczną, gdzie jesteście. Jeżeli będziecie chciały wrócić do Polski, wyślijcie po prostu pocztą elektroniczną do nas, na przykład na adres krzysztof.bosak@sejm.pl informację, gdzie jesteście i chcecie wrócić i my wam w tym pomożemy, tą lub inną drogą – powiedział Bosak.

Polityk zadeklarował: „my jesteśmy od tego, żeby stać na straży interesów polskich obywateli i na straży praw Polaków. Biurokratyczne procedury są dobre dla prawników. Natomiast jeżeli ktoś komuś ogranicza wolność, która należy na bazie prawa naturalnego, a to z prawa naturalnego wynika, że dzieci mają prawo przebywać ze swoimi rodzicami, rodzice mają prawo wychowywać swoje dzieci”.

Polscy obywatele powinni być chronieni przez swoje państwo, my wam po prostu pomożemy. Także po prostu odezwijcie się do swoich rodziców, jeżeli widzicie, że oni nie wiedzą, gdzie jesteście. Z perspektywy prawnej zostałyście porwane przez państwo szwedzkie – zakończył wicemarszałek Sejmu RP.

Radio Wnet zajmuje się również tą sprawą. Skierowaliśmy szereg pytań do instytucji i planujemy kolejne publikacje.


Bezobjawowa pomoc Rzeczniczki Praw Dziecka w sprawie dzieci rodziny Klamanów

Analizujemy działanie instytucji, która w jakikolwiek sposób były zaangażowane w sprawę odebrania dzieci rodzinie Klamanów. Niestety Rzeczniczka Praw Dziecka nie stanęła na wysokości zadania.

O historii Roberta i Ewy Klamanów pisaliśmy już na portalu wnet.fm kilka razy. To rodzina Polaków, który państwo szwedzkie zabrało cztery córki. Wszystko dlatego, że najstarsza z nich nieprawdziwie oskarżyła rodziców o znęcanie się psychiczne wobec szwedzkiego pracownika opieki. Dziewczynka od razu została zabrana rodzicom. Wkrótce opieka społeczne zwróciła się z pytaniem do Klamanów, czy dobrowolnie oddadzą pozostałe trzy córki. Ci niewiele myśląc, wyjechali z dziećmi do Polski, nie łamiąc przy tym szwedzkiego prawa i mają pełnię praw rodzicielskich.

Wszczęte z inicjatywy szwedzkich organów postępowanie przez Sądem Rejonowym w Nysie zakończyło się siłowym odebraniem trójki córek Klamanów i przekazaniem ich do Szwecji. Szczegóły tego bulwersującego działania opisaliśmy w publikacji:

Państwo polskie zdradziło swoich obywateli>>>

Choć z punktu widzenia rodziców kluczowa jest teraz przyszłość, my jako dziennikarze podjęliśmy również starania by wyjaśnić, jak to się stało, że państwo polskie dopuściło do wydania dzieci. Oczywiście kluczowe pytanie dotyczy działania samego sądu. Wśród innych pytań ciśnie się również to, co w sprawie zrobiła Rzeczniczka Praw Dziecka.

Działania RPD

Monika Horna-Cieślak to adwokatka, której nie można zarzucić brak kompetencji, jeśli chodzi o wiedzę prawną w obszarze tematyki dziecięcej. RPD została w listopadzie 2023 r. Na stronie RPD w jej biografii można przeczytać między innymi:

Była Członkinią Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, przewodniczącą Sekcji Praw Dziecka oraz członkinią Komisji ds. współpracy z sądami przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie. Jest także tutorką programu HELP Rady Europy.

Od lat udziela pomocy prawnej osobom młodym w trudnych dla nich sytuacjach życiowych. Zmienia prawo, rozwija działalność szkoleniowo-edukacyjną, współtworzy nowe standardy ochrony małoletnich. Pracując nad tzw. „Ustawą Kamilka z Częstochowy”, przyczyniła się do wprowadzenia historycznej zmiany prawnej w Polsce. Po licznych konsultacjach ze środowiskami młodzieżowymi stworzyła także projekt ustawy zwiększającej dla osób młodych dostęp do psychologa bez konieczności zgody opiekuna prawnego.

Zadaliśmy RPD następujące pytania:

– na jakim etapie sprawy Rzecznik Praw Dziecka został o niej poinformowany?

