Demonstracja poparcia dla Palestyny ujawniła, że Irlandczycy chcą szybkiego uchwalenia ustawy o terytoriach okupowanych przez Izrael, a ta zakazywać będzie współpracy z izraelskimi firmami na tych terenach.
Manifestacja odbyła się wczoraj na O’Connell Street w Dublinie, a brało w niej udział kilkaset osób. Słowa poparcia płynęły też od przechodniów, którzy wyrażali poparcie dla akcji zorganizowanej przez Ireland Palestine Solidarity Campaign (IPSC). Podczas demonstracji podkreślano, że ustawa o terytoriach okupowanych powinna zostać uchwalona przez Dáil natychmiast i wejść w życie tuż po jej przyjęciu.
Podczas wiecu podkreślano, że Izrael celuje w obiekty cywilne, zabija kobiety i dzieci, ale też osoby, które nie mają związku z Hamasem i nigdy nie należały do tej organizacji. Dodano, że izraelski ostrzał kierowany jest również w obozy dla uchodźców, ale i w szkoły oraz ośrodki zdrowia.
Padały hasła o ludobójstwie oraz rozliczeniu przywódców Państwa Izraelskiego, które miało zabić już przynajmniej 40 000 Palestyńczyków. Protestujący mówili, że to, czego dopuszcza się Izrael to „rzeź” na narodzie palestyńskim, przede wszystkim w Strefie Gazy. Wzywano też władze Irlandii, do bezzwłocznego uchwalenia przepisów o terytoriach okupowanych, a mieszkańców kraju do bojkotu izraelskich produktów spożywczych i przemysłowych, jakie można kupić w tutejszych sklepach.
Mówiono także, iż rząd powinien stanowczo zakazać i monitorować sytuację w irlandzkiej przestrzeni powietrznej, więc zamknąć ją całkowicie dla broni oraz amunicji transportowanej dla Izraela. Oberwało się jednocześnie ministrowi transportu Eamonowi Ryanowi z Zielonych, który sugerował wcześniej, że amerykańskie samoloty, nie muszą ubiegać się o specjalne pozwolenia na przeloty w tutejszej strefie powietrznej. To może oznaczać, że potencjalnie przewożą one broń i amunicję dla Izraela, a rząd w tej sprawie chowa głowę w piasek.
Już wcześniej portal Ditch informował, że przynajmniej kilka amerykańskich samolotów przeleciało przez irlandzką przestrzeń powietrzną, a transportowały one jakoby broń oraz amunicję dla Izraela. Podobnie miało się dziać w przypadku międzylądowań na lotnisku w Shannon, więc i to wytknięto gabinetowi Simona Harrisa.
Podczas demonstracji zwrócono też uwagę na Liban, w którym Izrael poczyna sobie coraz śmielej, więc i w tej kwestii miałaby pojawić się oficjalna rezolucja wydana przez władze kraju wobec Izraela.
Na O’Connell Street nie obyło się bez pewnych scysji, gdyż część przechodniów miała nieco inne zdanie od tego, które prezentowali protestujący i jedna z kobiet stwierdziła, że powinni bronić też Irlandczyków zamieszkujących Palestynę i Liban. Wówczas kobietę wyprowadzono z obrębu demonstracji.
Żądano jednocześnie zapewnienia pełnego bezpieczeństwa irlandzkim żołnierzom służącym w ramach pokojowego kontyngentu UNIFIL, a także żądano, aby izraelskie wojsko respektowało postanowienia ONZ.
Bogdan Feręc
Źr. The Irish Times
Zdjęcie ilustracyjne: ZazaFL/ IPSC