Instruktorzy nauki jazdy modlą się przed lekcjami
Instruktor nauki jazdy powinien charakteryzować się opanowaniem, umiejętnością przekazania wiedzy, ale też głęboką wiarą, bo zdarzają się przypadki, kiedy pomaga im w pracy tylko modlitwa.
To właśnie przyczyniło się do kilku skarg, jakie na instruktorów nauki jazdy wpłynęły do Urzędu Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (RSA), a kursanci skarżyli się, że przed i w czasie lekcji instruktorzy wzywali do pomocy siłę wyższą. Skargi dotyczą też chwytania przez instruktorów kierownicy, co jedna z uczennic uznała za krzywdzące, bo jakoby panowała nad pojazdem. Te przypadki zdarzają się dosyć często, mówią instruktorzy, a służą korygowaniu toru jazdy.
Skargi dotyczą też oceny stylu jazdy, bo instruktorzy mają mówić, iż adept ma popełniać błędy podczas nauki i jedna z uczących się kobiet stwierdziła w piśmie do RSA, iż słyszała wyłącznie negatywne opinie. W skardze do Urzędu napisała:
– Nie zrobiłam [sic] nic dobrze i nie otrzymałam ani jednego słowa zachęty na żadnym etapie. Na przykład padły protekcjonalne uwagi na temat uczennic patrzących w konkretne lusterko.
Kolejna ze skarg brzmiała:
– Co najmniej trzy razy [instruktor] wyrwał mi kierownicę, co w żaden sposób nie było akceptowalne ani stosowne. Ponadto dyszał, sapał i mamrotał pod nosem, unosząc ramiona.
Następny z kursantów był przekonany, iż jego instruktor nie ma prawa uczyć nikogo jazdy, ponieważ na wyłącznie stronę internetową, ale nie jest formalnie zarejestrowany w RSA. Jego skarga utrzymana była w ostrym tonie, a nawet straszono w niej instruktora, że sprawa głoszona zostanie Gardzie, więc narazi się w ten sposób na odpowiedzialność karną. Instruktor miał też udowodnić kursantowi, iż może prowadzić lekcje w pojazdach oznaczonych literą „L”.
Część skarg dotyczyła też podnoszenia głosu na kursantów, a podobno miały zdarzać się groźby wobec osób uczących się kierowania pojazdami, więc wówczas instruktor miał stwierdzić, że wysadzi „mnie na poboczu i tam zostawi”. Wiele wniosków o ukaranie instruktorów nauki jazdy mówiło o braku profesjonalizmu, ale też sądy wygłaszane wobec Irlandczyków, którzy nie są jakoby stworzeni do kierowania pojazdami mechanicznymi.
Pewien instruktor miał też obrzucać kursantkę „brzydkimi spojrzeniami”, gdy w czasie jazdy zgasł silnik samochodu. W informacji do RSA młoda kobieta napisała:
– Sprawiał, że czułam presję i straciłam pewność siebie podczas jazdy. Krzyczał za każdym razem, gdy popełniałam błąd i zachowywał się, jakbym od razu wiedziała, jak prawidłowo jeździć.
Prawdą jest też, że niektóre skargi do RSA wysyłają na swoich kolegów inni instruktorzy, a dzieje się to w chwilach, gdy nad wyraz ekspresyjnie reagują na błędy popełniane przez osoby uczące się jazdy. Do RSA wpływają też skargi osób, które nie mają żadnego związku z nauką jazdy, więc od mieszkańców, bo twierdzą oni, że w okolicy ich zamieszkania samochody nauki jazdy pojawiają się zbyt często, co prowadzi do zagrożeń na drodze.
W tych przypadkach mówiono też, że samochody nauki jazdy wjeżdżają na chodniki, ale i ścinają niebezpiecznie zakręty, więc przechodnie muszą czmychać z miejsc, w których oczekują na zielone światło na przejściu.
RSA informuje, że w ostatnich 12 miesiącach otrzymało 127 skarg związanych z nauką jazdy, z czego 27 miało podłoże niewłaściwego zachowania instruktorów, 26 dotykało sfery finansowej, a 18 trasy egzaminacyjnej oraz samych lekcji jazdy. Do tego 29 skarg wniesiono na jakość szkolenia, 7 wynajmu samochodu egzaminacyjnego, a 20 opóźnień lub nieprzesłania programu Essential Driver Training.
*
A moim zdaniem, to kolejne przykłady bezstresowego wychowania, więc młode pokolenia nie mają wobec siebie żadnych krytycznych uwag, a to świat i instruktorzy nauki jazdy sprzysięgli się przeciwko nim.
Bogdan Feręc
Źr. RSA/Breaking News