No to się doigrałem, ale nie z powodu, z jakiego mógłbym się domyślać, chociaż zarzuty są poważne, a może nawet bardzo poważne, więc o ile się potwierdzą, zostanę skazany na wieloletnie więzienie.
To teraz zacznijmy rozmawiać serio, a do tej pory jakoś nie mogę zachować powagi, gdyż wczorajszy e-mail właściwie całkiem mnie rozbawił. Kilka razy dziennie otwieram firmową pocztę info@polska-ie.com, co też uczyniłem tuż po godzinie 16:20, a minutę wcześniej pojawił się na niej e-mail z Europejskiego Biura Policji Europol. Nawiasem mówiąc, prawidłowa nazwa to Europejski Urząd Policji, ale to szczegół.
Do tego wszystkiego zawiadamia się mnie, że na wniosek niejakiego Jeana-Philippe Lecouffe, postawiono mi zarzuty i będę ścigany, ponieważ dopuścić się miałem następujących czynów:
– wymuszenia i wymuszenia seksualnego online
– strony porno (ale nie podano, co konkretnie tym stronom zrobiłem)
– cyberpornografowałem
– pedofiliłem
– i uprawiałem ekshibicjonizm
Mogę oczywiście złożyć wyjaśnienia w tej sprawie, a korzystając z adresu e-mail: officeeuropol9@ i tu uwaga, bo Europol ma prefiks gmail.com. Zawiadomienie, że jestem seryjnym porno użytkownikiem, nie zawiera też moich danych osobowych, więc nie wiedzą nawet, kogo chcą ścigać, a bezosobowe dokumenty, że użyję tej wzniosłej nazwy, mogą sobie wsadzić w… Tak, właśnie tam.
Do tego wiadomość przesłano mi z adresu: AITOR CAMPILLO LOPEZ <aitor.campillol@um.es> i jednocześnie na adres info <info@policja.pl>.
Powiem, że nawet gdyby zarzuty Europolu były prawdziwe, to w sieci nigdy nie loguję się przez firmową pocztę, a używam prywatnego adresu e-mail. Po wtóre, Europol napisałby po angielsku, a nie z błędami po polsku.
Nie do końca wiem, co chcieli uzyskać, ale jakoś mnie nie przestraszyli, a narazili się wyłącznie na moją kpinę i szyderstwo, że w tak durny sposób chcieli cokolwiek uzyskać.
Poniżej kopia zgłoszenia, iż jestem człowiekiem moralnie zepsutym, a na dodatek trzeba na mnie uważać, albowiem dopuszczam się czynów lubieżnych.
Bogdan Feręc
Fot. CC BY-SA 3.0 OSeveno