Jak się okazuje, słowa irlandzkich polityków wypowiedziane zostały w sposób wypaczający rzeczywistość, a nikt ich później nie zweryfikował, aż do chwili, gdy swoją zapowiedzią podzieliła się Polska.
Prawdę mówiąc, nie robi tego jeszcze nikt z Irlandii, bo dziennikarze w tym kraju grają w tej samej drużynie, co gabinet, więc nie spodziewam się, aby poszli dokładnie tą drogą, jaką ja postanowiłem się udać. Jeżeli jednak Dublin pochyliłby się nad słowami ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, mogłoby się okazać, że Zielona Wyspa zacznie radzić sobie z migracją, a nawet skończy się zalew wniosków azylowych i problem zniknie albo wyraźnie się zmniejszy.
Gotowy sposób ma na to Polska, choć skupia się na Rosji i Białorusi, a proponuje tymczasowe zawieszenie prawa azylowego dla osób przybywających z tych państw.
Irlandia poniekąd też idzie w tę stronę, czyli aktualizuje listę tzw. państw bezpiecznych, co oznacza, że ochronę międzynarodową uzyskać będzie obywatelom tych krajów raczej trudno. To jednak nie oznacza, iż zatrzymała się migracja azylowa do Irlandii, bo tak wcale się nie stało i wnioski stale napływają, jak i nieprzerwanie stawiają się tutaj kolejne osoby chcące uzyskać status azylanta.
Jednak gdyby Irlandia całkowicie zmieniła strategię migracyjną i uznała, co mówią od dawna jej mieszkańcy, iż to kraj pełny, mogłaby zablokować prawie całą azylową kohortę, jaka ciągnie tutaj z państw afrykańskich i części Półwyspu Arabskiego. To dałoby czas na zrobienie porządków na własnej ziemi, a jednocześnie można by się zastanowić, czy unijny pakt migracyjny powinien być kontynuowany. Polska ów chce zmodernizować, a uważa, o czym powiedział premier Donald Tusk, że to wyłącznie rozpraszanie problemu na całą Europę, a nie znajdowanie rozwiązania.
Jeżeli do zapowiedzi Polski przyłączyłaby się Irlandia, mielibyśmy w zdezelowanej politycznie i gospodarczo Unii Europejskiej już dwa państwa przeciwstawiające się oficjalnie polityce migracyjnej Brukseli, a nie można wykluczyć, że dołączyłyby do tego kolejne.
Oczywiście mogłyby się podnieść głosy obrońców praw człowieka, którzy murem stanęliby za azylantami i uchodźcami bez paszportów, jednak im także można wytrącić argumenty z rąk, więc niechaj staną w obronie praw Europejczyków. Ci zaczynają na Starym Kontynencie wypierani być przez ludy napływowe, ale w dużej części nie przez tych przynoszących wartość, bo bardziej przez korzystających z systemów socjalnych.
Żeby jednak była pełna jasność, nie jestem totalnym przeciwnikiem migracji, ale tej, która z góry obliczona jest na korzystanie z dobrodziejstwa programów pomocowych.
Czy jednak mam przekonanie, że Irlandia pójdzie śladem lub podobną drogą, jak chce to zrobić Polska? Nie, ponieważ chce być poprawna wobec Brukseli, więc w swoim stylu stawiać będzie niewysokie przeszkody, a te wciąż można omijać. Niegdysiejsi przeciwnicy polityczni, którzy teraz tworzą koalicję rządową, tak bardzo chcą stać w jednym szeregu z Europą, że zapominają o swoich obywatelach i rezydentach, którzy faktycznie tworzą dobrobyt tego państwa.
Bogdan Feręc
Image by Dieter Löffler from Pixabay