Jelitowa mikrobiota a nasza psychika
Naukowcy coraz częściej biorą pod lupę ludzką mikrobiotę jelitową. Przybywa dowodów, że mikroorganizmy zamieszkujące nasze jelita mogą wpływać na ryzyko depresji, choroby Alzheimera czy lęki i rozwój psychiki u dzieci. Oto garść najnowszych doniesień – na razie cząstkowych, ale poszerzających znacznie naszą wiedzę i wskazujących obszary dalszych badań.
„W czasach, gdy Ludwik Pasteur badał zjawisko fermentacji, a Robert Koch obserwował prątki gruźlicy pod mikroskopem, zapewne nikt nie podejrzewał, że małe drobnoustroje zamieszkujące ciało człowieka mogą wpływać na sposób, w jaki myślimy, czujemy i postrzegamy. Widziano w nich bardziej wroga niż sprzymierzeńca oraz poszukiwano skutecznych metod ich eliminacji” – piszą naukowcy z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie w pracy poglądowej „Flora jelitowa a patomechanizm powstawania zaburzeń afektywnych i lękowych — aktualny stan wiedzy i dalsze perspektywy” opublikowanej w 2018 roku na łamach „Psychiatrii”.
Co to jest mikrobiota? To bakterie, ale też wirusy i grzyby. Mikrobiom zaś oznacza zbiór genomów mikrobioty. Jeśli dochodzi do zaburzeń w ilości, rodzaju oraz funkcjach mikrobioty, mówimy o dysbiozie. Odkryto, że dysbioza towarzyszy rozmaitym zaburzeniom zdrowia – chorobom autoimmunologicznym, alergiom, otyłości, a także problemom z psychiką. Co jest przyczyną, a co skutkiem, na razie jednak nie wiadomo.
Flora jelit na depresję
Według opublikowanego właśnie badania przeprowadzonego przez zespół z Uniwersytetu w Bazylei bakterie mogłyby pomóc w terapii depresji. Chodzi o odpowiednie mikroby, które żyją w jelicie człowieka. Może się to wydawać zaskakujące, skoro leczenie tej choroby wymaga zaawansowanych metod psychologicznych i farmakologicznych i nawet przy ich zastosowaniu nie zawsze daje pożądane rezultaty.
Naturalnie, trudno oczekiwać, aby bakterie stały się panaceum na depresję czy inne choroby, ale okazuje się, że mają niebagatelny wpływ na stan psyche. Szwajcarscy badacze mówią o coraz lepiej poznawanej, tzw. osi mikrobiom-jelito-mózg. Otóż żyjące w układzie pokarmowym mikroorganizmy oddziałują na układ nerwowy m.in. poprzez wydzielanie różnorodnych substancji. Naukowcy zwracają też uwagę, że np. osoby z depresją nierzadko cierpią właśnie na zaburzenia ze strony układu pokarmowego.
Eksperymenty na myszach pokazywały już, że jeśli sterylnym (pozbawionym bakterii) gryzoniom przeszczepi się florę jelitową osób z depresją, zwierzęta zaczynają mieć objawy przypominające tę chorobę.
W nowym doświadczeniu, już z udziałem ludzi naukowcy z Bazylei sprawdzili wpływ probiotyków na pacjentów z depresją. Ochotnicy przyjmowali takie preparaty oprócz leków. W porównaniu do osób, które otrzymywały tylko leki, po 31 dniach, w grupie leczonej dodatkowo probiotykami naukowcy zanotowali silniejszą poprawę, przynajmniej tymczasową. Analiza zawartości jelit wskazała natomiast na większą ilość bakterii produkujących kwas mlekowy. Niestety, po zakończeniu podawania probiotyków ilość tych bakterii wróciła do stanu pierwotnego po czterech tygodniach.
„Być może czterotygodniowe leczenie nie wystarczy i potrzeba dłuższego czasu, aby ustabilizować mikrobiom” – mówi kierująca badaniem Anna-Chiara Schaub.
Naukowcy przyjrzeli się też działaniu mózgów pacjentów i zauważyli wyraźną korelację. Tylko w grupie leczonej dodatkowo probiotykami, w czasie testów z użyciem obrazów z twarzami (wystraszonymi i neutralnymi) reakcje odpowiedzialnych za przetwarzanie emocji obszarów mózgu były prawidłowe. Choć naukowcy nie wiedzą dokładnie, w jaki sposób bakterie mogły zadziałać, uważają, że najprawdopodobniej można wykorzystać je jako wsparcie terapii.
