Od dłuższego czasu zastanawiam się, co robić w sytuacji, w jakiej znalazła się Irlandia, ale też inne kraje, w których kryzys ekonomiczny zaczyna się pogłębiać.
W mediach społecznościowych znaleźć można również wiele pytań, czy zmieniać pracę, zmienić kraj, szukać szczęścia na Zachodzie, jak pytają mieszkańcy Polski, ale w tym i wszystkich innych przypadkach odradzam wprowadzanie drastycznych zmian.
Biorąc pod uwagę sytuację Irlandii, tutejsze firmy zaczęły wstrzymywać rekrutację, wchodzą w okres wyczekiwania, ale są już takie, a nie mówię tu o Big Tech, które zaczynają redukować godziny pracy swoim zatrudnionym i zmniejszają je z dozwolonego maksimum 48 do np. 40 godzin. To wyraźny wskaźnik, iż Irlandia rozpoczęła już powolny pochód w kierunku studzenia gospodarki, więc możliwa jest coraz bardziej recesja, co będzie miało duży potencjał generowania większej ilości bezrobotnych.
Dostaję w ostatnim czasie wiele zapytań z Polski, a te kierowane są do mnie poprzez Radio Wnet i z tych wynika, że nasi rodacy chcą uciekać z ojczyzny, bo dzieje się tam już teraz nieciekawie, przynajmniej w ocenie niektórych osób. Odradzam wtedy irlandzki kierunek, głównie za przyczyną braku miejsc zakwaterowania, ale w ostatnim czasie ze względu na chwiejną sytuację ekonomiczną, o której rząd w Dublinie nie chce jeszcze mówić oficjalnie i wypuszcza tylko mgliste sygnały dymne, chociaż i one są coraz wyraźniejsze.
Co więc robić?
Wydaje się, że okopać na swoich pozycjach i czekać na rozwój wypadków ekonomicznych, a te pokażą nam w pierwszych miesiącach przyszłego roku, dokąd zmierzamy. Warto także zadbać o umocnienie, o ile to możliwe, swojej pozycji pracowniczej, by mieć więcej szans na pozostanie w grupie, która nie powinna spodziewać się możliwych zwolnień.
Redukcja etatów we wszystkich sektorach gospodarki Irlandii jest w mojej ocenie bardziej niż prawdopodobna, albowiem wyspa to taki organizm naczyń połączonych i to ściśle z inwestorami zagranicznymi, a o ile tego impulsu zaczyna brakować, kolejne działy i sektory zaczynają wygaszanie współpracy na poziomach, na których świadczą usługi.
To wszystko prowadzi do konkluzji, iż nie ma obecnie wielu szans na przebycie tego kryzysu suchą stopą i trzeba być czujnym, a i reagować na bieżące wydarzenia, jednak z dużą rozwagą i ostrożnością. Lepiej będzie trwać przez jakiś czas w marazmie, a w odpowiedni momencie przypuścić frontalny atak na atrakcyjniejszą pracę lub odzyskanie poprzedniego poziomu życia.
Ciężko jest też wyrokować, kiedy to wszystko zacznie zmierzać w dobrym kierunku i chyba muszę to powiedzieć, iż nieprędko i czeka nas dłuższy czas z kryzysem, w który niewiele osób wierzyło, bo gospodarka Irlandii odbiła się znacząco po pandemii. Spójrzmy jednak na pewne działania Unii Europejskiej i jej pozorowane ruchy, a to świadczy, jak i nieustające ataki na Polskę oraz Węgry, że nie jest Brukseli w smak współpraca z nami. Reasumując, warto też rozważyć decyzję o uzyskaniu irlandzkiego obywatelstwa i jest na to bardzo mało czasu.
Bogdan Feręc
Photo by Tim Mossholder on Unsplash