– jakie kroki podjął RPD przed odebraniem dzieci rodzicom?

– jakie kroki planuje RPD na obecnym etapie sprawy? W szczególności, czy analizowane są działania, których adresatem byłaby strona szwedzka?

Odpowiedź, którą otrzymaliśmy, nie odnosiła się precyzyjnie do zadanych pytań:

Przedstawiciel Biura RPD był w kontakcie zarówno z rodzicami dzieci, jak i stroną polską. W tej sprawie został wykonany szereg czynności. M.in. do Ministerstwa Sprawiedliwości z prośbą o wszelkie informacje, materiały i ich ocenę odnośnie wniosku strony szwedzkiej i uzasadnienie podjętych przez MS działań. Dokonana została także interwencja do Ambasady RP w Szwecji w zakresie pilnego wskazania czy sprawa była tam znana, czy rodzina kiedykolwiek się z nimi kontaktowała, jakiego ew. wsparcia jej udzielono oraz o pilny kontakt z władzami szwedzkimi w celu połączenia dzieci. Zostało także skierowana interwencja do Departamentu Konsularnego MSZ.

Taki kształt odpowiedzi zrozumieliśmy jednak lepiej, kiedy poprosiliśmy o komentarz pełnomocniczkę rodziny Klamanów Magdalenę Majkowską z Ordo Iuris:

Z informacji przekazanych mi przez klienta wynika, że Rzeczniczka Praw Dziecka była poinformowana o sprawie, jak tylko zaczęła ona swój bieg w Polsce. Do momentu zabrania dzieci jedyną czynnością RPD, o której rodzina wiedziała, było zwrócenie się o akta sprawy.

Grzech zaniechania

Wszystko wskazuje więc na to, że sprawę potraktowano biurokratycznie, nie wdrażając nad nią żadnego nadzwyczajnego nadzoru. Jedyną czynnością przed zabraniem dzieci było pobranie akt. Najwyraźniej nawet nie wypracowano w tym czasie żadnego stanowiska procesowego. Takie działanie musi budzić zdumienie.

Sprawa Klamanów nie jest sprawą, jakich wiele. Jest ona nietypowa, dotyczy bowiem roszczenia wydania trójki małych dzieci do państwa, w sytuacji, w której obydwoje rodzice są w Polsce. Jeżeli dodamy do tego wątek fałszywego donosu córki, która została odebrana rodzicom w Szwecji jeszcze przed ich wyjazdem, rysuje się obraz sprawy wręcz precedensowej.

Ustawa o Rzeczniku Praw Dziecka daje tej instytucji szereg mocnych uprawnień. Choć RPD nie ma żadnej mocy, by wpływać na decyzję sądu, może jednak żądać od sędziego informacji o planowanych względem dziecka działaniach. W tym przypadku, gdyby takie żądanie przekazane zostało referentowi sprawy za pośrednictwem Prezesa Sądu Okręgowego w Opolu, z pismem do wiadomości Ministerstwa Sprawiedliwości, jest niezwykle mało prawdopodobne, by zostało zignorowane. Dysponująca wiedzą Rzeczniczka mogłaby interweniować choćby nawet w kwestii zabezpieczenia pobytu dzieci w Polsce do czasu rozpoznania zażalenia na postawnowienie Sądu Rej0nowego w Nysie, na podstawie którego wydano dziewczynki. Gdyby natomiast żądanie zostało zlekceważone, Rzecznik Praw Dziecka ma prawo wnosić o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec funkcjonariusza publicznego, który naraził dobro dziecka, w tym przypadku sędzi Laury Rosińskiej-Litwin.

Jednak jak widać w przekazanej nam odpowiedzi, o takich krokach nic nie słychać.

Niezależnie od popełnionych błędów, które w tym przypadku przybrały przede wszystkim formę zaniechań, Rzeczniczka Praw Dziecka może jeszcze zrobić w tej sprawie wiele dobrego. Głównym oczekiwaniem wobec niej jest przede wszystkim zajęcie własnego, jednoznacznego stanowiska procesowego, które powinna zakomunikować zarówno w toczącym się przed Sądem Okręgowym w Opolu postępowaniem odwoławczym, jak i stronie szwedzkiej.

Jakub Pilarek

Wnet.fm

Fot. arch. pryw. Rodzina Klamanów / Wnet.fm

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Dla kogo mieszkania
O cesarzu polskich p