„Przy dodatkowej wiedzy na temat specyficznego wpływu poszczególnych bakterii, możliwe się może stać dobranie odpowiednich bakterii i użycie najlepszej mieszanki, tak aby wspierać leczenie depresji” – twierdzi badaczka.
Do tego jednak jeszcze droga daleka. Szwajcarskie badanie obejmowało bardzo małą liczbę uczestników, należy je zatem traktować raczej jako wskazujące kierunek dalszych prac eksperymentalnych. Warto jednak zaznaczyć, że nie jest ono pierwszym tego typu. We wspomnianej pracy poglądowej wspomniane jest inne, przeprowadzone przez zespół irańskich badaczy pod kierunkiem G. Akkasheh, a opublikowane w czasopiśmie „Nutrition” w 2016 roku, w którym porównano w ramach randomizowanego, z podwójnie ślepą próbą eksperymentu (badanie zatem odznaczało się wysoką jakością metodologiczną) działanie probiotyków i placebo u osób z tzw. dużą depresją. Wykazało ono poprawę stanu psychicznego (i nie tylko) w grupie przyjmującej probiotyki w porównaniu z grupą przyjmującą placebo.
„W dostępnej literaturze brakuje jakichkolwiek dowodów przemawiających za pełną skutecznością i bezpieczeństwem tego typu terapii. Aktualny stan wiedzy skłania do wniosków, że terapia probiotykami miałaby uzasadnienie, jeśli byłaby prowadzona równolegle z przyjmowaniem leku przeciwdepresyjnego” – konkludują jednak autorzy publikacji zamieszczonej w „Psychiatrii”.
Stawiają też szereg pytań.
„Nowe koncepcje rodzą wiele pytań. Czy oby na pewno prowadząc terapię depresji i zaburzeń lękowych lekami przeciwdepresyjnymi działamy jedynie objawowo? A może przede wszystkim przyczynowo przez modulowanie składu i funkcji mikrobiomu, wpływając na przepuszczalność, funkcję jelit, układ immunologiczny, a co za tym idzie procesy zapalne, które są aktualnie głównym podejrzanym w patogenezie zaburzeń depresyjnych i lękowych? Może dotychczas poznane mechanizmy działania leków przeciwdepresyjnych stanowią zaledwie przysłowiowy wierzchołek góry lodowej? Z reguły nowatorskie idee, pomysły rodzą wielkie oczekiwania. Zastanawiające jest, czy nie będziemy zbyt wiele >>wymagać<< od bakterii, których do tej pory należycie nie docenialiśmy” – czytamy.
Mikrobiota a choroba Alzheimera
Naukowcy z Oregon Health & Science University zauważyli z kolei, że kiedy sterylnym (pozbawionym bakterii myszom) przeszczepi się kał osobników genetycznie predysponowanych do mysiego odpowiednika choroby Alzheimera, wcześniej zdrowe gryzonie też zaczynają wykazywać niektóre objawy schorzenia.
„Odkryliśmy, że zmieniając mikrobiom jelitowy za pomocą przeszczepów kału podawanym wyjałowionym z bakterii myszom powoduje behawioralne i kognitywne zmiany w mysim modelu choroby. Według mojej najlepszej wiedzy, nikt nie pokazał tego w odniesieniu do modelu choroby Alzheimera” – mówi autor odkrycia, prof. Jacob Raber.
Badanie było kontynuacją wcześniejszych eksperymentów, które pokazały korelację między składem jelitowego mikrobiomu oraz behawioralnych i kognitywnych możliwości myszy z mutacją zwiększającą ryzyko zachorowania. Według naukowców, odkrycia te wskazują na potencjalne metody opóźniania rozwoju zaburzenia. Do tego potrzebne będą jednak dalsze badania.
„Ludzie mogą kupić probiotyki bez recepty, ale chcemy się upewnić, że odpowiednia terapia jest stosowana u każdego pacjenta i że mu pomaga – mówi prof. Raber. – Jelitowy mikrobiom to złożone środowisko. Jeśli zmieni się jeden element, wpłynie się także na inne, więc chcemy być pewni, że dla każdego pacjenta wybierzemy probiotyk, który wspiera zdrowie mózgu i jego funkcje, przy ograniczeniu jakichkolwiek skutków ubocznych” – podkreśla specjalista.
Groźne zaburzenie snu – winne bakterie?
