Karaluchy stają się plagą w Irlandii
„Tam, gdzie mieszkają ludzie, tam są i karaluchy” powiedział Stanisław Anioł w firmie Alternatywy 4, ale nie miał na myśli Irlandii, gdzie te insekty stają się coraz poważniejszym problemem.
W Irlandii karaluchy spotyka się najczęściej na obszarach miejskich, informuje Brendan Higgins z Central Pest Control, a najczęściej spotykanymi u nas są obecnie karaluch prusak, karaluch wschodni i karaluch amerykański. Są to insekty, które unikają kontaktu z człowiekiem, jednak nie pozostają bez wpływu na nasze życie, ponieważ mogą przenosić wiele poważnych chorób.
Właściciel firmy deratyzacyjnej Brendan Higgins powiedział:
– Karaluchy stanowią ogromny problem w Irlandii, szczególnie w centrach miast. Największym problemem związanym z karaluchami są choroby, które przenoszą, szkody, jakie wyrządzają, i strach, jaki wzbudzają u ludzi. Zauważyliśmy wzrost liczby nakazów zamknięcia obiektów handlowych, co związane jest z karaluchami, nie tylko w Dublinie, ale także w innych miastach i miasteczkach w całej Irlandii. To poważny problem, który wymaga pilnej uwagi i dobrze, że Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności podejmuje takie działania.
Karaluchy przyciąga do sklepów, restauracji i domów łatwy dostęp do pożywienia, głównie tego, które znajduje się pomiędzy szafkami, blatami i w okolicach domowych koszy na śmieci, ale też stabilna temperatura w pomieszczeniach, co stwarza wręcz idealne warunki do ich egzystencji przez cały rok.
Brendan Higgins dodaje:
– Te wszystkie pyszności są w mikrofalówce, tosterze i za dozownikiem mleka. Szukają ciepła i miejsc do schronienia. Samica karalucha składa jaja w osłonce zwanej ooteką, która może pomieścić od 35 do 40 jaj i jest wielkości ziarna kukurydzy cukrowej. Karaluch prusak, gatunek powszechnie występujący w tym miejscu, trzyma swoje jajo w skorupce do ostatniej chwili i może zostawić je z tyłu kuchenki mikrofalowej z powodu ciepła oraz obecności urządzeń elektrycznych i silnika.
W walce z karaluchami ważne jest przede wszystkim, aby zlokalizować ich gniazdo, co pozwala skutecznie walczyć z ich plagą, co nie jest zadaniem łatwym.
Brendan Higgins stwierdza na podstawie swojego doświadczenia:
– Kluczowe jest początkowe podejście; następnie monitorujemy je 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, używając tego, co nazywamy tablicami antykaraluchowymi. Wracasz po siedmiu dniach, żeby sprawdzić ich aktywność, co pomaga ustalić, czy są to samce, samice czy jaja. Następnie wdrażasz system kontroli szkodników, aby poradzić sobie z inwazją.
Największy problem z karaluchami występuje obecnie w Dublinie, gdzie w ostatnich latach nastąpił dramatyczny wzrost ilości tych szkodników, a i walka z nimi staje się coraz trudniejsza, głównie ze względu na rozmiary ich populacji.
Brendan Higgins uważa:
– Wszystko się zmieniło; nawet lisy zbliżyły się do naszych domów. Mewy i wiewiórki szare również przeniosły się bliżej obszarów mieszkalnych. Jednak naszym chlebem powszednim nadal są szczury i myszy – one zawsze znajdują się na szczycie listy.
Jak informują służby sanitarne z Irlandii, karaluchy mogą przenosić m.in. salmonellę, cholerę i trąd, ale na tym nie kończy się lista chorób, jakie wraz z karaluchami mogą trafić do naszych domów. Najlepszym sposobem, aby karaluchy się nie zadomowiły, nawet jak trafią do naszych domów przypadkiem, więc przeniesione zostaną np. w odzieży, jest utrzymywanie idealnego porządku i częste odkażanie miejsc, w pobliżu przetrzymywania żywności.
Bogdan Feręc
Źr. NewsTalk
Photo by Erik Karits on Unsplash