Jak Irlandia może przekręcić Trumpa

Wszyscy się biedzą, jak poradzić sobie z cłami, jakie nałożyła administracja Donalda Trumpa, a nawet on sam, a i knują, jak dalece będą szkodzić Stanom Zjednoczonym, żeby im poszło w pięty, więc jakie cła odwetowe nałożą.
Jedni nakładają niższe, a inni wyższe, ale są też takie państwa, w których cła nie zostały wprowadzone w reakcji na te z USA. Są też państwa, gdzie rządy uznały, że cła obowiązujące w wyminie towarowej ze Stanami Zjednoczonymi, będą zniesione i rozpocznie się negocjacje z Białym Domem, aby i on postąpił w taki sam sposób.
Jest też Unia Europejska, a ta dla odmiany lubi debatować, więc czyni to właśnie swoim zwyczajem. Do tego wszystkiego odpłacać ma pięknym za nadobne, czyli cłami takiej samej wysokości, jakie nałożone zostały przez Stany Zjednoczone. Żeby jednak pozostawać w zgodzie z prawdą do końca, powiedzieć trzeba, iż Unia Europejska chce się porozumieć z Donaldem Trumpem. Unia, o czym poinformowała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, chce, aby wymiana towarowa na linii USA – UE nie była obciążana żadnymi opłatami celnymi.
Nie do końca wiadomo, czy doczeka się jakiejś pozytywnej odpowiedzi w tej sprawie, bo Biały Dom z uśmiechem przyjął tę zapowiedź negocjacyjnego punktu wyjścia, ale to tak na marginesie.
Unia Europejska to jedno, ale Irlandia to jednak coś całkiem innego, więc o ile tutejszy biznes skorzystałby z typowo polskiego sposobu myślenia, może płacić o połowę niższe cła, jeśli kupi coś w USA, a i obciążać tamtejszych kupujących niższymi o 50% cłami.
Jak?
Spieszę donieść, że Donald Trump pozwolił sobie łagodniej potraktować Wielką Brytanię, a właściwie Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. To z kolei oznacza, że Irlandii Północnej również dotyczą cła w wysokości 10%, czyli o połowę niższe niż w Republice Irlandii. Jednak Stany doskonale wiedzą, że Irlandia Północna może swobodnie kupować w krajach Unii Europejskiej i ma otwartą granicę z Republiką.
Zabezpieczono się więc na tę ewentualność i cła na towary unijne z Irlandii Północnej, również obłożono taryfami w wysokości 20%.
Tu właśnie zaczyna się cały numer, z którego korzystać mogą firmy z Republiki Irlandii, ale jeszcze chyba nie są na tym etapie, więc daję go w ramach krajowej polsko-irlandzkiej współpracy ekonomicznej.
Jeżeli irlandzka firma z Republiki zarejestruje działalność gospodarczą w Irlandii Północnej i tam uruchomi niewielki zakładzik, może wówczas wysyłać do Stanów Zjednoczonych towary objęte 10 proc. cłem. Oczywiście cały proces można jeszcze uprościć i znaleźć podwykonawców, więc swoją niegdyś firmę w Republice oddać żonie, a sprzedawać towar tak, jak czynią to supermarkety. Te zaś zauważyły, że dosyć dobrze sprzedają się artykuły pod marką własną, ale produkowane są one niemal na całym świecie.
Zasada jest dokładnie ta sama, więc Irlandia nie musi już szukać rozwiązania, jak ominąć, przynajmniej częściowo cła z Ameryki.
Dla radia Deon w Chicago – Bogdan Feręc
Fot. CC BY-SA 2.0 Eric Jones