Jak rządy pozbywać się będą urzędników?
To proste, a wystarczy wykorzystać pomysł byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony’ego Blaira, a wszystko potoczy się gładko i skończą się problemy z brakiem lub rozrostem administracji.
Były brytyjski premier jest zwolennikiem wdrażania sztucznej inteligencji wszędzie tam, gdzie niedomagają służby publiczne, więc głównie w zakresie efektywności prac urzędniczej machiny, ale i w instytucjach, w których występują braki kadrowe. Co ciekawe, Blair sugeruje, że właśnie służba publiczna była jednym z problemów konserwatystów, więc to także jeden z powodów, dla którego odsunięto ich od władzy i dano ją laburzystom.
W Wielkiej Brytanii problem z urzędnikami występował od dawna, a to z powodu ich z jednej strony zbyt małej ilości, ale też dlatego, że urzędnicy nie do końca radzili sobie ze wszystkimi wnioskami i dokumentacją, jaka wpływała do biur oraz urzędów.
Propozycję pozbycia się tych problemów ma właśnie Tony Blair i jest zdania, że Partii Pracy u władzy musi zająć się tym problemem, a co więcej, proponować rozwiązania zmieniające w kraju znacznie więcej, niż było to w ostatnim czasie. Jednym z punktów stać się może przeprowadzenie rewolucji w urzędniczej machinie, czyli wprowadzenia sztucznej inteligencji, która wspierać ma pracowników w służbie państwowej i znacznie przyspieszyć bieg spraw.
Blair, jako właściwie jedyny środek do wyprzedzenia innych państw przez Wielką Brytanię i utrzymania dominacji widzi właśnie sztuczną inteligencję, a ta powinna zagościć wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. To z kolei oznacza, że cała służba publiczna powinna doczekać się wprowadzenia sztucznej inteligencji, co zakończy urzędniczą nieefektywność.
Transformacja cyfrowa mogłaby też dotyczyć departamentów rządowych, ale i Westminsteru, bo i taka propozycja padła już z ust sekretarza ds. technologii w Whitehall Petera Kyle. Minister powiedział, że cała ta przebudowa technologiczna będzie miała na celu poprawę jakości usług publicznych, ale i przyspieszenie wzrostu gospodarczego, a jednocześnie zoptymalizuje wydatki oraz wspierać będzie kraj w zasypywaniu dziury budżetowej.
*
Wybiegając w przyszłość, co czynię słowem komentarza ani były premier Tony Blair, ani aktualni ministrowie brytyjskiego gabinetu, nie widzą chyba, albo widzą doskonale, co w zakresie sztucznej inteligencji dzieje się w świecie biznesu. Jeżeli obecnie może chodzić im o usprawnienie działania departamentów i urzędów, to nie ma najmniejszego problemu, ale doskonale wiemy, że w wielu dziedzinach, głównie biurowych AI swobodnie może już zastępować człowieka.
Czy w takim przypadku nie będzie możliwe, aby ludzi pracujących w urzędach, zaczęły zastępować maszyny, które w ułamku sekundy podejmą decyzję, czy osobie tracącej zatrudnienie, należy się zasiłek, czy też nie. Maszyna, jako pozbawiona uczuć, opierać się będzie na zapisanych w układach scalonych danych, czyli nie będzie kierować się np. wyjątkowymi okolicznościami, a jej decyzja poniekąd stanie się wyrokiem.
Można też zapytać, czy propozycje z Wielkiej Brytanii, nie spodobają się przypadkiem w innych państwach, które stopniowo i bez zbędnych napięć wprowadzać będą maszyny do urzędniczej machiny, aby pozbyć się z niej niewydajnych i wciąż jeszcze z pierwiastkiem empatii ludzi?
Bogdan Feręc
Źr. Politico
Photo by LinkedIn Sales Solutions on Unsplash