Irlandzki rząd ma latać klasą biznes lub ekonomiczną
Również w Irlandii kończą się ośmiorniczki na politycznych stołach, a nawet można powiedzieć, iż ministrowie swoje podróże służbowe mają realizować w ascezie.
Członkowie gabinetu, którzy tradycyjnie już 17 marca, czyli w Dniu Świętego Patryka promować będą Irlandię na zagranicznych wojażach, otrzymali ostrzeżenie i wytyczne, jak mają wydawać publiczne pieniądze związane z tym dniem. W Patrykowe podróże uda się 38 polityków, odwiedzą 48 państw i 86 miast.
Ministrom zalecono, aby korzystali z możliwie najniższych cenowo ofert i to zarówno pod względem podróży, jak i zakwaterowania. Mają oficjalny zakaz wynajmowania dla siebie hotelowych apartamentów i nie mogą latać w pierwszej klasie.
Dodatkowo członkowie oficjalnych delegacji, jakie wyruszą w świat, unikać mają ekstrawagancji, nadmiernych wydatków, więc nie powinni również wynajmować dla siebie limuzyn, o ile nie chcą narazić się na gniew premiera. W notatce służbowej, jaka trafiła do wszystkich departamentów gabinetu, podkreśla się, iż „należy dokładnie rozważyć wszelkie koszty”, przede wszystkim przed rozpoczęciem wizyt.
Ministrom zalecono również, żeby ograniczyli do niezbędnego minimum wielkość delegacji, czyli te nie powinny być zbyt liczne.
W dokumencie dodano:
– Wszystkie koszty osobiste powinny zostać opłacone lub zwrócone tak szybko, jak to możliwe.
Zalecono również, żeby podczas lotów z okazji Dnia Świętego Patryka, ministrowie korzystali z samolotowych klas ekonomicznych, a najwyżej biznes. Tu jednak zaznaczono, że mogą latać klasą wyższą, o ile ich lot jest długodystansowy lub tuż po lądowaniu, zaplanowane mają oficjalne spotkania. Pozwolenie na rezerwację lotów w klasie biznes otrzymali starsi ministrowie oraz wyżsi urzędnicy służby cywilnej, którzy towarzyszą ministrom, ale z wyłączeniem wiceministrów.
Jak obliczono, co jest prztyczkiem w nos ministrów z Partii Zielonych, tylko oni, wraz z wizytą z okazji dnia patrona Irlandii, wyemitują swoimi podróżami ok. 11 ton dwutlenku węgla. Lider Zielonych i minister środowiska Eamon Ryan zanieczyści atmosferę 2,37 tonami dwutlenku węgla, a gościć będzie w dniach od 13 do 17 marca w miastach Brasilia i Sao Paulo.
Minister transportu i turystyki Catherine Martin również odbędzie podróż długodystansową, a od 8 do 14 marca bawić ma w Stanach Zjednoczonych, gdzie odwiedzi Nashville w stanie Tennessee i Austin w Teksasie, natomiast jej podróż da 1,90 tony dwutlenku węgla. Kolejnym „Zielonym” ministrem będzie ds. dzieci i integracji Roderic O’Gorman, a leci do Osaki oraz Tokio, co kosztować będzie środowisko dodatkowe 2,69 tony dwutlenku węgla. Wiceminister z Partii Zielonych, a odpowiedzialny za sprawy publiczne Ossian Smyth poleci do Seulu w Korei Południowej, co wygeneruje 2,41 tony CO2.
Premier też należeć będzie do grupy, która generować ma dużą ilość dwutlenku węgla, gdyż Leo Varadkar udaje się do Waszyngtonu, aby tam wręczyć prezydentowi Joe Bidenowi misę z irlandzką koniczyną. Taoiseach zaplanowane ma również spotkanie w Bostonie.
Wicepremier Micheál Martin poleci do Kanady, a minister przedsiębiorczości Simon Coveney udaje się do Indii i Bangladeszu. Minister edukacji Norma Foley leci do Edynburga, Cardiff, Manchesteru i Londynu.
Podróż ministra mieszkalnictwa Darragha O’Briena zaplanowana została w Republice Południowej Afryki oraz Zambii, natomiast minister ochrony socjalnej Heather Humphreys odwiedzi Springfield w Chicago i Madison w stanie Wisconsin.
Minister rolnictwa Charlie McConalogue uda się do Kenii, Etiopii i Sudanu Południowego.
Minister zdrowia Stephen Donnelly także poleci na dużą odległość, bo do Australii, odwiedzając Brisbane, Adelajdę, Perth, Canberrę, Melbourne i Sydney. Minister szkolnictwa wyższego Simon Harris odwiedzi Londyn, a minister sprawiedliwości Helen McEntee uda się do Nowego Jorku. Wiceminister Hildegarde Naughton będzie w Singapurze.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Photo by Ashim D’Silva on Unsplash