Inflacja zmusza wiele osób do szukania dodatkowych źródeł zarobkowania
Niezależnie od nieco wolniejszego wzrostu inflacji w grudniu 2022 roku, wiele osób uznało, że podwyżki są na tyle wysokie, iż mocno drenują domowe budżety.
Dzieje się tak również wtedy, gdy rodzinny i pojedyncze osoby wprowadziły plany oszczędnościowe, które po chwilowej uldze, w dłuższej perspektywie wchłonięte zostały przez stale rosnące ceny i koszty utrzymania. To z kolei oznacza, że coraz więcej osób szuka nowych źródeł finansowania, a muszą pokryć teraz grudniową inflację, która wyniosła 8,2%.
Dodatkowych pieniędzy dla gospodarstw domowych szuka się na kilka sposobów, więc przede wszystkim w dodatkowej pracy w godzinach wieczornych lub weekendy, a część osób zaczęła też rozmowy ze swoimi pracodawcami, które albo doprowadzić mają do uzyskania podwyżki, albo awansu w miejscu pracy, co też przełoży się na wzrost płacy. W tym ostatnim przypadku działa się ostatnio w bardzo przemyślany sposób, gdyż przed rozmową o podwyżce, zainteresowany dokładnie sprawdza oferty pracy z lokalnego rynku, a nawet prowadzi rozmowy z innymi firmami, by mieć kartę przetargową podczas ubiegania się o podniesienie poborów.
Niewiele osób podczas próby zwiększenia swoich dochodów myśli obecnie o zmianie lub podniesieniu kwalifikacji, bo to zajmuje zbyt dużo czasu, chociaż widać również zmianę zachowań pracowniczych, a w tych próbuje się wykazać swoją wyższą wydajność. Niektóre osoby monitorują też średnie zarobki w branży i na tej podstawie podejmują próby zwiększenia pensji, ale ten kierunek może nie być najlepszym. Część osób chce też podnieść swoją wartość na rynku pracy, jednak tutaj szef może być innego zdania, więc to też środek, który może, ale wcale nie musi dać dobrych rezultatów.
Jest oczywiście kilka czynników, które mogą wpływać na wzrost dochodów, więc będzie to zmiana pracy, ale można też po otrzymaniu oferty zatrudnienia, rozpocząć negocjacje płacowe z firmą, w której się pracuje. To może się też stać pewnego rodzaju pułapką, bo o ile szef zgodzi się na podniesienie wynagrodzenia, a ubiegający się o nią zrezygnuje z oferty, obniża to wartość takiej osoby na rynku, bo uważana jest za mniej wiarygodną. Można też w takim przypadku stanąć na czele listy osób do zwolnień, jeżeli firma uzna, iż zmuszona jest do redukcji zatrudnienia, czyli są też gorsze strony walki o wyższe dochody.
Niekiedy pracownicy wybierają inną ścieżkę, więc proponują, aby zwiększyć ich zakres obowiązków w firmie, ale wraz ze wzrostem poborów. Część zaczęła też unikać zwolnień lekarskich, co w oczach pracodawców ma ukazać pracownika za sumiennego i takiego, który nie generuje kosztów dla pracodawcy.
Ogólnie sytuacja na rynku zatrudnienia jest wciąż dobra, chociaż pojawia się mniej ofert pracy, ale jest ich wciąż na tyle dużo, że po znalezieniu odpowiedniej, można albo zdecydować się na zmianę miejsca zatrudnienia, albo prosić o podwyżkę.
Specjaliści ds. rynku zatrudnienia przestrzegają jednak, że negocjacje płacowe należy prowadzić w odpowiedni sposób, więc być do nich przygotowanym, ale i nie stawiać sprawy na ostrzu noża i nie szantażować pracodawcy.
Bogdan Feręc
Źr: Sunday Independent
Image by Gerd Altmann from Pixabay