Poniekąd tak, ale o ile to w ogóle się dzieje, jest to raczej dzianie nieświadome, a przynajmniej nie ma i nie miała takiego zamiaru.
Niedawno okazało się, gdy po Europie zaczęło krążyć nagranie, ale też zdjęcia jednej z rosyjskich bomb, która jako niewybuch spadła na terytorium Ukrainy, że niektóre z części, jakie się w niej znajdują, pochodzą jakoby bezpośrednio z Irlandii.
Zgodnie z nałożonymi przez Unię Europejską sankcjami, technologia mogąca służyć do budowy broni, nie może sprzedawana być Federacji Rosyjskiej, ani przekazywana w innej formie.
Zakaz obowiązuje dla wielu rodzajów produkcji technologicznej, w tym półprzewodników, sterowników oraz innych części elektronicznych, jednak w bombie, która wystrzelona została ze strony rosyjskiej, taka się znalazła. Chodzi tu o elektroniczną antenę, jaka rzekomo znaleźć się miała w półtonowej rosyjskiej bombie, a wykonana potencjalnie przez jedną z irlandzkich firm.
To zagadnienie zaczęła badać Komisja Europejska i to w kontekście możliwego złamania przez Irlandię embarga na dostarczanie części i materiałów elektronicznych do Federacji Rosyjskiej, co w przypadku potwierdzenia, mogłoby się zakończyć dla Zielonej Wyspy poważnymi konsekwencjami.
Jak informuje irlandzki rząd, w tej sprawie ściśle współpracuje z Komisją Europejską, a i zależy mu na rozwiązaniu tej zagadki. Przede wszystkim próbuje się ustalić, czy część, jaką prezentuje się na nagraniach filmowych i na zdjęciach, rzeczywiście użyta była w 500-kilogramowej bombie produkcji rosyjskiej. Kolejny aspekt stanowi szczegółowa kontrola w firmie, która tę antenę wyprodukowała, a i gdzie ów model był sprzedawany.
Jest wielce prawdopodobne, że sam producent, nie złamał prawa, ani pośrednio nie zrobiła tego Irlandia, która sprzedała elektronikę zagranicznemu odbiorcy, ale z kraju, którego nie dotyczą żadne ograniczenia w zakupie sprzętu i podzespołów elektronicznych. Ten z kolei przez pośredników, mógł, również nieświadomie, dostarczyć układ elektroniczny do Federacji Rosyjskiej, a tą drogą znalazł się w bombie. Może być również tak, że jakiś producent z innego kraju podszywa się pod irlandzką firmę, więc użył jej logotypu na elektronice wykonanej w całkiem innym zakątku świata.
Sprawa będzie wyjaśniania do uzyskania pełnego przekonania, iż Republika Irlandii, nie jest zamieszana w proceder współpracy z Federacją Rosyjską i nie łamie ustanowionego przez Unię Europejską embarga.
Informacja o antenie rzekomej irlandzkiej produkcji pojawiła się na m.in. na ukraińskim Telegramie. Natomiast producentem ma być Taoglas, producent anten i zaawansowanych technologicznie komponentów elektronicznych.
Bogdan Feręc
Źr. PressWire/Telegram
Photo by Jorge Ramirez on Unsplash