Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

Irlandia wciąż „handluje” z Rosją

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Hipokryzja, jaka cechuje państwa Zachodu, jest wysokiego poziomu, gdyż z jednej strony twierdzą, iż blokują poprzez sankcje gospodarcze, współpracę z Federacją Rosyjską, ale jednocześnie rosną obroty z jej państwami satelickimi.

Od takich zachowań nie jest wolna również Irlandia, której eksport do krajów ościennych Federacji Rosyjskiej stale wzrasta, a nie wydaje się, aby Kirgistan nagle zapragnął być potęgą technologiczną i kupował na Zielonej Wyspie komponenty elektroniczne, by tworzyć komputery najnowszych generacji.

Łączny poziom sprzedaży na rynki okołorosyjskie wzrósł w tym roku o 43 mln € do kwoty 165 mln €, jak podaje CSO.

Co również można zaznaczyć, przed inwazją Rosji na Ukrainę, wymianę handlową Irlandii z krajami sąsiadującymi z Federacją na głębokim wschodzie można było nazwać szczątkową, jednak zaczęła ona rosnąć tuż po ataku na zachodnią i północną część Ukrainy.

Na wyższy i rosnący poziom współpracy z m.in. Kirgistanem, Armenią, Gruzją, Kazachstanem, Azerbejdżanem, Turkmenistanem i Uzbekistanem wskazują też dane Irlandzkiego Urzędu Statystycznego, a tylko te z Kirgistanu mogą być dzwonkiem alarmowym.

W tym roku eksport do tego kraju z Irlandii przekroczył już wartość 4,5 mln €, więc wzrost wynosi 5000%. W samym 2022 roku, czyli roku wybuchu wojny, handel z Kirgistanem wzrósł z 89 000 € do 3 mln euro.

Podobnie jest w przypadku Armenii, co do której tegoroczny wzrost w porównaniu do roku 2021 wynosi już 1030%.

Kiedy Unia Europejska uznała, że Rosja już przestała się jej podobać, zaczęła nakładać na ten kraj sankcje gospodarcze, zmusiło to Kreml do poszukiwania nowych dróg dostępu do wielu artykułów. Moskwa zwróciła się wówczas do swoich byłych republik o wsparcie i kupowanie dla niej potrzebnych towarów. Tak właśnie omijane jest unijne, ale nie tylko w ten sposób embargo i poprzez kraje ościenne i tą drogą do putinowskiej Rosji trafia wszystko, co potrzebne jest tamtejszemu przemysłowi.

W sprawie swoje obawy wyrazili posłowie do Parlamentu Europejskiego i wskazują, że sankcje, za jakimi się opowiadali, nie działają, więc Rosja zaczyna nawet być w lepszej sytuacji ekonomicznej niż przed wojną, bo jej PKB w przeciwieństwie do gospodarek unijnych rośnie szybciej. Posłowie PE wezwali też unijne władze, aby poprawiły egzekwowanie sankcji ekonomicznych i towarowych w przypadku państw członkowskich, więc poddały kontroli wszelkie operacje na kierunku wschodnim.

W zamyśle eurodeputowanych ma to zarówno przerwać łańcuchy dostaw do Rosji, jak i strategicznie ją osłabić.

Oczywiście nie można powiedzieć, aby sprawa była prosta do wykonania, bo nie tylko przez byłe republiki radzieckie komponenty potrzebne rosyjskiej gospodarce trafiają na tamtejszy rynek, gdyż w całej masowej akcji zaopatrywania Federacji w potrzebne jej towary udział biorą też Chiny, Turcja, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Serbia, a na te państwa Unia Europejska nie ma żadnego wpływu.

Można jednak powiedzieć, że są dostępne jakieś formy nacisku, więc wzorem Stanów Zjednoczonych także Unia może nałożyć embargo na firmy i towary produkowane w Chinach, Turcji i Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

*

Niestety pojawia się tu jednak pewna niedogodność, gdyż UE nie jest i jeszcze długo nie będzie samowystarczalna, więc zmuszona jest posiłkować się importem. Poza tym sankcje na towary z Chin i Turcji mogą odnieść dokładnie taki sam skutek, jak obrażenie się na rosyjską ropę i gaz, więc to bardziej cierpieli i cierpią na tym mieszkańcy UE, niż sami Rosjanie.

Bogdan Feręc

Źr: Sunday Independent

Photo by Egor Filin on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version