Coraz więcej irlandzkich i działających w Irlandii firm technologicznych zaczęło z uwagą przyglądać się kryzysowi mieszkaniowemu, a ten wpływa na możliwość zatrudniania nowych pracowników.
Irlandia mogła poprzez kryzys mieszkaniowy stracić wielu fachowców, którzy albo nie zdecydowali się na podjęcie pracy na wyspie, albo z niej wyjechali. Problemu upatruje się przede wszystkim w braku mieszkań do wynajęcia i bardzo wysokich czynszach, co z kolei ma wpływ na pozyskiwanie pracowników.
Wcześniej firmy proponowały swoim najważniejszym pracownikom pomoc w wynajęciu mieszkania lub takie zapewniały, a i niektóre podjęły decyzję o zakupie pewnej ilości mieszkań oraz domów. Pojawiły się w Irlandii również przedsiębiorstwa, które postawiły na budowę własnych niewielkich osiedli, ale i to okazało się sposobem bardzo drogim i na dodatek czas budowy był czynnikiem blokującym.
Teraz mówi się o całkiem innym modelu zatrudniania, więc wszędzie tam, gdzie możliwa jest praca zdalna, firmy zlecają firmom rekruterskim znalezienie pracowników spoza Irlandii, co znacznie obniża koszty, jakie do tej pory ponosił pracodawca. Niektóre stanowiska okazały się nawet bardziej opłacalne, jeżeli przydzielić je osobom z państw o niższej zamożności, ponieważ oprócz samych kosztów związanych z utrzymaniem pracownika, można było zaproponować mu nieco niższe wynagrodzenie, jednak atrakcyjne dla kraju zamieszkania.
W takim przypadku wygranymi będą firmy zatrudniające dużą ilość pracowników i proponując im pracę zdalną, nie ponoszą wielu kosztów, a i oszczędzać będą po rozwinięciu tej inicjatywy na wynajmowanej powierzchni biurowej. Wielu specjalistów ds. rynku pracy twierdzi, że w irlandzkich siedzibach firm technologicznych, możliwe już wkrótce będzie znaczne zmniejszenie ilości personelu, ale to nie oznacza, że zmniejszy się ilość pracowników. Pracodawcy zatrudniać będą osoby w krajach unijnych, ale też spoza tego obszaru, jednak nie będą musiały przejmować się wieloma aspektami z życia codziennego Irlandii.
Osoba zatrudniona przez firmę z Irlandii może pracować ze swojego domu we Francji, Portugalii, Polsce, ale też w Tunezji, Indiach, Argentynie, czy w Gwatemali. Łączyć je będzie tylko jedno, a tym czynnikiem stanie się praca bezpośrednio ze swojego domu.
Pojawiają się również pewne niedogodności z tego tytułu, przynajmniej dla pracowników z wyspy, bo oni albo mogą stracić pracę, jako osoby zbyt drogie dla korporacji, albo firma zacznie likwidować stacjonarne miejsca pracy, tłumacząc to spadkiem obrotów handlowych w kraju. O ile zatrudnieni z Irlandii otrzymają propozycje pracy zdalnej, to nic wielkiego się nie stanie, jednak koszty utrzymania zagranicznych pracowników mogą okazać się na tyle niskie, że nie będzie się opłacalne zatrudnianie mieszkańców Zielonej Wyspy.
Taki model zastosowało w Irlandii dopiero kilka przedsiębiorstw i ten jest obecnie testowany, a wyniki pokażą, w jakim kierunku iść będzie sektor technologiczny i biurowy z Irlandii. Pomysłem interesują się również duże firmy pośrednictwa i świadczące usługi sprzedaży oraz księgowe, bo i one upatrują dla siebie możliwości obniżenia kosztów prowadzenia działalności, a i zasilenia swoich szeregów pracownikami, których obecnie brakuje.
Trend można nazwać jednak niepokojącym, przynajmniej dla osób, których zajęciem jest ogólnie nazwana praca z wykorzystaniem komputera i telefonu.
Bogdan Feręc
Photo by Maxwell Ridgeway on Unsplash