Podobne nadzieje mają badacze z University of Missouri-Columbia, którzy odkryli wpływ mikrobiomu jelit na sen, a konkretnie na zespół bezdechu sennego (OSA). W eksperymentach na myszach cierpiących na tę przypadłość odkryli właściwie dwie zależności. Po pierwsze, choroba powodowała zaburzenia jelitowej flory zwierząt. Po drugie, przeszczepienie bakterii chorych osobników do jelit zdrowych powodowało zmiany w jakości ich snu.
Badacze również mówią o możliwych, bakteryjnych terapiach.
„Poprzez manipulacje mikrobiomem lub produktami przemiany materii jelitowych mikroorganizmów moglibyśmy zapobiegać skutkom bezdechu sennego lub je ograniczać” – twierdzi dr David Gozal, główny autor odkrycia.
„Na przykład, jeśli połączylibyśmy stosowanie stałego dodatniego ciśnienia (metoda stosowana w leczeniu tej choroby – przyp. red.) w drogach oddechowych z odpowiednio dobranymi probiotykami, moglibyśmy ograniczyć zmęczenie i zagrożenie dodatkowymi chorobami związanymi z OSA dotykającymi zdolności poznawcze, pamięć, układ krążenia i metabolizm. Jeśli udałoby nam się osiągnąć tylko jeden z tych celów, byłby to duży krok naprzód w leczeniu OSA” – mówi specjalista.
Mikroflora może kształtować psychikę dzieci?
A gdyby ktoś powiedział, że od bakterii może zależeć ludzka osobowość? Na pewno nie całkowicie, bo kształtuje się ona do wczesnej dorosłości pod wpływem predyspozycji genetycznych oraz czynników środowiskowych, ale jak pokazuje niedawny projekt badawczy naukowców z Michigan State University, mikroby mogą niebagatelnie oddziaływać na ludzką psyche już od samego początku jej rozwoju.
Otóż badacze odkryli, że m.in. bakterie jelitowe wpływają na to, jak silnie małe dzieci reagują na poczucie zagrożenia, innymi słowy, jak bardzo się boją. Tymczasem poziom lęku we wczesnym dzieciństwie – mówią badacze – może wskazywać na stan przyszłego zdrowia psychicznego.
„Reakcje związane ze strachem to normalna część rozwoju dzieci. Powinny one być świadome zagrożeń w ich środowisku i gotowe, aby na nie odpowiedzieć. Jednak, kiedy nie mogą stłumić tych reakcji w sytuacji, kiedy są bezpieczne, w późniejszym życiu mogą być bardziej zagrożone rozwojem zaburzeń lękowych i depresji” – tłumaczy kierująca badaniem Rebecca Knickmeyer.
Z drugiej strony, naukowcy wyjaśniają, że zbyt słabe odczuwanie strachu u dzieci może spowodować, że w przyszłości staną się bezwzględne, bezemocjonalne i będą się angażować w aktywności antyspołeczne.
„Ten wczesny okres rozwojowy to czas niesamowitych możliwości promowania zdrowego rozwoju mózgu. Mikrobiom to ekscytujący, nowy cel, który można do tego wykorzystać” – podkreśla ekspertka.
O zdrową jelitową florę warto dbać przez całe życie, od samego startu. Przyszli i bardzo młodzi rodzice powinni wiedzieć, że zasadniczo rodzimy się z „czystymi” jelitami, a kolonizacja mikroorganizmami rozpoczyna się od porodu (i korzystniejszy jest ten drogami rodnymi) oraz pierwszych posiłków (tu najlepiej sprawdza się pokarm matki). W późniejszym czasie najlepszą mikrobiotę zapewniamy sobie urozmaiconą, prawidłowo zbilansowaną dietą z odpowiednimi proporcjami błonnika, białka, tłuszczu i węglowodanów, ale też unikanie cukru i żywności wysoko przetworzonej. W codziennej diecie warto zadbać o produkty fermentowane, takie jak jogurt czy kefir, oraz kiszonki, a także ograniczać mięso na rzecz posiłków roślinnych.
Marek Matacz dla zdrowie.pap.pl, Justyna Wojteczek
Więcej informacji:
P. Liśkiewicz i wsp.: Flora jelitowa a patomechanizm powstawania zaburzeń afektywnych i lękowych — aktualny stan wiedzy i dalsze perspektywy, Psychiatry 2018; 15, 2: 70–76
Doniesienie prasowe na temat znaczenia bakterii dla przebiegu depresji
Doniesienie prasowe na temat wpływu bakterii na rozwój choroby Alzheimera
Doniesienie o znaczeniu flory jelitowej dla groźnych zaburzeń snu
Doniesienie na temat potencjalnego wpływu bakterii na rozwój psychiki
Źródło informacji: Serwis Zdrowie