Sposób wydaje się prosty, a pojawił się w ostatnich dniach i na jego podstawie premier Simon Harris zaproponował głęboką modernizację całego systemu migracyjnego, jaki obecnie funkcjonuje w kraju.
Co ważne, wniosek złożony został już przez Europejską Partię Ludową w Parlamencie Europejskim, a Fine Gael jest członkiem tej grupy i podchwyciła pomysł, który, jak się wydaje, chętnie implementuje na wyspie. Premier Harris powiedział, że jest bardzo otwarty na tę propozycję zmian na poziomie europejskim i chciałby raczej wprowadzić ją w Irlandii, bo może to ułatwić proces radzenia sobie z nielegalnymi migrantami, jacy pojawiają się na wyspie.
Chodzi o propozycję, aby potencjalni nielegalni migranci, nie zbliżali się nawet do granic Europy, a proces azylowy prowadzony był przez kraje trzecie. Oznacza to, że prowadzony byłby przez np. ambasady w krajach, skąd pochodzą migranci.
Osoba, której odmówiono udzielenia azylu, przyjmijmy, że w Irlandii, miałaby w swoim paszporcie odpowiedni wpis, więc ten blokowałby wjazd na jej teren. Propozycja grupy Europejskiej Partii Ludowej idzie jednak dalej, bo odmowa wydana przez jedno państwo unijne, blokowałaby wjazd do wszystkich państw bloku.
Co jednak istotne, nie wszyscy w rządzie w tak entuzjastyczny sposób podchodzą do tego zagadnienia, i minister ds. integracji Roderic O’Gorman stwierdził, że Irlandia powinna zająć się wewnętrzną polityką migracyjną, natomiast unijna, to temat na inny czas.
Premier Simon Harris jest jednak zwolennikiem tej zmiany, a powiedział:
– Myślę, że powinniśmy mieć w tej kwestii bardzo otwarty umysł, ponieważ jeśli dowiemy się czegokolwiek o wyzwaniach związanych z migracją, będzie to wyzwanie globalne. Rzeczywiście, tak, dużą część migracji obserwujemy tutaj, w Irlandii – imigracja to dobra rzecz, nasz kraj na niej skorzystał – ale musimy mieć zasady i system oparty na pewnych wytycznych.
Bogdan Feręc
Źr. Breaking News
Photo by Julie Ricard on Unsplash