Kiedy będzie źle…

Obecnie sytuacja pomiędzy Irlandią a Izraelem jest napięta, toczą się rozmowy, wysyła się sygnały niezadowolenia, ale do zaostrzenia sytuacji na linii dyplomatycznej jeszcze nie doszło, chociaż idzie to w tym kierunku.

Zwyczajowo za poważny sygnał do zbliżających się nieciekawych wydarzeń uznaje się wycofanie swoich ambasadorów z jakiegoś państwa, co jest „normalnym” działaniem, jednak do tej pory żadna ze służb zagranicznych nie ostrzega nawet, iż może do tego dojść.

W Irlandii słyszałem już kilka razy, iż w sprawie Izraela jest na wyspie bardzo źle, a nawet mówiło się o potencjalnym zerwaniu stosunków dyplomatycznych, jednak nie można w to wierzyć, przed czym jeszcze przestrzegam.

Owszem, rozpowszechniane są w mediach społecznościowych takie informacje, a mówi się to na podstawie wycofania izraelskiej ambasador do Republiki Irlandii jej Ekscelencji Dany Erlich. Tu jednak należy wyjaśnić, że stało się to wyłącznie na podstawie decyzji irlandzkiego rządu, który uznał Państwo Palestyńskie za samodzielny byt prawny.

Nie stało się to natomiast, jak sugeruje się w wielu informacjach przekazywanych na Facebooku, TikToku i innych, że stosunki Irlandii z Izraelem są obecnie na drodze do całkowitego zawieszenia. Do tego jeszcze bardzo daleko, bo nawet po ewentualnym odwołaniu ambasadora Irlandii w Izraelu do kraju, nic takiego się nie stanie.

Będzie to natomiast, choć zależy od powodu, obniżenie rangi dyplomatycznej misji, co oznacza niekiedy głębokie niezadowolenie z przyczyn zależnych od kraju trzeciego, w tym przypadku Państwa Żydowskiego.

Jednak, jeżeli Irlandia wycofałaby cały personel dyplomatyczny z Izraela, wówczas mogłoby, choć wcale ni musi, oznaczać, że sprawy przybierają bardzo zły obrót i a najbliższym czasie dojdzie do wydarzeń, które można nazwać tragicznymi.

Jak się obecnie wydaje, irlandzki rząd wciąż prowadzi swoje izraelskie „interesy” na polu dyplomatycznym, choć prezydent, premier, wicepremier i ministrowie, w ostrych słowach dają wyraz swojemu niezadowoleniu, a i podnosi się rangę rozmów dwustronnych. Do tej pory Dublin rozmawiał z ministrami, a nawet izraelskim premierem, by przejść do rozmów z prezydentem Izraela. Oznacza to tyle, iż irlandzki rząd sytuację traktuje niezwykle poważnie i może użyć środków dyplomatycznych, które staną się sygnałem dla Izraela, że ranga kontaktów międzynarodowych zostaje mocno ograniczona.

Jeżeli z kolei te zostaną zerwane, wówczas rozmowy z Izraelem w imieniu Irlandii prowadzić będzie Unia Europejska, do czego raczej nigdy nie dojdzie, gdyż Bruksela jest w tym zakresie bierna, a Irlandia życzy sobie realnych i przynoszących efekty działań.

Jedna z agencji prasowych w Polsce zadała mi kilka dni temu pytanie, czy Irlandia planuje lub rozważa odwołanie swojego ambasadora z Izraela? To było dla mnie jednym z najtrudniejszych, na jakie musiałem odpowiedzieć w swojej pracy dziennikarskiej, a nie mogłem stwierdzić bezpośrednio, tak lub nie. Powiedziałem jedynie, że nie mogę tego wykluczyć, ale nie spodziewam się, aby stało się to w najbliższym miesiącu.

Bogdan Feręc

Image by Carlos / Saigon – Vietnam from Pixabay

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
O’Leary wierzy, ż
Irlandia buduje znac